Antarktyda topnieje, ale lód może wrócić. Zaskakujące wyniki badań
Topnienie lodów Antarktydy może być odwracalne. Badacze ustalili, że pokrywa lodowa zachodniej części kontynentu, która została poważnie uszkodzona tysiące lat temu, odbudowała się. Okazało się, że znajdujący się pod pod lodem ląd zaczął się wznosić niczym piankowy materac.
Proces znikania lodowców Zachodniej Antarktydy budzi poważne obawy klimatologów. Wielkie lodowce pokrywające tę część kontynentu są w złym stanie, a kilka z nich mogło już przekroczyć "próg bez powrotu". Stopienie całości lodu spowijającego ten obszar mogłoby doprowadzić do wzrostu globalnego poziomu morza o ponad trzy metry.
Coś dziwnego dzieje się z lodowcami Antarktydy
Nowe badanie wskazuje jednak, że proces ten może być odwracalny. Pobrane przez naukowców próbki lodu i skał wskazują, że po procesie zaniku lodowców, który ostatnio miał miejsce kilka tysięcy lat temu, część lodowców odtworzyła się. Przyczyną tego zjawiska jest to, że znajdująca się pod lodowcami skorupa ziemska, uwolniona od ciężaru topniejącego lodu, podniosła się jak piankowy materac.
Dziś znaczna część pokrywającej Zachodnią Antarktydę pokrywy lodowej znajduje się poniżej poziomu morza. Ocieplająca się woda morska podtapia więc lodowce od spodu, powodując ich kurczenie się i rozpad. Tylko lodowce znajdujące się na wybrzeżach Morza Amundsena straciły w ciągu ostatnich 25 lat 3 biliony ton lodu.
Według nowych badań Grega Balco z Berkeley Geochronology Center w Kalifornii i jego współpracowników, w ciągu ostatnich 8 tys. lat lód w zatoce już raz stopił się, tracąc co najmniej 35 metrów grubości. Następnie jednak się odbudował.
Odkrycia opierają się na węglu-14, radioaktywnym izotopie wytwarzanym przez promienie kosmiczne, które mogą przenikać zaledwie kilka metrów lodu. Biorąc pod uwagę ilość węgla-14 w rdzeniach lodowych, które zostały wywiercone 36 do 41 metrów pod powierzchnią lodowca Pope, podłoże skalne musiało być kiedyś pokryte warstwą lodu o grubości zaledwie 2-7 metrów. 6 tys. lat temu podstawa pokrywy lodowej cofnęła się o co najmniej 250 kilometrów.
Kontynent jak piankowy materac
Balco i inni uważają, że pokrywa lodowa mogła się potem odbudować, ponieważ ląd pod nią podniósł się, wynosząc duże obszary lądu ponad powierzchnię oceanu. Masy lądowe na całym świecie podnoszą się od zakończenia ostatniej epiki lodowcowej, ale Zachodnia Antarktyda podnosi się szybciej niż jakikolwiek inny obszar. Wraz z topnieniem obecnej pokrywy lodowej, ten proces może jeszcze przyspieszyć.
"Efekty na razie są ograniczone, ale jeśli naprawdę lód zacznie się cofać, możemy zobaczyć znacznie szybsze odbicie" - mówi Valentina Barletta z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego.
Pytanie brzmi, czy to odbicie nastąpi wystarczająco szybko, aby powstrzymać topnienie Antarktydy Zachodniej, a tym samym wzrost poziomu mórz, który bez cięć w emisji CO2 do 2100 r. może osiągnąć metr. Odbicie opisane w badaniu Balco trwało co najmniej 3000 lat. "Spodziewam się ok. 10 proc. mniejszego wzrostu poziomu mórz do 2100 r. z powodu tego odbicia" - mówi Torsten Albrecht z Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu w Niemczech.
Istnieje jednak duża niepewność co do tego, czy efekt jest wystarczająco szybki, by zapobiec topnieniu lodowców wywołanym rosnącymi temperaturami atmosfery i oceanu.