​Zmiana klimatu sprowadzi do nas nowe choroby

Globalne ocieplenie ponad poziom 1,5 st. C do końca wieku wprawi w ruch kaskadę zdarzeń, których nie da się już opanować. Topnienie lodowców sprawi, że pod wodą znikną gigantyczne połacie lądów. Może jednak uwolnić przy tym również miliony uwięzionych w lodzie wirusów, których nie znamy i na które nie jesteśmy przygotowani. Zmiana klimatu spowodowana ociepleniem sprawi, że w Polsce pojawią się choroby, które do tej pory uważaliśmy za egzotyczne.

article cover
Unsplash
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze
Zmiana klimatu sprowadzi do nas choroby, które nie były spotykane w tej części Europy
Zmiana klimatu sprowadzi do nas choroby, które nie były spotykane w tej części EuropyUnsplash

Jeśli znacząco nie zmniejszymy emisji gazów cieplarnianych w ciągu najbliższej dekady, ziemia, jaką znamy przestanie istnieć - wynika z najnowszego raportu IPCC. Przekroczenie wzrostu globalnej temperatury ponad poziom 1,5 st. C  do końca wieku (licząc od początku ery przemysłowej) doprowadzi do zmian, których nie da się już powstrzymać.

Czapy lodowe na biegunach zaczną znikać w zastraszającym tempie, zalewając lądy i uwalniając skumulowane wewnątrz pokłady metanu, gazu zdecydowanie groźniejszego dla klimatu niż dwutlenek węgla. To będzie prowadzić do dalszego ocieplenia klimatu i jego zmiany.

Pożary lasów będą zdarzać się coraz częściej, uwalniając potężne ilości dwutlenku węgla. Wraz z topnieniem lodowców i zmianą klimatu pojawią się choroby, które do tej pory u nas nie występowały, lub co gorsza, których w ogóle nie znamy.

Malaria i gorączka denga w sercu Europy

Zmiana klimatu może sprawić, że w Polsce pojawią się choroby, które do tej pory kojarzyliśmy z klimatem tropikalnym.

- Rosnąca temperatura dokona nieodwracalnych zmian w ekosystemach. Zniknie część gatunków fauny i flory, w jej miejsce pojawią się inne, które mogą przenosić nieznane do tej pory u nas choroby - zauważa Weronika Michalak z HEAL Polska, organizacji zajmującej się wpływem zmian klimatu na zdrowie. - Już dziś spotyka się w kraju nowe gatunki kleszczy, przez które rośnie liczba zachorowań na boreliozę. Mogą pojawić się również komary zdolne do przenoszenia malarii i gorączki denga.

Nowe gatunki kleszczy zdolnych przetrwać coraz łagodniejsze zimy pojawiły się u nas w ciągu ostatniej dekady. Jeszcze około 2010 roku rocznie rejestrowano około 4 tys. przypadków tej choroby. W 2017 roku było ich już ponad 21 tys. W 2020 roku liczba zachorowań, co prawda zmalała, ale miało to związek z pandemią koronawirusa i związanymi z nią obostrzeniami. Wszystko wskazuje na to, że w danych za 2021 znów zauważalny będzie wzrost przypadków.

Specjaliści, obserwując dane zwracają uwagę, że zwiększona liczba ujawnionych przypadków może mieć związek z coraz lepszą diagnostyką choroby. Z drugiej strony coraz więcej przypadków rejestruje się poza okresem letnim, który jest idealny dla rozwoju kleszczy. Oznacza to, że owady lepiej przechodzą zimę, która ze względu na zmianę klimatu jest coraz łagodniejsza.

Ocieplenia klimatu, może również sprowadzić do nas komary zdolne do przenoszenia innych chorób wektorowych.
Ocieplenia klimatu, może również sprowadzić do nas komary zdolne do przenoszenia innych chorób wektorowych.Unsplash

Ocieplenia klimatu, może również sprowadzić do nas komary zdolne do przenoszenia innych chorób wektorowych w tym malarii, gorączki denga, zachodniego Nilu i choroby chikungunya. Nie przylecą one oczywiście do nas z dalekich regionów Azji, czy Afryki.

Jak informuje Dr Aneta Afelt z Espace-DEV Institut de Recherche pour le Développement we Francji i Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego, za ich sprowadzenie do Europy będą odpowiadać, jak zawsze przemieszczający się ludzie.

Przypadki sprowadzania tych owadów zdarzały się w przeszłości wielokrotnie. Zwierzęta jednak, ze względu na mroźne zimy oraz chłodne wiosnę i jesień nie były w stanie zwiększać swej populacji więc naturalnie ginęły. Ocieplenie klimatu sprawi, że ta sytuacja może się zmienić. Co za tym idzie nieznane w Polsce do tej pory choroby, mogą zacząć zbierać swe żniwo.

Jak wyjaśnia dr Afelt gorączka denga występowała już w Europie. W 1928 r. zachorowało na nią około 650 tys. mieszkańców Aten i Pireusu. "Komary A. albopictus przenoszące chorobę chikungunya są już obecne w południowej i środkowej Unii Europejskiej i wciąż się rozprzestrzeniają. Z kolei gorączką Zachodniego Nilu w latach 1996-1997 zaraziło się około 400 osób w okolicach Bukaresztu".

Również malaria była u nas obecna. Na początku XX w. występowała w Europie, w Polsce i Niemczech, jednak udało się ją wytępić.

Nowe gatunki. Już są w Bałtyku

Zmiana klimatu już sprowadziła do nas pierwszych "nowych lokatorów". W połowie 2021 roku media rozpisywały się szeroko o przypadku mieszkańca Międzyzdrojów, któremu nowy mieszkaniec Bałtyku dosłownie "pożarł nogi".

Nie chodziło o rekina, a o drobną bakterię Vibrio Vulnifikus, która zaczęła się namnażać w akwenie. Nazywana "mięsożerną" jest wysoce niebezpieczna, a zetknięcie z nią może doprowadzić do śmierci. Jak wskazują dane, do tej pory zmarło przez nią około 60 osób. Pojawiła się w Bałtyku, bo ociepliła się w nim woda.

Zmiana klimatu może wpłynąć też znacznie na alergików
Zmiana klimatu może wpłynąć też znacznie na alergikówUnsplash

Alergie i zanieczyszczenie powietrza

Jak już informowaliśmy na łamach Zielonej Interii Naukowcy z Uniwersytetu Michigan zbadali związek między rosnącymi wskutek zmian klimatycznych temperaturami i intensywnością alergii odczuwanych przez ludzi. Z ich opracowania wynika, że sezony alergiczne staną się o wiele bardziej nieprzyjemne.

Naukowcy szacują, że pod koniec tego stulecia emisje pyłków mogą zacząć się na wiosnę aż o 40 dni wcześniej, niż w latach 1995-2014. Sezon alergiczny może też potrwać o 19 dni dłużej, niż obecnie.

Co robić, by zapobiec katastrofie?

- Walka powinna odbywać się na wielu etapach. Rządy powinny wspierać budowę i zastosowanie zielonej energii, ale także promować efektywność energetyczną czy energetykę prosumencką - uważa Weronika Michalak.

Praca powinna odbywać się też na poziomie lokalnym. Samorządy powinny uchwalać zapisy ograniczające emisję szkodliwych substancji, tak jak zrobił to Kraków i zrobi to Warszawa.

Wreszcie - mieszkańcy powinni dbać o wybór odpowiednich władz, które będą świadome poważnych konsekwencji zmiany klimatu.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas