Nowy raport IPCC na temat klimatu poruszy kwestie ograniczenia emisji
W poniedziałek panel naukowy ONZ ds. klimatu opublikuje kolejną część szóstego raportu, która tym razem skupia się na sposobach ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Jednak ze względu na to, że ich treść jest negocjowana z przedstawicielami rządów, IPCC może odejść od najbardziej radykalnych ostrzeżeń.
Setki naukowców uznają ustalenia dotyczące zmian klimatu za fakty. Podobnie jak wszystkie raporty Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), poniedziałkowy raport zostanie opublikowany dopiero po zatwierdzeniu przez 195 rządów nie tylko wniosków, ale także sposobu ich sformułowania w podsumowaniu raportu.
Naukowcy twierdzą jednak, że osiągnięcie konsensusu wiąże się z kosztami. Uzyskanie zgody wszystkich co do faktów i prognoz oznacza, że bardziej pewne prognozy są zatwierdzane, a mniej pewne scenariusze - nawet jeśli potencjalnie niszczycielskie - są bagatelizowane.
"Klimatolodzy i ogólnie fizycy są z natury konserwatywni" - mówi klimatolożka Katherine Hayhoe z Texas Tech University. "Mają tendencję do wybierania najmniej alarmujących, najmniej dramatycznych rozwiązań".
ESLD
Badanie z 2012 r. w czasopiśmie Global Environment Change nazwało ten trend ESLD lub "erring on the side of least drama". W badaniu zauważono, że naukowcy IPCC w 2007 r. rozważali uwzględnienie pojawiających się badań przewidujących średni wzrost poziomu morza o 3-6 metrów (10-20 stóp) w przypadku rozpadu lądolodu Antarktydy Zachodniej.
Ponieważ jednak badacze nie mieli zbyt wiele czasu na przeanalizowanie i ponowne sprawdzenie nowych wyników, ta bardziej radykalna prognoza została pominięta w tamtym raporcie, a autorzy IPCC zamiast tego oszacowali o wiele bardziej konserwatywny wzrost poziomu morza o 18-59 centymetrów do 2100 roku.
Czytaj też: Nowy raport IPCC pokazuje katastrofalne skutki zmian klimatu, które mają miejsce już teraz
"Społeczności nadbrzeżne nie były ostrzegane o pełnym ryzyku, na jakie były narażone, aż do następnego raportu IPCC w 2013 roku, a jeszcze dokładniej stało się to w zeszłorocznym" - powiedziała Jessica O'Reilly, antropolożka z Indiana University i współautorka badania.
Postęp w naukach o klimacie, jaki dokonał się od czasu pierwszego raportu IPCC w 1990 roku, sprawił, że każda runda oceny jest bardziej szczegółowa i zniuansowana, podkreślając możliwe skutki klimatyczne, nawet jeśli naukowcy nie są w 100 proc. pewni, że się one pojawią.
Jeśli chodzi o poziom mórz, w zeszłorocznym raporcie IPCC stwierdzono, że do 2100 roku świat może podnieść się średnio o prawie dwa metry, choć nie ma co do tego pewności.
"Moi koledzy wydają się teraz wierzyć, że jeśli trafne stwierdzenia dotyczące nauki są również postrzegane jako dramatyczne, to taka jest rzeczywistość i nie powinniśmy przeciągać struny" - powiedział współautor badania Michael Oppenheimer, klimatolog z Uniwersytetu Princeton.
Wpływ rządów
Ponieważ część raportów IPCC wymaga zatwierdzenia przez rządy, raporty te są często nazywane dokumentami politycznymi. Niektórzy naukowcy obawiają się, że kraje zainteresowane paliwami kopalnymi - głównym czynnikiem powodującym globalne ocieplenie - będą starały się zbagatelizować wpływ klimatu lub zagrożenia zawarte w ok. 40-stronowym podsumowaniu raportu. Podsumowanie jest kluczowym dokumentem, ponieważ większość ludzi nigdy nie przeczyta tysięcy stron pełnego raportu.
Czytaj też: Polscy naukowcy o raporcie IPCC: Nie możemy czekać na katastrofę, trzeba zatrzymać kryzys klimatyczny
"Nigdy nie podobał mi się pomysł, że politycy mają ostateczny głos w sprawie brzmienia raportu" - powiedział Michael Mann, klimatolog z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii. "Ten przywilej był nadużywany przez złe podmioty państwowe". Podczas negocjacji za zamkniętymi drzwiami nad drugą częścią szóstego raportu IPCC na temat adaptacji do cieplejszego świata, wydanym w lutym, Rosja i Arabia Saudyjska, produkujące ropę naftową, dążyły do położenia większego nacisku na pozytywne skutki klimatyczne.
Na przykład Rosja chciała podkreślić korzyści dla rybołówstwa arktycznego wynikające z nieodwracalnej utraty polarnego lodu morskiego - wynika ze streszczeń obrad upublicznionych przez niedochodowy Międzynarodowy Instytut na rzecz Zrównoważonego Rozwoju. Większość sugestii Rosji i Arabii Saudyjskiej nie została przyjęta.
"Rządy rzadko starają się tłumić informacje naukowe, ponieważ mogłoby to doprowadzić do jeszcze większej kontroli rządowego stanowiska w sprawie klimatu" - powiedział Pete Smith z Uniwersytetu Aberdeen w Szkocji, były autor IPCC. "Zamiast tego delegaci będą prosić o niuansowe zmiany słów" - powiedział Smith. Na przykład Rosja, Arabia Saudyjska, Indie, Brazylia, Argentyna i Ekwador w lutym z powodzeniem przekonywały do osłabienia sformułowań dotyczących roli zmian klimatycznych w wywoływaniu gwałtownych konfliktów. "Nawet bez żadnych zastrzeżeń, konieczność analizowania każdego słowa przez każdy kraj i zatwierdzania streszczenia linijka po linijce jest bolesna" - powiedział Smith w mailu wysłanym do Reutersa. "Nie mam na to wystarczająco dużo uwagi/cierpliwości!" - stwierdził.