Małe liczby, wielkie konsekwencje. Co się stanie, jeśli nie powstrzymamy ocieplenia klimatu?

Aktualizacja

​Z danych ONZ wynika, że podjęte dotąd przez państwa zobowiązania nie wystarczą, by powstrzymać ocieplanie się planety. Co to oznacza dla ludzi?

Zgodnie z założeniami porozumienia z Paryża, świat powinien emitować coraz mniej gazów cieplarnianych, by ograniczyć wzrost temperatury na świecie
Zgodnie z założeniami porozumienia z Paryża, świat powinien emitować coraz mniej gazów cieplarnianych, by ograniczyć wzrost temperatury na świecie123RF/PICSEL

W 2015 r. społeczność międzynarodowa niemal jednogłośnie zgodziła się, że trzeba ograniczyć ocieplanie się klimatu do maksymalnie 2 st. Celsjusza względem epoki przedprzemysłowej. W Porozumieniu paryskim zalecano zejść do 1,5 st. Na razie jesteśmy jednak od tego daleko. 

ONZ szacuje, że podjęte dotychczas zobowiązania, czyli ograniczenie zużycia paliw kopalnych i emisji gazów cieplarnianych, doprowadzą do ocieplenia klimatu o 2,7 st.

Pod koniec miesiąca światowi przywódcy spotkają się na 26. konferencji klimatycznej ONZ. Presja jest ogromna. Potrzebne są radykalne kroki, aby osiągnąć cele paryskie. Badania naukowców, którzy przyjrzeli się globalnym zmianom klimatycznym, pokazują, o co toczy się gra.

Kilka kresek na termometrze

W obliczu spowodowanych zmianami klimatycznymi katastrof na całym świecie może się wydawać, że jesteśmy bezradni wobec suszy albo tragicznych w skutkach powodzi. I choć naukowcy rysują raczej negatywny scenariusz przyszłości, to stwierdzają jednocześnie, że już ograniczenie ocieplenia o kilka dziesiątych stopnia, może uratować życie milionów ludzi, uchronić przed zniszczeniem ogromne tereny i pomóc zachować zagrożone wyginięciem gatunki.

Z najnowszego raportu oenzetowskiego Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatycznych (IPCC) z sierpnia tego roku wynika, że globalna średnia temperatura podniosła się od rewolucji przemysłowej o 1,07 stopnia Celsjusza. I już teraz skutki są wyraźnie widoczne.

Na przykład rosnący poziom mórz i oceanów. Z wyliczeń wynika, że są miejsca, gdzie podniósł się on już o około 20 cm. Może nie brzmi to spektakularnie, ale ten wzrost już teraz zmusza ludzi w wielu częściach świata do ucieczki z własnych domów.

W Bangladeszu podtopienie prowadzą do tego, że setki tysięcy ludzi musiało opuścić niżej położone regiony. Potwierdza to Centrum Monitorowania Wewnętrznych Przesiedleń - organizacja pozarządowa analizująca wewnętrzne ruchy ludności na całym świecie.

Cieplej o kilka stopni - masy deszczu

Ekstremalne ulewy zdarzały się zawsze, także przed rewolucją przemysłową, średnio raz na 10 lat. Z raportu IPCC wynika jednak, że teraz zjawisko to występuje o 30 proc. częściej. Przy ociepleniu rzędu 1,5 st. będzie to 50 proc. Jeśli klimat jeszcze bardziej się ociepli, o 70 proc., ekstremalne zjawiska pogodowe będą występować częściej także o 70 proc. niż przed rewolucją przemysłową. Wilgotność powietrza wzrośnie zaś o 14 proc.

Dla kraju takiego jak Indie, zmiany te byłyby katastrofalne. Koncern ubezpieczeniowy Munich Re szacuje, że podtopienia i osunięcia ziemi w 2018 i 2019 r. kosztowały życie 700 osób, a straty materialne sięgnęły 11 mld  dolarów.

Przy ociepleniu rzędu 1,5 st., straty gospodarcze wywołane powodziami i podtopieniami byłyby 3,5 raza większe. Przy 2 st., nawet pięciokrotnie. Wyliczyła to inicjatywa Carbon Brief.

Susza: coraz dłuższa, coraz częstsza

Podczas gdy niektóre części globu cierpiałyby z powodu rosnącego poziomu wód, gdzieś indziej byłoby coraz bardziej sucho. Z równie katastrofalnymi skutkami. Już w 2018 r. wyliczono, że jeśli udałoby się ograniczyć ocieplenie do 1,5 st. zamiast do 2 st., to liczba ludzi dotkniętych brakiem dostępu do wody byłaby mniejsza o połowę.

W najnowszym raporcie IPCC stwierdza, że susze, które przed rewolucją przemysłową występowały raz na dekadę, są teraz o 40 proc. bardziej prawdopodobne. Przy ociepleniu o 1,5 st. będą występować dwa razy cześciej, a przy dwóch stopniach 2,4 raza częściej.

Zdaniem Carbon Brief średni okres suszy wydłuży się też o dwa miesiące w przypadku ocieplenia o 1,5 st. i nawet o dziesięć miesięcy w przypadku 2 st.

W 2019 r. Światowy Program Żywnościowy informował, że 2,2 mln udzi w tak zwanym korytarzu suszy w Ameryce Środkowej, straciło plony. Powodem była susza i pięć lat niestabilnej pogody. W lutym tego roku liczba poszkodowanych zwiększyła się do 8 mln, bo dołączyły się do tego skutki pandemii koronawirusa a także huragantów Eta i Iota, które nawiedziły region w listopadzie 2020 r.

Jak wyglądać będzie przyszłość regionu zależy także od tego, jakie kroki ochrony klimatu zostaną podjęte. Carbon Brief szacuje, że przy wzroście temperatury o 1,5 st. średni okres suszy wydłuży się w Ameryce Środkowej o pięć miesięcy, przy 2 st. o osiem miesięcy, a przy 3 st. o 19.

Małe liczby, wielkie znaczenie

Suszy towarzyszą też fale upałów, które wywołują doskonałe warunki do rozprzestrzeniania się ogromnych pożarów, takich jak te notowane w ostatnich latach w Kalifornii, południowej Europie, Indonezji i Australii. IPCC szacuje, że jeśli klimat ociepli się o 1,5 st. zamiast o 2, to liczba ludzi dotkniętych ekstremalnymi upałami będzie mniejsza o 420 mln.

Widać, że skutki nawet niewielkich różnić w ociepleniu klimatu mogą mieć niewyobrażalny wpływ. Głód, bezdomność i bieda to cierpienie, którego nie da się wyrazić w liczbach, ale które z pewnością wywoływać będą polityczne napięcia. Prawdopodobnie będzie dochodzić do nowych konfliktów.

Z całą pewnością można już jednak powiedzieć, że w sprawie ochrony klimatu, nawet niewielkie wartości po przecinku na termometrze, robią ogromną różnicę.

Szczyt klimatyczny w Glasgow. Ostatnia szansa na neutralność klimatyczną?eNewsroomeNewsroom
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas