Huraganowy wiatr na Majorce. Turyści nie mogą wrócić do domów
Oprac.: Katarzyna Nowak
Kilka tysięcy osób koczuje na lotnisku w mieście Palma de Mallorca lub w sąsiedztwie portu lotniczego w związku z huraganowymi wiatrami, które w niedzielę i poniedziałek nawiedziły tę hiszpańską wyspę. W całej Hiszpanii odnotowano liczne podtopienia oraz zniszczenia.
Jak poinformowała odpowiedzialna za obsługę hiszpańskich lotnisk spółka Aena, do poniedziałkowego popołudnia nie doszło do skutku lub zostało odwołanych ponad 100 połączeń lotniczych z oraz na Majorkę. Przedstawiciele spółki potwierdzili, że część zaplanowanych na poniedziałek rano lotów jest opóźnionych o ponad 7 godzin.
Władze firmy Aena sprecyzowały, że na lotnisku w Palma de Mallorca doszło do odwołania kilkudziesięciu lotów m.in. do Madrytu, Alicante, Hamburga, Duesseldorfu, Bristolu, Nottingham, Santiago de Compostela, Jerez de la Frontera, a także na Minorkę.
Wichury i ulewy w Hiszpanii
Według lokalnego dziennika “Diario de Mallorca" większość turystów, którzy nie mogą opuścić Majorki to urlopowicze z Wielkiej Brytanii.
W poniedziałek po południu na Balearach rozpoczęło się liczenie strat po przejściu huraganowych wiatrów oraz silnych opadów deszczu. Na Balearach oraz we wschodniej Hiszpanii, gdzie również pojawiły się wichury, wiele drzew zostało połamanych, są też przypadki przewrócenia metalowych konstrukcji, a także podtopienia.
Poważna sytuacja spowodowana ekstremalną pogodą utrzymuje się w wielu regionach Hiszpanii. W Katalonii i Walencji obowiązuje pomarańczowy alert, oznaczający wysoki stopień zagrożenia. W niedzielę 27 sierpnia na Majorce doszło do wypadku tankowca z wycieczkowcem. Wycieczkowiec wybił dziurę w kadłubie tankowca. Interweniowało wiele przedstawicieli służb, a według hiszpańskich danych nie doszło do skażenia wody.