Rewolucja w krajach UE. Elektronika ma zostawać z nami na długie lata

Zakaz niszczenia niesprzedanych produktów, baterie w elektrykach z etykietami energetycznymi jak lodówka, zapewnianie możliwości naprawy telefonów do 7 lat od zakończenia sprzedaży modelu - to część zmian, które zostaną wprowadzone w Unii Europejskiej. Z korzyścią nie tylko dla konsumentów, ale i środowiska.

article cover
Unsplash
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze
Unia Europejska chce, żeby sprzęt elektroniczny, taki jak laptopy, tablety i smartfony, wystarczał nam na dłużej. Dzięki nowym przepisom ma już nie dochodzić do sytuacji, w których po dwóch-trzech latach od zakupu elektronika potrzebowała wymiany baterii lub ta wymiana była znacznie utrudniona
Unia Europejska chce, żeby sprzęt elektroniczny, taki jak laptopy, tablety i smartfony, wystarczał nam na dłużej. Dzięki nowym przepisom ma już nie dochodzić do sytuacji, w których po dwóch-trzech latach od zakupu elektronika potrzebowała wymiany baterii lub ta wymiana była znacznie utrudniona

Kupujesz laptopa, którego bateria ma pozwalać na korzystanie z niego przez osiem godzin. Po roku wytrzymuje bez ładowania już tylko cztery godziny. Po dwóch latach dwie. Rok później korzystanie ze sprzętu bez ładowarki staje się już praktycznie niemożliwe. A baterii wymienić się nie da. Kto z nas tego nie przeżył?

Jeśli najważniejsze są dobro konsumenta i ochrona środowiska, nie tak to powinno wyglądać. I w Unii Europejskiej nie będzie.

UE: Baterie po nowemu

Parlament Europejski zatwierdził uzgodnione z państwami członkowskimi przepisy dotyczące projektowania, produkcji i zarządzania odpadami dla wszystkich typów baterii sprzedawanych w UE. Nowe prawo uwzględnia rozwój technologiczny i przyszłe wyzwania w sektorze. Obejmie też cały cykl życia baterii - od projektu do wycofania z eksploatacji.

Jakie są najważniejsze zmiany?

  • Pojazdy elektryczne, lekkie środki transportu (np. elektryczne hulajnogi i rowery) oraz akumulatory przemysłowe o pojemności powyżej 2kWh (np. dla samolotów i statków) będą musiały mieć obowiązkową etykietę energetyczną znaną z lodówek czy piekarników. Tego typu baterie zyskają też informację o śladzie węglowym oraz "cyfrowy paszport", który ułatwi m.in. naprawy, regenerację i recykling oraz pozwoli konsumentom na podejmowanie bardziej świadomych decyzji.

  • Przenośne baterie w urządzeniach mają być też projektowane w taki sposób, aby konsumenci mogli je łatwo wyjąć i wymienić.

  • Istotne zmiany obejmują również recykling. I tak do końca dekady mniej więcej dwie trzecie baterii przenośnych i małogabarytowych ma być zbierane, a do 2031 r. odzyskiwane ma być 80% litu oraz 95% kobaltu, miedzi, ołowiu i niklu. Przy produkcji nowych baterii część tych materiałów będzie musiała pochodzić właśnie z recyklingu.

"Uzgodniliśmy środki, które przyniosą znaczne korzyści konsumentom: baterie będą dobrze funkcjonować, będą bezpieczniejsze i łatwiejsze do usunięcia. Po raz pierwszy mamy też przepisy dotyczące gospodarki o obiegu zamkniętym, które obejmują cały cykl życia produktu. To podejście, które jest dobre zarówno dla środowiska, jak i gospodarki" - podsumowuje Achille Variati, włoski europoseł socjaldemokratów.

Dzięki nowym unijnym przepisom baterie w laptopach będą musiały być łatwo wymienialne. Może to oznaczać problemy dla producentów takich jak Apple
Dzięki nowym unijnym przepisom baterie w laptopach będą musiały być łatwo wymienialne. Może to oznaczać problemy dla producentów takich jak AppleUnsplash

Smartfon łatwy w naprawie

Zmiany dotyczące baterii są już pewne. W tym samym czasie Komisja Europejska przedstawiła propozycję innego prawa nastawionego na konsumentów i środowisko. Chodzi o przepisy obejmujące telefony i tablety. Ich wprowadzenie sprawi, że do 2030 r. uda się zaoszczędzić jedną trzecią energii, którą sprzęty te zużywają obecnie. W jaki sposób?

Na smartfonach i tabletach wprowadzanych na rynek UE będą musiały być wyświetlane informacje na temat ich efektywności energetycznej (w skali A-G, jak np. w lodówkach), trwałości baterii, ochrony przed pyłem i wodą oraz odporności na przypadkowe upadki. Po raz pierwszy produkt wprowadzony do obrotu w Unii będzie też wyświetlać określoną w punktach ocenę możliwości naprawy.

Parlament Europejski i rządy UE mają teraz dwa miesiące, by odnieść się do propozycji. Jeśli nie zgłoszą uwag, zmiany zostaną formalnie przyjęte.

Komisja Europejska chce, by weszły w życie wraz z tzw. ekoprojektem. Zakłada on m.in., że:

  • baterie powinny wytrzymać co najmniej 800 cykli ładowania i rozładowywania,
  • producenci muszą udostępniać punkty naprawy najważniejszych części zamiennych w ciągu 5-10 dni roboczych oraz do siedmiu lat po zakończeniu sprzedaży danego modelu na rynku UE,
  • aktualizacja systemu operacyjnego ma być zapewniona przez co najmniej pięć lat od wprowadzenia produktu do obrotu,
  • dostęp do profesjonalnych punktów naprawy oprogramowania nie może nikogo faworyzować.

"Twój telefon powinien działać dłużej niż dwa czy trzy lata. A jeśli w tym czasie ulegnie uszkodzeniu, powinien dać się łatwo naprawić. Zbyt często smartfony tracą swoją funkcjonalność tylko dlatego, że przestaje w nich działać bateria albo dlatego, że przez aktualizacje oprogramowania starsze modele stają się przestarzałe. Proponowane przepisy wydłużają żywotność twojego telefonu i sprawiają, że wybór zrównoważony stanie się wyborem łatwym" - komentuje Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej odpowiedzialny m.in. za ochronę środowiska.

Producenci elektroniki będą musieli zapewniać punkty szybkiej naprawy sprzętu i zadbać o dostępność części zamiennych. Wszystko w ramach ekologii
Producenci elektroniki będą musieli zapewniać punkty szybkiej naprawy sprzętu i zadbać o dostępność części zamiennych. Wszystko w ramach ekologiiUnsplash

Dłuższe życie produktu

Rozporządzenie w sprawie ekoprojektu zakłada więcej ważnych zmian, które obejmują znacznie więcej produktów. Po wejściu w życie producenci nie będą mogli ograniczać żywotności produktu poprzez projektowanie go tak, by psuł się po upływie określonego czasu.

Także i te przepisy uwzględniają "cyfrowy paszport". Europosłowie z komisji ochrony środowiska chcą przy tym, abyśmy mogli porównywać paszporty produktów za pośrednictwem platformy internetowej. Dzięki temu łatwo dowiemy się, jak dana rzecz wpływa na środowisko czy też jak łatwo będzie ją naprawić.

Europosłowie chcą do tego, by rok po przyjęciu przepisów wprowadzono zakaz niszczenia niesprzedanych tekstyliów i obuwia, a także sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Wszystkie podmioty gospodarcze, które niszczą niesprzedane towary, będą musiały też zgłaszać roczną liczbę i odsetek produktów, które wyrzucają, a także powody, dla których to robią. W oparciu o te informacje lista produktów, których niszczyć nie można, ma być powiększona.

Koniec elektroniki z "krótkim terminem przydatności"

"Nadszedł czas, aby położyć kres modelowi 'weź, wyprodukuj, wyrzuć', który jest tak szkodliwy dla naszej planety, naszego zdrowia i naszej gospodarki" - podkreśla Alessandra Moretti z socjaldemokratów. "Zrównoważone produkty staną się normą, pozwalając konsumentom oszczędzać energię, ułatwiać naprawy i dokonywać mądrych wyborów środowiskowych podczas zakupów, oszczędzając pieniądze w dłuższej perspektywie".

Komisja Europejska w pierwszej kolejności ma zająć się takimi produktami, jak żelazo, stal, aluminium, tekstylia (zwłaszcza odzież i obuwie), meble, opony, detergenty, farby, smary i chemikalia. Związany z tym plan działania miałby powstać w ciągu trzech miesięcy od wejścia w życie nowych przepisów. Później katalog produktów będzie poszerzany.

Stanowisko Parlamentu Europejskiego zostanie przyjęte podczas głosowania w lipcu. Później rozpoczną się negocjacje z rządami UE w sprawie ostatecznego kształtu przepisów.

Anna Perlańska, 
Szymon Bujalski

Ziemia na Rozdrożu

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas