Ponad 100 gatunków zwierząt znajduje się w Biblii. A jego akurat nie ma
Węże, wielbłądy, lwy, wilki, orły, sokoły, nawet szarańcza - obecność tych zwierząt w zapisach biblijnych Starego i Nowego Testamentu zapewne nie dziwi. Okazuje się jednak, że Biblia w kwestiach przyrodniczych zagłębia się znacznie dalej. Możemy tu znaleźć zwierzęta, których byśmy się w takim tekście kompletnie nie spodziewali. A szczególnym zaskoczeniem jest to, którego zwierzęcia zupełnie w Biblii brak.
Informacje są niezwykle cenne, bowiem tak jak Biblia zawiera dane na temat historii, funkcjonowania, społeczności czy nawet rolnictwa Bliskiego Wschodu, tak też dostarcza danych na temat jego przyrody w czasach starożytnych. A różniła się ona znacznie od obecnej. Na podstawie tekstu Starego i Nowego Testamentu można wysnuć wiele wniosków na temat tego, jakie zwierzęta wówczas w tym rejonie świata występowały, które występują nadal, a które już wymarły albo całkowicie, albo na tym terenie.
Przykładem są lwy, występujące w Biblii chociażby w przypowieści o Danielu wrzuconym do jaskini z lwami. Lwy występowały w czasach starożytnych na Bliskim Wschodzie, chociaż współcześnie zachowały się tylko w Afryce i na małym skrawku Indii. Ten azjatycki lew z Indii w czasach starożytnych swym zasięgiem obejmował niegdyś nie tylko całą zachodnią Azję, ale nawet Grecję. Aczkolwiek niektórzy badacze uważają, że w dziełach Herodota mowa być może o ostatnich osobnikach lwa jaskiniowego pozostałych po zlodowaceniu na kontynencie europejskim.
Biblia jako atlas zoologiczny
Biblia ma sporo takich zwierząt. Okazuje się bowiem, że nie jest tu wcale tak lapidarna, jak można by się spodziewać. Nie ogranicza się jedynie do ogólnych sformułowań, ale w wielu miejscach podaje nam nawet konkretne gatunki zwierząt, które na podstawie tekstu, nazw i opisów zoologowie są w stanie zidentyfikować.
Oto na przykład w Księdze Kapłańskiej znajdziemy taki oto fragment poświęcony zwierzętom czystym i nieczystym (ważne dla Żydów):
Spośród ptaków będziecie mieli w obrzydzeniu i nie będziecie ich jedli, bo są obrzydliwością, następujące: orzeł, sęp czarny, orzeł morski, wszelkie gatunki kani i sokołów, wszelkie gatunki kruków, struś, sowa, mewa, wszelkie gatunki jastrzębi, puszczyk, kormoran, ibis, łabędź, pelikan, ścierwik, bocian, wszelkie gatunki czapli, dudek i nietoperz.
(według Biblii Tysiąclecia)
Enumeratywnie wymienione zatem zostały gatunki zwierząt bliskowschodnich, z rozróżnieniem ibisów od bocianów czy sów od puszczyków. Co do bocianów, warto zwrócić uwagę chociażby na to, że bocian biały gniazduje w Turcji i północnym Iranie, ale już na terenach obecnego Izraela, Palestyny i dalszej części Bliskiego Wschodu - nie. Tu jest za to znanym ptakiem przelotnym, a więc gdy Biblia wspomina o bocianach, może mieć na myśli... nasze, polskie ptaki. Kilka tysięcy lat temu też migrowały one przez Judeę do Afryki.
"Wszelkie gatunki kruków, kani i sokołów" to już niezwykły w antycznych czasach zwrot wskazujący na rozróżnienie, iż ptaków tych nie należy wrzucać do jednego wora. To znaczy, że poza krukiem w rodzinie krukowatych (to zapewne znaczy "wszelkie gatunki kruków") znajdziemy także wrony, gawrony, sroki, sójki i wiele innych. A już zupełną sensacją jest rozróżnienie ptaków szponiastych na "kanie" i "sokoły". Sensacyjne, gdyż... odpowiada współczesnej taksonomii. Dzisiaj wydzielamy w gronie szponiastych osobną rodzinę sokołowatych, do której należą sokoły oraz ich krewniacy, a także rodzinę jastrzębiowatych, w której znajdą się jastrzębie, orły, sępy i rzeczone kanie właśnie. Tu także przynależy ścierwnik biały, ptak występujący na Bliskim Wschodzie i lęgowy w Izraelu do dzisiaj. To on zapewne nazwany został w Biblii Tysiąclecia "ścierwikiem". Nie jest to obelga, ale nazwa rodzajowa prawdziwego ptaka.
Wymieniony fragment wskazuje też na strusia - to cenna informacja, bo strusie czerwonoskóre rzeczywiście żyły kiedyś na Bliskim Wschodzie tak, jak dzisiaj żyją w Afryce. Bliskowschodni podgatunek zwany strusiem syryjskim był niezwykle ważny chociażby w kulturze i mitologii Babilonii i Sumeru. Ostatni osobnik zginął w Syrii w 1940 roku, dzisiaj ten podgatunek uważany jest za wymarły. Dramatyczna próba ocalenia go, która podjęto na początku XX wieku nie przyniosła skutku. Dzisiaj Izrael wypuszcza na pustyni Negev strusie, ale sprowadzone z Afryki. Nie mają DNA jedynego azjatyckiego podgatunku.
Biblijny jednorożec może być antylopą
W Księdze Powtórzonego Prawa znajdziemy fragment wskazujący pobożnym zwierzęta, które mogą jeść. Wedle Biblii Tysiąclecia brzmi on tak:
Nie będziecie jedli nic obrzydliwego. Oto zwierzęta, które możecie jeść: wół, baran, koza, jeleń, gazela, daniel, koziorożec, antylopa, bawół i kozica.Możecie jeść wszelkie zwierzę o rozdzielonym kopycie, to jest parzysto rozłożonej racicy, i które przeżuwa.
Jeleń, daniel, koziorożec, bawół czy kozica nie pozostawiają wątpliwości, ale można się zastanowić, o który gatunek antylopy chodzi w Piśmie. Zoo w Jerozolimie, które zastanawiało się swego czasu nad tym na swej stronie, uważa, że chodzi o adaksa pustynnego - przepiękną antylopę o śrubowatych rogach, która na Bliskim Wschodzie już teraz nie występuje (chociaż Izrael prowadzi jej reintrodukcję w rezerwacie Yotvata Hai-Bar). Występowała jednak w przeszłości, co wiemy na pewno ze staroegipskich i asyryjskich rycin i malunków. Mało tego, rysunki w egipskich grobowcach wskazuję, że Egipcjanie próbowali nawet udomowić adaksa! Zoo w Jerozolimie porównało zapis z Biblii z Torą, która także dopuszcza adaksy jako kopytne zdatne do spożycia przez pobożnego Żyda. Co więcej, z ich charakterystycznych rogów Żydzi tworzyli szofary - liturgiczne dęte instrumenty muzyczne.
Interesujące wydają się rozważania na temat tego, kim jest jednorożec wspomniany w Księdze Hioba, co w tłumaczeniu Jakuba Wujka brzmi tak:
Izali rynoceros będzie chciał tobie służyć, albo zmieszka u żłobu twego?Izali uwiążesz rynocerota na oranie lecem twoim? albo będzie łamał skiby dolin za tobą?
Rynoceros brzmi niemal jak nosorożec (te żyją w Afryce oraz w Indiach i dalszej części Azji), ale w tym wypadku oznaczać może zupełnie inne zwierzę, mianowicie oryks arabski i takie tłumaczenie zastosowano już w innych, angielskich przekładach Biblii. W Biblii Tysiąclecia mowa o "bawole". Oryks pasuje o tyle, że jest to bliskowschodnia antylopa o sterczących pionowo rogach, które mogą przywodzić na myśl jednorożca.
Kwestia kopyt jest niezwykle istotna w ujęciu biblijnym, bowiem decydowała o tym, które zwierzęta mogły stanowić pokarm ludzi, a które nie. Współcześnie kopytne obejmują dwa istniejące do dzisiaj rzędy, czyli parzystokopytne i nieparzystokopytne (plus wymarłe jak notoungulaty). Do nieparzystokopytnych zalicza się chociażby konie, tapiry, nosorożce i inne. Parzystokopytne to chociażby antylopy, owce, kozy, bydło, żyrafy, wielbłądy, jelenie, świnie, ale od niedawna także wieloryby i inne walenie.
Zoologiczną zagadkę wzbudziło też zwierzę, wymienione w Księdze Kapłańskiej, we fragmencie opisującym zwierzęta czyste i nieczyste, a zatem dozwolone do spożycia, jak i te zabronione. Czytamy w tym fragmencie, że:
Będziecie jedli każde zwierzę czworonożne, które ma rozdzielone kopyta, to jest racice, i które przeżuwa. Ale [następujących zwierząt], mających rozdzielone kopyto i przeżuwających nie będziecie jedli: wielbłąd, ponieważ przeżuwa, ale nie ma rozdzielonego kopyta - będzie dla was nieczysty; świstak, ponieważ przeżuwa, ale nie ma rozdzielonego kopyta - będzie dla was nieczysty;
Opis świstaka, który przeżuwa i nie ma rozdzielonego kopyta może dziwić, skoro świstak to gryzoń. Jednakże niektórzy zoologowie uważają, że bynajmniej nie chodzi tu o świstaka. Hebrajskie słowo szafán oznaczać może bowiem także zwierzę zwane góralkiem - jedną z największych zagadek świata zwierząt. To bowiem zwierzęta, które wyglądem rzeczywiście przypominają świstaki, ale nie mają z nimi nic wspólnego. Ich najbliższymi krewnymi są... trąbowce, czyli słonie.
Góralek syryjski, bo to o nim możemy mówić, występuje na Bliskim Wschodzie i gdy się mu przyjrzeć, okaże się, że ma łapy zakończone małymi kopytkami. Zoolog Hubert Hendrichs, który obserwował góralki w ogrodzie zoologicznym Hellabrunn niedaleko Monachium, odkrył, że chociaż góralki nie należą do przeżuwaczy, to jednak naprawdę przeżuwają pokarm, zwykle w nocy. Pasuje to zatem do tego opisu.
Kim jest tajemniczy Behemot z Księgi Hioba?
Księgi biblijne powstawały w czasach, gdy nikt nie słyszał o współczesnej taksonomii zwierząt, ale przestudiowanie zapisów biblijnych pozwala znaleźć w nich wiele ciekawych informacji i opisów fauny Bliskiego Wschodu. Także tej wymarłej, która w czasach biblijnych jeszcze istniała na terenach zachodniej Azji.
Przykładem niech będzie opis tajemniczej i budzącej do dzisiaj wiele emocji bestii zawarty w Księdze Hioba (40:15) i w przekładzie ks. Jakuba Wujka nazwanej Behemotem. W tym przekładzie fragment Księgi Hioba poświęcony Behemotowi brzmi tak:
Oto Behemot, któregom uczynił z tobą, będzie jadł siano jako wół.Moc jego w biodrach jego a siła jego w pępku brzucha jego.Rusza ogonem swym jako cedrem, żyły jąder jego są powikłane,kości jego jako piszczele miedziane, chrzęstki jego jako blachy żelazne.
Najprawdopodobniej, słowo bəhēmôth to liczba mnoga słowa bəhēmāh, znaczącego "zwierzę", "bestię" w języku hebrajskim, co nasunęło sugestie, że opis ten dotyczy nie jednego, a kilku zwierząt. Co więcej, swego czasu pojawiła się nawet sugestia, że to określenie wymarłego zwierzęcia np. dinozaura.
Wspomina o tym paleontolog Philip J. Senter, który rozprawiał się z łączeniem Behemota z dinozaurami. Jak czytamy u niego: "W 1961 roku publikacja "The Genesis Flood" Johna Whitcomba i Henry Morrisa zasugerowała, że po zagładzie (potopie) dinozaury mogły przetrwać przez długi czas, co prawdopodobnie wyjaśnia powszechne występowanie "smoków" w starożytnych mitologiach. W książce "W sześć dni" z 1976 roku Charles McGowen poszedł dalej, precyzując, że Behemot był najprawdopodobniej zauropodem. Identyfikacja Behemota jako dinozaura jest opierała się głównie na błędnych interpretacjach języka hebrajskiego w Księdze Hioba, np. że mowa tam o największym zwierzęciu lądowym, jakie stworzył Bóg."
Nie tyle największym co wielkim, bowiem opis z Księgo Hioba niemal idealnie pasuje do hipopotama. Potężny, z siłą w brzuchu, machający ogonem jak cedrem - pamiętajmy, że hipopotamy często machają swymi ogonami, aby rozrzucić w ten sposób odchody. To ich sposób znaczenia terenu, ale nie tylko. Hipopotamy przekazują sobie w ten sposób bakterie potrzebne do trawienia roślin, którymi się żywią. Bakterie dostają się do wody i nie tylko trafiają do innego osobnika, ale - jak się okazuje - są kluczowe w funkcjonowaniu wodnych ekosystemów tych zwierząt. W rzece Mara w Tanzanii np. hipopotamy są odpowiedzialne za rozrzucenie ogonami nawozu, który dostarcza 75 proc. okrzemek w rzece.
Co ciekawe, hipopotamy dzisiaj występują wyłącznie w Afryce, ale tysiąca lat temu żyły także na Bliskim Wschodzie, a nawet w Europie. Jeszcze Pliniusz Starszy w I wieku n.e. pisał o hipopotamach żyjących w egipskiej części Nilu, a z rzeki Jordan zwierzęta te zniknęły prawdopodobnie dopiero w IV wieku p.n.e. W starożytności można je było zatem spotkać w Judei i okolicach.
Warto zwrócić uwagę na to, że w języku rosyjskim "hipopotam" to właśnie "biegiemot", w ukraińskim - "behemot", a w litewskim - "begemotas".
Łącznie jesteśmy w stanie zidentyfikować przeszło 100 gatunków zwierząt wymienianych przez Biblię. Tym większym zaskoczeniem jest fakt, że w ani jednym miejscu nie ma w niej... kota. Kot nie został wymieniony w żadnym miejscu i znajdziemy go wyłącznie w Księdze Barucha. To jednak księga deuterokanoniczna, czyli jej kanoniczność jest kwestionowana.