Matka też może być głodna. Bywa, że ryby zjadają swoje młode

Samice pielęgnic, afrykańskich ryb popularnych wśród akwarystów, są znane z tego, że chronią swoje młode we własnych paszczach. Okazuje się jednak, że matki czasami zjadają nawet połowę swojego potomstwa. I to wcale nie przez przypadek.

Naukowcy odkryli, że popularne wśród akwarystów ryby potrafią zjadać nawet połowę swojego potomstwa
Naukowcy odkryli, że popularne wśród akwarystów ryby potrafią zjadać nawet połowę swojego potomstwa Wikimedia
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Niektóre gatunki ryb chronią swoje młode, pozwalając im ukrywać się w paszczach dorosłych osobników. Nie są jednak one tak dobrymi rodzicami, jak mogłoby się wydawać. Nowe badania pokazują, że ryby często zjadają nawet połowę swojego potomstwa, co może być odpowiedzią zwierząt na fizjologiczny stres związany z rodzicielstwem.

Samice ryb chronią swoje dzieci w paszczach

Samice pielęgnicy Astatotilapia burtoni przez nawet dwa tygodnie nie jedzą ani grama pożywienia. Przez cały ten czas w swoich paszczach chronią własne młode. Ma to zabezpieczyć wrażliwy narybek przed drapieżnikami, ale matka płaci za to sporą cenę. Chudnie, cierpi z powodu obniżonej odporności, szybszego starzenia się i mniejszych szans na ponowne rozmnażanie.

Najnowsze badanie, prowadzone przez Petera Dijkstrę z Central Michigan University, pokazuje jednak, że matki znalazły sposób na obejście tych niekorzystnych konsekwencji macierzyństwa. Po prostu podjadają swoje młode.

We wcześniejszym badaniu Dijkstra i jego koledzy odkryli, że matki A. burtoni mają wyższy poziom stresu oksydacyjnego - szkodliwych substancji chemicznych wytwarzanych wewnątrz komórek - po złożeniu jaj i podczas ukrywania w paszczach potomstwa. Odkryli również, że liczba młodych rybek w paszczach matek w zagadkowy sposób spada. Przez dwa tygodnie ubywa nawet 60 proc. narybku.

Podjadanie służy zdrowiu

W swoim nowym badaniu Dijkstra postanowił więc bliżej przyjrzeć się temu, jak faktycznie przebiega okres opieki nad potomstwem u tych niezwykłych ryb. W tym celu naukowcy obserwowali 31 samic wychowujących narybek i 32, które młodych nie miały. Wszystkie wychowujące potomstwo samice miały po dwóch tygodniach mniej potomstwa, niż na początku badań. Wyjaśnienie wydawało się oczywiste. Samice po prostu podjadają swoje młode. Trzeba jednak podkreślić, że różnice między poszczególnymi samicami były istotne - jedne matki okazywały się bardziej żarłoczne, inne mniej.

Badanie krwi ryb dało wytłumaczenie tego procesu. Po dwóch tygodniach poziom utleniaczy, które mogą prowadzić do uszkodzeń DNA w wątrobach samic, były o wiele niższe u tych, które podjadały sobie własne młode. Im więcej młodych zaginęło, tym wyższy był poziom przeciwutleniaczy - chemikaliów przeciwdziałających stresowi oksydacyjnemu - w wątrobie matki. Sugeruje to, że matki poświęcały swoje potomstwo, aby poprawić własne zdrowie i zmniejszyć stres związany z obciążeniem rodzicielskim.

Naukowcy wskazują, że ryby kierują się dość bezlitosną logiką. Poświęcają życie części potomstwa, by dać sobie większe szanse na to, że w przyszłości doczekają się nowego narybku. Pożerając dzieci, inwestują więc w przyszłość gatunku.

Wodór sposobem na kryzys energetycznyPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas