Zaskakujące zachowanie dużych kotów. Wybrały sobie nowe ofiary
Nie jest tak wielka jak lwy, tygrysy, jaguary czy lamparty, ale nie z tego powodu nie jest zaliczana do "wielkich kotów". To potoczne określenie takich kotów, które po przekształceniu kości gnykowej nie potrafią już mruczeć, za to ryczą. Pumy tego nie robią, więc nie są "wielkimi kotami" w takim rozumieniu. Są jednak dość duże i silne, by upolować jelenia czy lamę. Dlaczego więc pumy z Yellowstone przestały to robić?

Park Narodowy Yellowstone na pograniczu stanów Montana, Wyoming i Idaho jest najstarszym i najsłynniejszym parkiem tego typu w świecie. Powstał jeszcze w 1872 roku jako ostoja dzikiej przyrody północnoamerykańskiej, która tutaj znajduje wyjątkowe warunki do życia. To m.in. dlatego park Yellowstone ma niemal komplet dużych drapieżników kontynentu. To jedno z najdalej na południe wysunięty punkt, w którym występują grizli. Spotkamy tu również baribale, rysie kanadyjskie, rysie rude, rosomaki, wilki (wprowadzone na powrót w 1995 roku po wymarciu), kojoty. No są tu również pumy płowe.
Puma płowa zwana także kuguarem albo lwem górskim (chociaż z lwem mało ma wspólnego, ale nieco go przypomina) to kot, który na kontynencie amerykańskim odniósł spory sukces. Ma zdecydowanie najszerszy zasięg, dużo większy od, chociażby jaguara. Można ją spotkać od Alaski i Kanady po Patagonię w Argentynie i Chile. Nie wszędzie jest jednak równie liczna, ale potrafi się dobrze dostosować do życia w różnych warunkach np. lesie tropikalnym, tajdze, lesie strefy umiarkowanej, w górach i na nizinie.
Dla tak dobrze adaptującego się kota życie w parku Yellowstone może wydawać się bajką. Sporo tu zwierząt, sporo przestrzeni i jest ochrona. A jednak badania, które znajdujemy w "Communications Biology" donoszą, że wcale nie jest tak różowo.

Pumy musiały się przestawić na mniejsze ofiary
Czytamy w nich mianowicie: "Bezpośrednia konkurencja o zasoby pokarmowe jest szczególnie zacięta wśród drapieżników, co może przynosić zaskakujące efekty. Są one nasilone zwłaszcza w ekosystemach z dużą liczbą drapieżników z hierarchiami dominacji, które mają wyraźnych zwycięzców i przegranych. Bezpośrednie koszty przegranej w tych konkurencjach są dobrze znane, ale czynniki napędzające takie interakcje i ich pośrednie skutki dla ofiar nie są."
Badacze z Uniwersytetu w Minnesocie zgłębiali drapieżnictwo pum w Yellowstone przez 23 lata. Wnioski są takie, że pumy coraz częściej zabijają mniejsze ofiary, ponieważ zmniejsza się gęstość występowania ich większej, pierwotnej ofiary. To z kolei ma wpływ na zjawisko zwane kleptopasożytnictwem pokarmowym, czyli inaczej mówiąc - na kradzież zdobyczy. Pumy są na nią szczególnie narażone ze strony zwłaszcza wilków, niedźwiedzi czy rosomaków. Często zabierają im one zdobycz. Efektem są zmiany, do jakich doszło w zwyczajach kuguarów w tym stuleciu.
Okazuje się, że koty te zaczęły wybierać mniejszą zdobycz jako nie tyle łatwiejszą do upolowania, bo wcale tak nie jest, ale łatwiejszą do skonsumowania. Zjedzenie mniejszej zdobyczy wymaga mniej czasu niż pożarcie większej, który przez lata stanowił trzon diety pum. Tym samym maleje ryzyko, że inny drapieżnik odbierze kotu pożywienie.
Wskaźniki zgromadzone przez badaczy pokazują, że w latach 2016-2022 mulaki stanowiły 37,6 proc. zdobyczy pum z Yellowstone w porównaniu do zaledwie 13,8 proc. w okresie 1998-2005. Liczba zabitych wapiti z kolei spadła z 74,2 proc. do poniżej 50 procent. A wapiti to jeleń kanadyjski znacznie większy od mulaka. Waży nawet powyżej 300 kg, podczas gdy mulak - 60 kg. Co więcej, znacznie częściej teraz kuguary poluje na młode wapiti zamiast na osobniki dorosłe, co jeszcze bardziej ma skrócić im czas posiłku.
Pumy muszą teraz polować częściej
To jednak sprawia, że puma traci szansę na zgromadzenie zapasów np. zakopanie czy ukrycie pod gałęziami resztek posiłku. I rzeczywiście, częstotliwość polowania tych kotów skraca się. Kilkanaście lat temu kuguary polowały co 5-6 dni, teraz już co 4 dni. To się mimo wszystko opłaca, gdyż pumy, które zabijają mniejsze ofiary, tracą mniej posiłków. W zamian mogą uniknąć kosztów energetycznych związanych z obroną upolowanej ofiary lub częstym przemieszczaniem się ze zdobyczą.

Zmienia się w ten sposób układ całego ekosystemu. Koty wybierają inne ofiary, polują z inną częstotliwością, a wilki, niedźwiedzie i rosomaki muszą stać się aktywniejsze, bo w mniejszym stopniu polegają już na kleptopasożytnictwie na pumach. Badania w Yellowstone wskazują na to, że tutejsze wilki zwiększyły udział bizonów w swojej diecie z 10 proc. na przełomie wieków już do 50 proc. obecnie. To powoduje, że sieć pokarmowa w parku jest stabilniejsza i pokarmu wystarcza dla wszystkich.
Naukowcy nazywają to "ewolucją diety w zatłoczonych środowisku", a Park Narodowy Yellowstone to jedno z tych nielicznych miejsc, gdzie podobne zjawiska i zależności między drapieżnikami można obserwować. W wielu częściach świata jest ich zbyt mało, aby zdołały wywierać na siebie podobną presję.