Te tereny mogą nas obronić przed Rosją. Przyrodnicy współpracują z wojskiem
Zespół naukowców z Polski, Ukrainy i Niemiec ma zaskakujący pomysł na zatrzymanie wojsk rosyjskich: mokradła. To dwie pieczenie na jednym ogniu - przekonują. Z jednej strony można unieruchomić np. czołgi, a z drugiej - zadbać o klimat i bioróżnorodność.

Jeśli lasy to płuca Ziemi, to bagna i mokradła są jak jej nerki lub wątroba. Oczyszczają wodę oraz pomagają absorbować dwutlenek węgla. Ich osuszanie sprawia, że zmiana klimatu postępuje. Dlatego wielu przyrodników namawia, aby o podmokłe tereny dbać szczególnie. Nawet w obliczu wojny.
Bagna i mokradła. Naturalna bariera przed inwazją z Rosji
Na stronach Uniwersytetu Yale, czyli jednej z najbardziej prestiżowych uczelni na świecie, opublikowano artykuł, który tłumaczy, jak bagna i mokradła mogą ochronić Europę przed rosyjską inwazją.
Dowód na zalety takiego rozwiązania mieliśmy już w lutym 2022 r., zaraz po ataku Rosji na Ukrainę. Zanim wojska dotarły do Kijowa, Ukraińcy w akcie desperacji zniszczyli tamę na rzece Irpień wpływającej do Zbiornika Kijowskiego. Woda niemal w ciągu jednej nocy zalała tereny na północ od miasta, utrudniając przemieszczanie się wojskom. Świat obiegły m.in. zdjęcia czołgów, które ugrzęzły w błocie.
"To stało się symbolem tego, jak można wykorzystać naturę przeciwko najeźdźcy" - mówi Oleksij Vasyliuk, ukraiński zoolog. Przyrodnicy zaproponowali nawet, aby nadać Irpieniowi honorowy tytuł "bohaterskiej rzeki".

Teraz o utworzenie takiego naturalnego zabezpieczenia apelują naukowcy z Polski, Ukrainy i Niemiec. W kwietniu niemieccy badacze Hans Joosten, Franziska Tanneberger i Malte Schneider opublikowali "ekologiczne wezwanie do broni", w którym przekonują, że renaturyzacja torfowisk może okazać się świetną, naturalną zaporą przed ew. inwazją.
Badacze z Yale zapytali o komentarz w tej sprawie polski resort obrony. Środowisko naturalne jest oczywistym sprzymierzeńcem wspierającym Tarczę Wschód - odpowiedzieli przedstawiciele ministerstwa. Jak przekazano, w tej sprawie odbyły się już nawet rozmowy polskiego dowództwa z naukowcami z PAN.

100 tys. hektarów torfowisk od Ukrainy, przez Rumunię i Finlandię, po Polskę i Niemcy
Spotkanie miało miejsce w styczniu i generał odpowiedzialny za Tarczę Wschód potwierdził, że naturalne bagna i mokradła to najlepszy sposób na zatrzymanie wojsk - relacjonuje dr Michał Żmihorski z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.
Niemieccy badacze odwołują się m.in. do białoruskiego badania z 2016 r., które oszacowało, że mokre torfowiska są w stanie utrzymać ok. 75 proc. mniej ładunku z transportów militarnych niż tereny osuszone.
Zaproponowano, aby utworzyć system naturalnych barier składający się z trzech dużych pasów istniejących i zrenaturyzowanych torfowisk i podmokłych lasów. Miałyby one powstać w Ukrainie, Polsce, krajach bałtyckich, Finlandii, Rumunii, aż po ostatnią linię na niedawno przywróconych mokradłach we wschodnich Niemczech.
Pieniądze (ok. 250-500 mln euro) miałaby wyłożyć Unia Europejska. Obszar ma zająć minimum 100 tys. hektarów. Renaturyzacja torfowisk i mokradeł może przynosić także zyski - deklarują badacze. Pochłaniają one CO2 i są korzystne dla klimatu, więc firmy mogłyby kupować w ten sposób certyfikaty jako kompensację swoich działań.
Przywracanie mokradeł to duża szansa także dla przyrody samej Ukrainy, która w oczywisty sposób znacznie ucierpiała wskutek rosyjskiej inwazji. Co ciekawe, jednym z pomysłów na ratunek dla niej jest... nieodbudowywanie zapory na Zbiorniku Kachowskim. Pisaliśmy o tym w Zielonej Interii.