Nocą wychodzi z krzaków zwierzę podobne do królika. Myśleli, że już wymarło
W Ameryce Południowej na takie podobne do królików zwierzęta mówią tapeti. Oficjalnie nazywamy je królakami. To krewni zajęcy i królików, ale o nieco innym wyglądzie i zwyczajach. Jeden z nich, królak samotniczy, miał już wymrzeć. Po 120 latach się odnalazł.

W skrócie
- Królak samotniczy, uważany za wymarłego od ponad 120 lat, został ponownie odnaleziony w meksykańskich górach.
- Zwierzę to różni się wyglądem i zwyczajami od znanych królików i zajęcy, jest mistrzem pływania i żyje w trudno dostępnych terenach.
- Poszukiwania prowadzone przez lokalnych naukowców i Indian pozwoliły na potwierdzenie obecności gatunku i poznanie jego roli w ekosystemie.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Królaki, znane w niektórych miejscach Ameryki Południowej jako tapeti, różnią się wyglądem od innych zajęczaków. Na pozór przypominają króliki, ale mają relatywnie małe uszy, nie tak wielkie jak niektóre zające.
Czym różni się królak od królika i zająca?
Przy czym u królaków uszy te są jeszcze mniejsze niż u królików biegających po naszych polach. Małe i okrągłe. Inna jest także sylwetka tych zwierząt w porównaniu z królikami i zającami, wreszcie inne są obyczaje.
Żyjące na kontynencie amerykańskim królaki dostosowały się do życia w środowiskach, których inne zajęczaki unikają. To chociażby tropikalne lasy deszczowe albo wysokie góry, a najczęściej - tereny podmokłe i bagienne.
Królaki nie skaczą tak dobrze jak szarak czy nawet królik, ale za to są mistrzami pływania. To jedne z najlepiej pływających zajęczaków na świecie, co pozwala im żyć blisko wody i bagien, a nawet w wodzie.
Do takich mistrzów sztuki pływackiej należą dość popularne chociażby w Stanach Zjednoczonych królak bagienny i królak błotny, podstawa wyżywienia wielu północnoamerykańskich drapieżników.
Do tej grupy zaliczamy też królaka florydzkiego, królaka brazylijskiego, królaka zaroślowego, nawet królaka pustynnego z zachodnich terenów Ameryki Północnej.

Meksykański królak samotniczy jest skrajnie rzadki. Miał już wymrzeć
Są także królaki rzadkie i endemiczne, występujące na bardzo ograniczonym terenie. W takich gatunkach bryluje Meksyk, na którego terenie (i tylko tam) żyje chociażby królak zatokowy, a także królak jukatański czy królak króliczy. Najrzadszym z meksykańskich tapeti był jednak królak samotniczy - gatunek latami uważany wręcz za wymarły.
To płochliwe, skryte i nocne zwierzę mieszkało w górskich lasach środkowego Meksyku i to do bardzo znacznych wysokości, bo aż 5 tys. m. n.p.m.
Ssak doskonale dostosował się do życia na znacznych wysokościach. Jadał roślinność z górskich grani i miejscowych wilgotnych lasów rosnących bardzo wysoko. Krył się pod skałami i w ich szczelinach. Potrafił świetnie kopać, a na żer wychodził tylko po zmroku. Poza człowiekiem nie miał w zasadzie wrogów, bo puma czy wilk zapuszczają się w te góry rzadko.
A jednak niemal wymarł. Gdy został opisany, znano go jedynie z terenów w meksykańskim stanie Guerrero w paśmie górskim Sierra Madre del Sur. To może być powodem trudnej sytuacji tego zajęczaka - wyewoluowanie i występowanie na bardzo ograniczonym obszarze.

Wiemy, że jego bliskimi krewnymi są królak pustynny i królak króliczy, ale jednak królak samotniczy różni się od nich znacznie. Jest też, jak na te naprawdę niewielkie zajęczaki, sporym zwierzęciem.
Dopiero w 1904 r. odnalazł go w meksykańskich górach i opisał amerykański badacz Edward Nelson i... tyle. Tyleśmy królaka widzieli. To zaledwie kilka znanych osobników i mityczne doniesienia, że widziano go w latach dziewięćdziesiątych.
Meksyk uznał go za zwierzę krytycznie zagrożone, ale udało się go odnaleźć. Po latach poszukiwań królak samotniczy został w końcu zauważony na zdjęciach w lasach iglastych w meksykańskiej Sierra Madre del Sur.
Leonardo DiCaprio wsparł akcję poszukiwań
Pięcioletnią misją poszukującą nieuchwytnego królaka kierował meksykański przyrodnik Jose Alberto Almazan-Catalan. Opierał się na doniesieniach miejscowych, którzy twierdzili, że widują to zwierzę, a nawet regularnie na nie polują. Na bazie wskazówek naukowcy ustawili serię kamer, które w końcu zaczęły nagrywać królaki. Rzeczywiście, lokalni mieszkańcy mieli rację. Zwierzę żyje, tylko że trudno je zobaczyć.
Meksykanie ustalili nawet szczegóły biologii tych zwierząt. Wiemy już, że królak samotniczy jest szalenie ważny dla miejscowego ekosystemu. Odpowiada za rozsiewanie nasion wielu roślin. Odchody królaków są bezcennym nawozem, gdyż brakuje innych pożywek dla gleby. Wiadomo też, że zwierzę pada ofiarą nie tylko wilków i pum, ale również ocelotów, sów, kojotów i węży.
Odkrycie ponowne tego gatunku było możliwe dzięki akcji Re:wild, czyli organizacji promowanej przez Leonardo DiCaprio, której celem jest odnalezienie zwierząt uznawanych za wymarłe.











