Morze umarło, teraz się odradza. Był to jeden z większych zbiorników Ziemi
Oprac.: Natalia Charkiewicz
Niegdyś potężny zbiornik wodny w Kazachstanie, dziś można przejść go suchą stopą. Ministerstwo Zasobów Wodnych Kazachstanu poinformowało z nadzieją, że Morze Aralskie zaczyna powoli zwiększać swoją objętość. Wymagało to szczególnych działań ochronnych.
Morze Aralskie, nazywane też Jeziorem Aralskim, jest bezodpływowym, reliktowym, słonym jeziorem leżącym w Kazachstanie i Uzbekistanie. Zniknęło w efekcie ludzkiej działalności. W jego miejscu znajdują się obecnie trzy oddzielne jeziora - Północnoaralskie, Barsakelmes i Południowoaralskie.
W latach 60. ub. w. było czwartym pod względem powierzchni jeziorem na Ziemi. Od tego czasu stale kurczy się z powodu odprowadzania wody z zasilających jezioro rzek Amu-daria i Syr-daria w celach irygacyjnych. Rocznie poziom wody obniżał się o 20 cm, z każdą dekadą coraz bardziej, o 60, 70, 90 cm. Zanikanie jeziora doprowadziło do jednej z największych katastrof ekologicznych byłego ZSRR. Na dnie wyschłego jeziora powstała pustynia Aral-kum o powierzchni 50 tys. km kw. Jest ona zanieczyszczona pestycydami i nawozami, które spływały do jeziora.
Morze Aralskie wróci?
Pod koniec lat 80. XX poziom wody spadł tak bardzo, że Jezioro Aralskie podzieliło się na dwie części. Blisko 90 proc. z czasem zniknęło. Jednak jak donosi czeski portal idnes.cz władze objęły ochroną Morze Aralskie, by przywrócić mu świetność. Podczas gdy pierwotnie większa część leżąca w Uzbekistanie prawie wyschła, mniejsza północna część po stronie kazachskiej stała się epicentrum działań ochronnych. W 2024 r. władze skierowały 2,6 mld m sześc. wody z Syr-darii do północnej części jeziora, co według władz Kazachstanu zmniejszyło również zasolenie wody w jeziorze.
Objętość wody w północnej części Morza Aralskiego wzrosła o 42 proc.
Program ratowania północnej części Morza Aralskiego, finansowany wspólnie przez rząd Kazachstanu i Bank Światowy, obejmował także budowę infrastruktury zapobiegającej odpływowi wody z jeziora. Druga faza projektu powinna przede wszystkim umożliwić wznowienie działalności gospodarczej w regionie.
Jeziora znikają w mgnieniu oka
Niestety, ciągle słyszymy o postępującym globalnym ociepleniu i jego następstwach, m.in. o suszy i zaniku rzek, jezior. Zarówno na świecie, jak i w Polsce. Niedawno też informowaliśmy o wysychaniu innego jeziora.
100-letnia tama w Zagórzu Śląskim uległa awarii. Nie da się przesunąć zasuwy, więc pobliskie Jezioro Bystrzyckie traci wodę. Krajobraz wygląda jak po wielomiesięcznej suszy. Nad rozwiązaniem problemu głowili się pracownicy Tauron Ekoenergia - firmy, która zarządza obiektem. Urządzenie ma ponad 100 lat, więc ma prawo się zepsuć - wyjaśniali inżynierowie. Jak jednak uspokoili, po wielu konsultacjach eksperckich wiadomo już, jak naprawić zasuwę. Przez cały ten czas przelewała się jednak przez nią woda i nie można jej było zatrzymać.
Są jednak dobre wiadomości. Zarządca opracował metodę, która ma "zatkać" zasuwę. Budowany jest element uszczelniający (można go porównać do ogromnego korka). Gdy tylko będzie gotowy, pracownicy mają go użyć do zatrzymania przelewającej się z Bystrzycy wody. Jest szansa, że jezioro wkrótce wróci do dawnej formy.