Dwa żyjące w Polsce ptaki poważnie zagrożone. Powodem są trutki na szczury

Seria zatruć ludzi truciznami używanymi do zwalczania szczurów i innych gryzoni to nie jedyny problem związany z tymi chemikaliami. Jak raportuje "Wild Justice", trutki na szczury poważnie zagrażają ptakom. W niebezpieczeństwie są zwłaszcza kanie rude i myszołowy.

Kanie rude są zagrożone przez chemikalia przeciw gryzoniom
Kanie rude są zagrożone przez chemikalia przeciw gryzoniomiskanderbarrena123RF/PICSEL

Raport został opracowany przez organizację non-profit Wild Justice, która zajmuje się m.in. monitorowaniem stanu dzikiej przyrody, w tym ptaków szponiastych i drapieżnych. Wiele z nich odżywia się gryzoniami i w związku z tym zainteresowanie przyrodników budzi to, jaki wpływ na ptaki mają coraz powszechniej i coraz mniej rozumnie stosowane środki zwalczania gryzoni.

Ptaki giną przez trutki na szczury. Także w Polsce

W Polsce niedawno doszło do kilku tragicznych w skutkach wypadków związanych z trutkami na szczury. W Tomaszowie Lubelskim cała rodzina trafiła do szpitala po zatruciu substancjami zawartymi w trutce, dziecka nie udało się uratować. W Nowym Tomyślu w Wielkopolsce zmarła 3-letnia dziewczynka zatruta takim środkiem, a do szpitala trafiły jej matka i siostra.

To powoduje, że trucizny używane do zwalczania szczurów, myszy i nornic budzą coraz większe zainteresowanie pod kątem badania ich szkodliwości i niewłaściwego użytkowania. Używa się ich coraz częściej, gdyż liczba gryzoni w obliczu ciepłych zim może wzrastać. A skoro tak, to, poza tragicznymi w skutkach wypadkami z udziałem ludzi, istotny staje się również ich wpływ na środowisko naturalne.

Mamy w tej kwestii w Polsce fatalne doświadczenia. Przed laty stosowany po drugiej wojnie światowej środek chemiczny znany jako dichlorodifenylotrichloroetan. Nazywano go również azotoksem. To środek o wzorze chemicznym C14H9Cl5, powszechnie znany jako DDT. Przedostał się on przez rośliny, które miał chronić przed owadami do ciał gryzoni i dalej, do organizmów żerujących na nich ptaków. Wytrącał wapń ze skorupek ich jaj. Straty były gigantyczne.

Polska w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych straciła większość swoich ptaków szponiastych i drapieżnych, niemal zniknęły orły, bieliki, kanie, sokoły wędrowne i inne.

Kania ruda wypatruje gryzonislowmotiongli123RF/PICSEL

Czy w Polsce czeka nas powtórka z wielkiego trucia ptaków?

Tym większy niepokój budzi raport "Wild Justice" na temat szkodliwego wpływu środków chemicznych do zwalczania gryzoni na ptaki drapieżne Europy. Raport sporządzono na bazie obserwacji działania tych chemikaliów na faunę Wielkiej Brytanii, ale możemy wyciągnąć z niego analogie także wobec Polski. Zwłaszcza, że raport dotyczy szczególnie dwóch gatunków ptaków, występujących także w naszym kraju - to kania ruda i myszołów zwyczajny.

Kania ruda żywi się zwłaszcza gryzoniami i kretami.W Polsce mamy dwa gatunki kań, ale kania czarna poluje raczej na mniejszą zdobycz niż ruda krewniaczka. Kania czarna bazuje na padlinie, natomiast udział gryzoni w diecie kani rudej jest spory. Zresztą kania czarna nie gniazduje w Wielkiej Brytanii, stąd jej brak w raporcie, ale to nie znaczy, że szkodliwy wpływ trucizn jej nie dotyczy. Podobnie jak w wypadku myszołowa zwyczajnego. Tego ptaka często widujemy nad naszymi polami, gdy zawisa w powietrzu albo siedzi na słupach i pachołkach, obserwując okolicę.

"Stopień szkód, jakie niewłaściwe stosowanie rodentycydów wyrządza naszej przyrodzie, jest niezwykle niepokojący" — mówi Chris Packham, dyrektor Wild Justice. I dodaje, że dotychczasowe regulacje dotyczące stosowania środków do zwalczania gryzoni są niewystarczające, by zatrzymać proces niszczący nie tylko szczury, myszy i nornice, ale żywiące się nimi ptaki.

Stopień szkód, jakie niewłaściwe stosowanie rodentycydów wyrządza naszej przyrodzie, jest niezwykle niepokojący
Chris Packham, Wild Justice

Wątroby kań i myszołowów zatrute trutkami na szczury

Jak czytamy, w wątrobach badanych kań rudych i myszołowów zwyczajnych odkryto porażający wręcz poziom środków gryzoniobójczych. Odkładają się one w ciałach drapieżników tak, jak kiedyś odkładało się DDT. Konsekwencje mogą być opłakane.

Raport zwraca uwagę na to, że łatwość, z jaką można zdobyć trucizny na szczury, sprawia, że są one używane przez niedoświadczonych ludzi. To zwiększa ryzyko, że więcej niebezpiecznych środków przedostanie się do środowiska naturalnego, niż miałoby to miejsce, gdyby trutki rozkładali eksperci.

Dodatkowa kwestia to usuwanie martwych szczurów i myszy.Muszą one być szybko sprzątane i bezpiecznie utylizowane, aby nie trafiły do łańcucha pokarmowego. W przeciwnym razie staną się kuszącą, acz zdradziecką padliną dla ptaków.

Myszołów zwyczajny obserwuje teren z beli słomy. FrancjaDominique Delfino / BiosphotoEast News

Liczba ptaków drapieżnych w Europie wciąż nie wzrasta, a w wielu wypadkach wręcz spada. Podbramkowa jest sytuacja z rybołowami i sokołami wędrownymi, które na dodatek są trute i mordowane przez hodowców ryb i gołębi. Nawet pobieżne obserwacje wielu myszołowów zwyczajnych, jakie zapewne widzimy zwłaszcza czy drogach i autostradach, okazują się pozorem.

- Liczba ptaków nie rośnie, a fakt, że widzimy je częściej jest mylący i wynika stąd, że przesuwają się bliżej dróg. Populacja myszołowa zwyczajnego szacowana jest na 48-55 tys. par w latach 2013-2018. W porównaniu do 2000 r. liczebność spada - mówi prof. Tadeusz Mizera z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

To, ile mamy ptaków drapieżnych w Polsce i Europie jest wciąż kwestią bardzo delikatną i w każdej chwili możemy te zwierzęta stracić. Już raz byliśmy tego bliscy, a takie sytuacje jak nadmiar chemikaliów, które im szkodzą to alarm nie do zlekceważenia.

Te ptaki zostały z nami na zimę. Rozpoznasz je? [QUIZ]

"Wydarzenia": Stada szczurów na poznańskiej starówcePolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas