Dramatyczne poszukiwania wędkarza. Podejrzany jest krokodyl
Poruszenie w Kuching w malezyjskim Sarawaku. 32-letni mężczyzna, który udał się na łowienie ryb w pobliżu Jalang Matang Kampung Paroh zaginął. Trwają poszukiwania, a podejrzenia padły na krokodyle. Ich ataki na ludzi a Borneo są ostatnie coraz częstsze.

W skrócie
- W malezyjskim Sarawaku zaginął 32-letni wędkarz, a podejrzenia padły na krokodyla różańcowego.
- Wzrost liczby ataków krokodyli na Borneo i sąsiednich wyspach jest związany z działalnością człowieka, m.in. rozwojem plantacji palm olejowych.
- Nowe siedliska wokół sztucznych zbiorników i melioracji sprzyjają częstszym kontaktom ludzi i krokodyli.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Spis treści:
Krokodyl różańcowy - największy ze światowych krokodyli - jest gatunkiem, który dobrze radzi sobie także w wodzie słonej i często przebywa na pograniczu wód słodkich i morskich np. w lagunach, ujściach rzek do morza, zalanych lasach namorzynowych i na plażach. To poszerza mu możliwości łowieckie. Australijczycy nazywają go nawet saltwater crocodile, czyli krokodylem słonowodnym. Tylko dwa gatunki tych gadów na świecie mają taką tolerancję na słoną wodę.
Plantacje palmy olejowej są powodem ataków krokodyli
I to właśnie krokodyle różańcowe powodują bardzo wiele ataków na ludzi na terenie wysp takich jak Borneo, Sumatra czy Celebes czy na Półwyspie Malajskim. Jest to wyraźny wzrost w ostatnich czasach, co budzi refleksję i skłania do szukania przyczyn. Wiele wskazuje na to, że to działalność człowieka sprawia, że do kontaktów ludzi z krokodylami w Azji dochodzi coraz częściej. Wypadki zdarzają się zwłaszcza w Indonezji i Malezji, wiele innych państw azjatyckich czy na innych kontynentach tego typu problemów nie ma. Naukowcy łączą to z gospodarką ludzką, która oparła się na wielkich monokulturowych plantacjach takich roślin jak olejowiec gwinejski, czyli palma olejowa.
Plantacje, takie jak palmy olejowej, powodują, że powstaje wiele nowych nawadniających je rowów melioracyjnych. Takim uprawom towarzyszą sztuczne zbiorniki stworzone na potrzeby uprawy olejowca, ale też stawy rybne i krewetkowe zaopatrujące robotników w żywność. I to także woda na młyn krokodyli różańcowych. Gady znalazły nowe siedliska, mogą pokonywać większe odległości i mają inne trasy. Podchodzą coraz częściej pod ludzkie osiedla, przy których dotąd ich nie widziano. Wiele osób nie miało dotąd kontaktu z krokodylami, a teraz ma. Nie wiedzą, jak się zachować, jak zachować ostrożność.

Krokodyl mógł zabić wędkarza na Borneo
Służby poszukujące 32-letniego wędkarza z Kuching w malezyjskiej części Borneo nie wykluczają, że właśnie krokodyl różańcowy zabił tego nieszczęśnika. Człowiek ten łowił po zmroku, co jest już wyjątkowo nieostrożne. Zniknął, a poszukiwania są utrudnione z uwagi na niedostępność terenu w tej okolicy. Porasta go bardzo gęsta roślinność. Ciała ani żywego człowieka dotąd nie znaleziono.
Jak informowaliśmy w Zielonej Interii w lutym, do podobnego wypadku doszło w Malezji niedaleko Sandakan na Borneo, gdy 50-letni wędkarz wabił ryby w rzece poprzez sypanie im karmy. Zwabiło to krokodyla i człowiek zginął.
Na Borneo mieszka bardzo liczna populacja krokodyli różańcowych, jedna z największych na świecie. W samym stanie Sarawak jest ich przeszło 20 tys. To więcej niż na innych wyspach sundajskich. To dlatego ataki gadów na ludzi zdarzają się tu relatywnie często.