Wiceminister: Myśliwi z zagranicy płacą, aby strzelać do gęsi w Polsce
"Jak chronić gęsi w parku narodowym?" - pyta wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała, który opowiada się za reformą łowiectwa i wyłączeniem niektórych gatunków ptaków z listy zwierząt łownych. Chodzi między innymi o gęsi. Te, jak mówi Dorożała, są celem myśliwych, którzy przyjeżdżają do Polski z zagranicy i płacą nawet kilka tysięcy euro, aby strzelać do polskich ptaków.
- Wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała zapowiedział, że podejmie radykalne kroki i doprowadzi do reformy łowiectwa w Polsce.
- Przedstawiciel rządu krytykuje polowania, na które do Polski zjeżdżają się myśliwi zza granicy.
- Przyrodnicy są zgodni: polowania na ptaki nie mają żadnego uzasadnienia gospodarczego, a są wyłącznie krwawym hobby myśliwych.
- "Płacą nawet kilka tysięcy euro, aby móc strzelać do naszych gęsi" - mówi o myśliwych z zagranicy Mikołaj Dorożała.
Z początkiem września rozpoczął się sezon polowań na kaczki: głowienki, cyraneczki, czernice i krzyżówki, łyski oraz gęsi gęgawy, białoczelne i zbożowe. Na liście ptaków łownych znajdują się wciąż również gatunki zagrożone: cyraneczki, czernice, głowienki, łyski i słonki.
Z powodu licznych pomyłek, do których dochodzi podczas polowań oraz drastycznie zmniejszającą się populacją ptaków organizacje społeczne i przyrodnicy złożyli do MKIŚ wniosek o skreślenie 12 gatunków ptaków z listy zwierząt łownych. “Jeden podpis” Minister Klimatu i Środowiska, Pauliny Hennig-Kloski oraz wiceministra Mikołaja Dorożały, odpowiedzialnego za łowiectwo, może tę rzeź zatrzymać" - uważa koalicja Niech Żyją! Wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała oficjalnie poparł ten wniosek.
Polowania na gęsi. "Krwawa rozrywka"
Symbolem parku narodowego Ujście Warty jest gęś tundrowa. “Jak na ironię” - napisał wiceszef resortu klimatu Mikołaj Dorożała, publikując w mediach społecznościowych zdjęcia z polowań na ptaki. Gęś tundrowa zlatuje podczas jesiennych i wiosennych migracji licznie nad Wartę i nie znajduje się na liście gatunków łownych, ale jest często mylona z gęsią zbożową, do której myśliwi co roku legalnie strzelają. Naukowcy rozdzielili niedawno oba podgatunki gęsi na dwa osobne gatunki.
Zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej, dotyczącymi polowań na ptaki, konieczne jest uwzględnianie wszelkich odchyleń w terminach migracji oraz długości trwania okresu reprodukcji, jakie mogą wystąpić na skutek zmian klimatu oraz w wyniku innych niekorzystnych oddziaływań na środowisko.
"Szkopuł w tym, że zdecydowana większość gęsi widywanych w czasie migracji i na które polują myśliwi to gęsi tundrowe (nie znajdują się na liście gatunków łownych)" - ostrzega Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”.
Z kolei gęś zbożowa, która wymieniona jest na liście ptaków łownych, jest gatunkiem zagrożonym i zmniejsza się jej liczebność - zauważają przyrodnicy.
Według przyrodników z towarzystwa "Salamandra" m.in. te fakty przemawiają za koniecznością zmian prawnych, ale regulacji powinno być znacznie więcej. "Terminy polowań są nie tylko niedostosowane do okresów lęgowych ptaków, ale takżesprzeczne z zapisami Dyrektywy ptasiej" - zauważają.
Rozlewiska i łąki Parku Narodowego "Ujście Warty" to miejsce znaczące dla europejskich ptaków. Zlatują się tu nie tylko w sezonie lęgowym, ale i w innych okresach migracji.
Myśliwi zza granicy zabijają polskie gęsi
Przyrodnicy i ornitolodzy zwracają od dawna uwagę na potrzebę zmian w prawie, które chroniłyby polskie ptaki i ograniczyły skalę płoszenia i odstrzału wyjątkowych gatunków.
Mikołaj Dorożała za przyrodnikami z koalicji Niech Żyją! zauważa, że gęsi spłoszone wystrzałami uciekają z Parku Narodowego Ujście Warty lecą nawet 120 km dalej. "Nie wszystkie potem wracają. Kiedyś polowali tam komunistyczni dygnitarze. Teraz przyjeżdżają myśliwi z zagranicy. Płacą nawet kilka tysięcy euro, aby móc strzelać do naszych gęsi. Racjonalna gospodarka łowiecka, teraz" - napisał wiceminister klimatu i środowiska w serwisie X.
Minister zapowiada, że sytuacja prawna ulegnie radykalnej zmianie. Pomóc ma w tym reforma łowiectwa.
Ostatnio napisałem, że wyjście myśliwych z zespołu ds. reformy łowiectwa nie wstrzyma prac nad zmianami. Wkrótce (pojawi się - red.) rozporządzenie w sprawie zdjęcia kolejnych gatunków z listy ptaków łownych i kolejne dotyczące polowań na ptaki w otulinach parków narodowych.
"Ostatnio napisałem, że wyjście myśliwych z zespołu ds. reformy łowiectwa nie wstrzyma prac nad zmianami. Wkrótce (pojawi się - red.) rozporządzenie w sprawie zdjęcia kolejnych gatunków z listy ptaków łownych i kolejne dotyczące polowań na ptaki w otulinach parków narodowych" - potwierdził niedawno wiceszef resortu klimatu.
Z kolei Polski Związek Łowiecki miesiąc temu zrezygnował z uczestnictwa w rozmowach zespołu ds. reformy łowiectwa. Członkowie Naczelnej Rady Łowieckiej mówią m.in., że chętnie wrócą do dyskusji, o ile będą one "transparentne i merytoryczne".