Kolejny spór rządu z myśliwymi. Tym razem poszło o ambony
Szykuje się kolejna zmiana w prawie - myśliwi znów mogą mieć powody do niezadowolenia. Chodzi o ambony myśliwskie, które mają wreszcie podlegać nadzorowi budowlanemu.
Resort klimatu od kilku miesięcy pracuje nad nowelizacją prawa łowieckiego. Jednym z pomysłów, który powrócił drugi raz w tym roku, jest objęcie ambon myśliwskich nadzorem budowlanym.
Ambony myśliwych nie są kwalifikowane jako obiekty budowlane
Trwają prace nad nowelizacją ustawy Prawo budowlane.Ministerstwo Klimatu i Środowiska planuje rozszerzyć definicję obiektów małej architektury o "urządzenia związane z prowadzeniem gospodarki łowieckiej, trwale związanej z gruntem".
Zapis ten dotyczy bezpośrednio ambon myśliwskich, które można spotkać niemal w każdym lesie w Polsce (jest ich w kraju ponad 130 tys.). Konstrukcje nie podlegają obecnie nadzorowi budowlanemu.
To nie pierwszy raz w tym roku, kiedy MKiŚ apeluje o objęcie ambon obowiązkiem dokonania zgłoszenia do nadzoru budowlanego.
Resort klimatu poinformował redakcję "Rzeczpospolitej", że w najbliższych miesiącach w pracy poświęconej reformie łowiectwa uwzględni również kwestie zgłaszania ambon myśliwskich odpowiedniemu organowi. Resort wyjaśnia, że chodzi o kwestie bezpieczeństwa zdrowia i życia, "ponieważ obecnie wskazane konstrukcje nie podlegają nadzorowi budowlanemu".
PZŁ nie chce zmian
MKiŚ uważa, że ambony są najczęściej trwale związane z gruntem. Innego zdania są myśliwi.
Polski Związek Łowiecki argumentuje, że ambony myśliwskie nie są urządzeniami trwale związanymi z gruntem i sprzeciwia się zmianom proponowanym przez MKiŚ. Według myśliwych ambony są urządzeniami przystosowanymi do łatwego demontażu i przemieszczania.
"Propozycja nowelizacji Art. 3 pkt 4 ustawy – Prawo budowlane jest w ocenie PZŁ całkowicie nieuzasadniona" - informuje Polski Związek Łowiecki.
Stanowisko PZŁ ma też podzielać minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski.
Reforma łowiectwa jest nieunikniona - uważają przedstawiciele resortu klimatu i strona społeczna. PZŁ nie zamierza dopuścić jednak do wprowadzenia zmian i bojkotuje prace zespołu powołanego kilka miesięcy temu przez przedstawicieli MKiŚ.
W dyskusję włączył się niedawno nawet Rzecznik Praw Obywatelskich, który zauważył m.in., że monitoring przestrzegania przez koła łowieckie i gminy przepisów ogłaszania terminów polowań zbiorowych wskazuje na potrzebę zmian prawnych.
"Zdarza się, że koła łowieckie nie wykonują obowiązku zawiadamiania wójtów o planowanym polowaniu, a takie informacje nie są publikowane na stronach BIP urzędów" - uważa biuro RPO.
Przyrodnicy liczą obecnie na trwałe wyłączenie niektórych ptaków z listy gatunków łownych i żądają radykalnych zmian w polowaniach.