W Polsce zabija się 291 jeleni dziennie. Najgorzej mają dziki
Oprac.: Katarzyna Nowak
Wiceminister resortu klimatu Mikołaj Dorożała podał statystyki dotyczące liczby dzikich zwierząt zabijanych w Polsce. Dane szokują. Wynika z nich między innymi, że dziennie zabito w ciągu roku prawie 300 jeleni i w sumie w rok odstrzelono ponad 214 tys. dzików.
Wiceszef resortu klimatu o polowaniach
Mikołaj Dorożała, wiceminister Klimatu i Środowiska i Główny Konserwator Przyrody podał kilka liczb, które odzwierciedlają skalę zabijania zwierząt w Polsce. Oprócz ponadnormowej rzezi dzików, które są zwierzęcymi "wrogami numerami jeden" i są masowo zabijane z uwagi między innymi na ASF, myśliwi strzelają także do innych zwierząt.
Ponad 106,5 tys. jeleni dziennie zabito od kwietnia 2023 roku do marca 2024 roku. "W przyszłym roku łowieckim zaplanowano 3000 więcej jeleni do zabicia" - powiedział Mikołaj Dorożała.
Myśliwi odstrzelili też ponad 192,5 tys. saren, 10 425 danieli, a także prawie pół tysiąca muflonów. I to tylko dane pochodzące z oficjalnych polowań.
Rzeź dzików w Polsce
Z zaplanowanych do odstrzelenia 112 tys. dzików, w ciągu roku (od kwietnia 2023 do marca 2024) zabito o 190 proc. więcej zwierząt, bo aż ponad 214 tys. Dane te pochodzą z oficjalnych polowań.
Mikołaj Dorożała mówił w lutym 2024 roku, że od 2019 roku w Polsce odstrzelono ponad 1 mln dzików tłumacząc to walką z afrykańskim pomorem świń. "Mimo tych liczb, szczególnych efektów, jeśli chodzi o walkę z ASF, nie widać. Dlatego wydaje się, że i w tym aspekcie powinny nastąpić jakieś zmiany". Masowemu zabijaniu dzików w Polsce "nie" mówią także obrońcy przyrody.
Kilka dni temu temat ten poruszano na posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. dobrostanu zwierząt gospodarskich i ochrony produkcji zwierzęcej w Polsce oraz zwalczania chorób zakaźnych zwierząt. Spotkanie zostało zorganizowane przez Posłankę Małgorzatę Tracz.
Dyskutowano między innymi o epidemii afrykańskiego pomoru świń i ptasiej grypie.
Przedstawiciele Koalicji Niech Żyją! uważają, że w walce z ASF zarówno strona rządowa, jak i PZŁ podtrzymują błędną strategię masowego wybijania dzików, w wyniku której zabitych zabito ponad 2,3 mln zwierząt.
"Wciąż obowiązuje haniebna, polityczna decyzja byłego Ministra Środowiska, Henryka Kowalczyka o depopulacji dzików z 2018 r. - redukcji populacji do 1 dzika na 10 km2. Apelujemy o odwołanie tej decyzji do Ministerstwa Klimatu i Środowiska" - apeluje koalicja.
Przyrodnicy dodają, że Komisja Europejska, Europejskie Biuro ds. Bezpieczeństwa Żywności, Polska Akademia Nauk i Instytut Biologii Ssaków PAN zgodnie stwierdzają, że jest to najskuteczniejsza metoda walki z epidemią ASF.
"PZŁ zataja także dane o gigantycznych kwotach przeznaczanych na dokarmianie dzikich zwierząt (w tym dzików), konsekwentnie odmawiając odpowiedzi na pytania organizacji pozarządowych i dziennikarzy. Przypomnijmy, że ostatnia znana kwota na dokarmianie dzikich zwierząt przez myśliwych wyniosła w 2017 r. aż 23 mln zł!" - donosi koalicja.
Kiedy reforma łowiectwa?
W lutym 2024 roku Mikołaj Dorożała poinformował, że w Polsce dojdzie do radykalnej zmiany w zakresie łowiectwa. W planie wymieniono między innymi objęcie niektórych gatunków ptaków zakazem polowań, zmniejszenie skali odstrzału dzików i ograniczenie polowań zbiorowych. Od tej pory w Sejmie odbywają się spotkania przyrodników, posłów i myśliwych, którzy dyskutują nad koniecznością wprowadzenia zmian w giapodarce łowieckiej.
W połowie czerwca w Ministerstwie Klimatu i Środowiska odbyło się pierwsze spotkanie Zespołu ds. reformy łowiectwa. Przyrodnicy stwierdzili, że to historyczny moment - ze względu na zainteresowanie resortu opinią strony społecznej i zmiany, jaką może przynieść reforma.
W pierwszej kolejności zespół skupił się na polowaniach na dzikie ptaki. Chodzi o objęcie niektórych gatunków zakazem polowań. Kolejne spotkania mają dotyczyć zmniejszenia skali odstrzału dzików i ograniczenia polowań zbiorowych.