Superbakterie w mięsie z Lidla. Były w prawie połowie kurczaków
Organizacja Otwarte Klatki opublikowała raport zawierający wyniki badań mięsa kurcząt z sieci sklepów Lidl Polska. W 40 proc. przebadanych próbek wykryto obecność tzw. superbakterii. Sieć w rozmowie z Zieloną Interią odniosła się do tych zarzutów, argumentując, że bada mięso nawet dokładniej niż wymaga tego prawo oraz że wykryte w nim bakterie giną podczas obróbki termicznej.
Zbadano mięso kurczaków szybkorosnących sprzedawane w sklepach Lidla. Badanie dotyczyło występowania potencjalnie niebezpiecznych dla ludzkiego zdrowia patogenów.
Superbakterie i bakterie kałowe w mięsie z Lidla
W 40 proc. przebadanych próbek wykryto obecność tzw. superbakterii, czyli bakterii opornych na wiele rodzajów antybiotyków. Mogą one przenosić na ludzi geny oporności na antybiotyki, a także wywoływać trudne do wyleczenia infekcje - ostrzega organizacja Otwarte Klatki, która stoi za raportem.
Mięso zbadano także na obecność bakterii Salmonella, Escherichia coli, Campylobacter, Enterococci, Listeria. W 80 proc. próbek wykazano obecność bakterii kałowych (Enterococci, Escherichia coli), przy czym 23 proc. miało bardzo wysokie wartości.
Przedstawione wyniki mikrobiologiczne są wysoce niepokojące. Pokazały obecność wielu gatunków bakterii w badanych próbkach, nie tylko odpowiedzialnych za zakażenia i zatrucia pokarmowe, ale także wykazujące wieloantybiotykooporność. Sytuacja taka stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia konsumentów.
Lidl Polska odpowiada na zarzuty
O komentarz w sprawie raportu poprosiliśmy sieć Lidl. - Jakość naszych produktów i ochrona konsumentów jest dla Lidla najwyższym priorytetem. Bezpieczeństwo oraz jakość produktów są zatem głównym celem naszej firmy. Wszystkie artykuły podlegają szczegółowej kontroli jakości w całym łańcuchu dostaw - podkreśla w rozmowie z Zieloną Interią Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska.
Sieć podaje ponadto, że "często jest jeszcze bardziej rygorystyczna niż wymaga tego prawo", a dostawcy posiadają specjalne certyfikaty. Lidl prowadzi też niezapowiedziane audyty w zakładach mięsnych z pomocą "niezależnych, akredytowanych instytutów".
Nieustannie pracujemy nad ulepszaniem naszych produktów i natychmiast badamy wszelkie przesłanki niespełniania naszych wysokich standardów jakości. Pozostajemy w bliskim kontakcie z naszymi dostawcami, aby zapewnić wysoką jakość produktów i wymagamy od nich ograniczenia stosowania antybiotyków po konsultacji z lekarzem weterynarii.
Lidl informuje jednocześnie, że nie otrzymał jeszcze dokładnych wyników badań cytowanych przez Otwarte Klatki. Przedstawiciele sieci podkreślili jednak, że obecnie nie mają "żadnych ograniczeń dotyczących zbytu mięsa drobiowego pod względem mikrobiologicznym".
Jest jeszcze jeden, bardzo ważny aspekt, o którym wspomina sieć sklepów. Mięsa drobiowego nie należy bowiem pod żadnym pozorem spożywać w postaci surowej i zawsze trzeba poddać je dokładnej obróbce termicznej, np. gotowaniu, pieczeniu, smażeniu. Taka informacja widnieje na wszystkich opakowaniach mięsa drobiowego w sklepach Lidl.
- Bakterie zidentyfikowane przez Fundację Alberta Schweitzera niekoniecznie wynikają z rodzaju hodowli, ale raczej występują we wszystkich typach ferm drobiu - tłumaczy Aleksandra Robaszkiewicz z Lidl Polska i dodaje, że jest to problem, który stanowi "raczej ogólne wyzwanie dla całej branży mięsa drobiowego".