Mężczyzna wyciął nielegalnie 200 drzew. Może trafić do więzienia
Magdalena Mateja-Furmanik
41-letni mężczyzna został przyłapany na gorącym uczynków podczas wywożenia drzewa z lasu. Okazało się, że chciał je sprzedać na opał. Straty oszacowane na ponad 65 tys. zł.
Z lasu pod Lublinem zniknęło prawie 200 olch. Winowajcą okazał się 41-letni mężczyzna zamieszkujący powiat polkowicki, który chciał sprzedać je na opał. Został jednak przyłapany na gorącym uczynku przez strażników leśnych wraz z policjantami z komisariatu w Rudnej.
Policja już od dłuższego czasu pracowała nad sprawą zagadkowego znikania drzew należących do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Legnicy, dlatego bardzo szybko znalazła się na miejscu.
Mężczyznę złapano, gdy wyjeżdżał z lasu z przyczepą załadowaną drzewem.
Nie miał dokumentów, które mogłyby poświadczyć o kupnie drewna czy zezwoleniu zarządcy lasu na wyrąb drzewa. Jak się okazało, była to tylko część skradzionej olchy. Podejrzany większą część swojego łupu sprzedał innym osobom na opał.
Kara za kradzież drzewa
Oszacowane szkody zostały wycenione na ponad 65 tysięcy złotych. Zatrzymany usłyszał zarzuty kradzieży, za którą grozi mu od 5 lat pozbawienia wolności.
Przy okazji warto przypomnieć, że lasy należą bądź do Skarbu Państwa bądź do prywatnych osób. Wycięcie drzewa bez zgody oznacza kradzież.
W niektórych wypadkach nawet wycinanie drzewa z własnego lasu jest zabronione. Jeśli wycinka jest niezgodna z planem urządzenia lasu, uproszczonym planem urządzenia lasu lub decyzją określającą zadania z zakresu gospodarki leśnej można otrzymać karę grzywny oraz może zostać zasądzony przepadek drewna.
Źródło: tygodnik-rolniczy.pl, Gazeta Wrocławska