Bizon uciekł z prywatnego zoo. Złapano go, ale jego stan jest niepewny
Oprac.: Katarzyna Nowak
W woj. wielkopolskim niedaleko Konina doszło bezprecedensowej sytuacji. Z prywatnego zoo Skansen Bicz wydostał się bizon. Zwierzę spacerowało po okolicy aż w końcu zostało odłowione. Konieczne było podanie mu środka usypiającego. Nie wiadomo, w jakim obecnie jest stanie, a właściciele unikają odpowiedzi na nasze pytania.
O bizonie (nie mylić z żubrem), który wszedł na prywatną posesję w środę, 18 lipca poinformowała Polska Agencja Prasowa. We wtorek pisały o nim też lokalne media.
Według doniesień zwierzę uciekło z prywatnego zoo i weszło na prywatną posesję w okolicach miejscowości Grochowy. Na miejscu pojawili się strażacy oraz lekarz weterynarii. Bizonowi podano leki usypiające.
Zobacz również:
Bizon uciekł z zoo
We środę gminie Rychwał prowadzono akcję odławiania bizona. Zwierzę uciekło z prywatnego zoo Skansen Bicz. Bizona widziano w Grochowach między godziną dziesiątą a jedenastą. Właściciel terenu, na którym pojawiło się zwierzę relacjonuje, że bizon spacerował szklarni. Portal LM opublikował film, na którym widać idące zwierzę:
Na miejsce wezwani zostali strażacy i lekarz weterynarii. Jak poinformował PAP kpt. Andrzej Śliwka z KM PSP w Koninie, strażakom udało się zagonić zwierzę do miejsca, w którym weterynarz podał mu lek usypiający. Bizon zasnął.
Co stało się z bizonem ze Skansenu Bicz?
Próbowaliśmy dowiedzieć się, jaki jest obecnie stan zwierzęcia. Skansen Bicz nie chciał jednak odpowiedzieć na zadawane przez nas pytania odnośnie bizona.
Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Koninie potwierdziła, że strażacy uczestniczyli w akcji odławiania zwierzęcia, a bizon został uśpiony i przewieziony z powrotem do zoo. Straż nie wie jednak, co dalej stało się z ogromnym ssakiem. Docierają do nas jednak anonimowe informacje, że zwierzę mogło nie przeżyć.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się także z wojewódzkim i powiatowym inspektoratem weterynarii. Tam przekazano nam, że nie wpłynęło żadne zawiadomienie na temat zwierzęcia, a jego odłowieniem zajmował się prawdopodobnie prywatny weterynarz.
Komenda nie otrzymała informacji o tragicznym finale odławiania zwierzęcia. Potwierdzono jedynie, że zwierzę otrzymało kilka strzałów ze środkami usypiającymi.
Do momentu publikacji tekstu Skansen Bicz nie chciał odpowiedzieć na nasze pytania. Skontaktowaliśmy się z ośrodkiem, ale usłyszeliśmy, że kompleks nie zamierza komentować zaistniałej sytuacji. Po kilku pytaniach obsługa rozłączała się, tłumacząc, że "nie jest upoważniona" do udzielania informacji. Nie potrafiła jednak wskazać, kto mógłby takich informacji udzielić. Pytania drogą mailową również zostały bez odpowiedzi.
Na stronie internetowej kompleksu bizon jest wymieniany jako jedna z atrakcji w mini zoo. Jedna z sal w obiekcie, w której odbywają się imprezy nosi nazwę "bizon".