Nowe prawo klimatyczne UE. Cisza przed burzą

Bruksela w tym tygodniu ma przedstawić ambitny plan klimatyczny dla całej wspólnoty. Zaraz potem powinniśmy się przygotować na długie miesiące negocjacji i sporów.

article cover
Serwis Audiowizualny Komisji Europejskiej
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Pakiet propozycji Komisji Europejskiej, jeśli zostanie zatwierdzony, ma pozwolić UE zredukować do 2030 r. emisje gazów cieplarnianych o 55 proc. w porównaniu z ich poziomami z 1990 r. Pakiet "Fit for 55", który ma zostać opublikowany już w środę, zaraz potem stanie się przedmiotem wielomiesięcznych negocjacji między 27 państwami członkowskimi i Parlamentem Europejskim.

Unija gospodarka, trzecia pod względem wielkości na świecie, jako pierwsza przystępuje do tak szeroko zakrojonych reform. Wpłyną na działalność 25 mln firm działających w UE i na życie niemal pół miliarda ludzi. Chiny i USA, będące dwoma największymi emitentami świata, też zadeklarowały, że chcą osiągnąć zerowe emisje netto. Zdaniem naukowców, aby uniknąć katastrofalnych zmian klimatu, musi to sie stać przed 2050 r.

- Wszyscy mają cele, ale przełożenie ich na politykę, która prowadzi do realnych redukcji emisji jest najtrudniejszą kwestią - mówi Jos Delbeke, były parlamentarzysta który opracowywał część spośród flagowych inicjatyw kllimatycznych UE. Do 2019 r. wszystkie państwa UE łącznie zredukowały emisje o 24 proc. w porównaniu z poziomami z 1990 r. Do osiągnięcia celu 55 proc. pozostaje jeszcze 31 proc. redukcji, a na realizację tego planu jest zaledwie dziewięć lat.

Cztery obszary reform

Komisja Europejska ma przedstawić 12 propozycji w czterech obszarach: energii, przemyśle, transporcie i ogrzewaniu budynków.

Emisje powiązane z europejskim sektorem energetycznym spadają szybko, ale inne branże niemal nie poczyniły postępów. Na przykład emisje generowane przez samochody, samoloty i statki, zamiast spadać, w ostatnich latach rosły. Stąd między innymi bardziej surowe standardy emisyjności samochodów, które będą w zasadzie oznaczały zakaz sprzedaży nowych aut z napędem spalinowym po 2035 r.

Lista propozycji jest długa. Większość z nich ma zachęcać firmy i konsumentów do wyboru czystszych opcji w miejsce tych bardziej zanieczyszczających środowisko, ale pojawią się też zaostrzone normy. Na przykład dotyczące budynków, które łącznie w generują jedną trzecią emisji wspólnoty. Kolejny projekt, do którego dotarli dziennikarze Reutersa, zakłada opodatkowanie paliwa lotniczego, przy jednoczesnym przyznaniu producentom niskoemisyjnego paliwa do samolotów 10-letnich wakacji podatkowych. Z kolei przeprojektowany rynek handlu emisjami ma podnieść koszty emisji CO2 m.in. dla zakładów przemysłowych i elektrowni.

Bruksela ma również pokazać szczegóły pierwszego na świecie cła węglowego, którym obłożone zostaną towary produkowane poza granicami UE, z wytworzeniem których wiążą się wysokie emisje, takie jak stal czy cement.

Polityczna droga będzie wyboista

Jeszcze zanim pojawiły się propozycje KE, już pojawiły się rysy pomiędzy stanowiskami bogatszych krajów zachodu i północy wspólnoty, a wschodem. Dotyczą m.in. sprzedaży samochodów spalinowych, czy kosztów odchodzenia od węgla. Wiele państw członkowskich wyraża też niepokój związany z planem uruchomienia rynku handlu emisjami dla firm z branży transportowej i grzewczej. Komisja obiecała więc stworzyć fundusz socjalny, który ochroniłby mieszkańców o niskich dochodach przed kosztami transformacji. Bruksela wzywa też kraje członkowskie do wykorzystania wartego 800 mld. euro funduszu odbudowy do wsparcia ocieplania budynków i tworzenia miejsc pracy w ekologicznych sektorach.

Publikacja programu "Fit for 55" sprawi, że polityka klimatyczne UE stanie się o wiele bardziej widoczna dla jej mieszkańców niż do tej pory, co będzie próbą dla deklarowanego w sondażach szerokiego poparcia dla ambitnych działań klimatycznych. - Nie da się ukryć, że ta propozycja pojawia się w środku potężnego kryzysu socjoekonomicznego - mówi Manon Dufour z klimatycznego think-tanku E3G dodając, że "UE musi bardzo ostrożnie podchodzić do jej wpływów na społeczeństwo".

Europarlamentarzyści, jak zauważa Reuters, przygotowują się też na lobbingową burzę. Europejskie sektory stalowy i cementowy już walczą z planami likwidacji darmowych zezwoleń na emisje CO2 i zmuszenia producentów do ponoszenia większych opłat za zanieczyszczenia. Jednocześnie wcześniejsze próby zaostrzenia standardów emisyjności nakładanych na producentów samochodów spotykały się z zażartym oporem branży.

Czy USA i Chiny się przyłączą?

Tworząc pierwszy taki  na świecie kompleksowy plan reform dotyczących klimatu, UE chce wzmocnić swoją pozycję globalnego lidera w tej dziedzinie. Wielu komentatorów podkreśla jednak, że wcale nie jest jasne, czy to wystarczy, by przekonać inne mocarstwa do podjęcia równie ambitnych zobowiązań na organizowanej przez ONZ w listopadzie konferencji klimatycznej w Glasgow.

- Wyzwaniem jest to, że inni wielcy gracze, konkretnie Chiny i USA, muszą się do tego przyłączyć - mówi Tom Rivett-Carnac, główny stratego polityczny ONZ podczas przygotowań do podpisania Porozumienia Paryskiego z 2015 r. - Zobaczymy, czy UE jest w stanie osiągnąć to na drodze dyplomatycznej.

Bruksela twierdzi, że nadszedł czas, by europejska polityka klimatyczna zyskała zasięg globalny. Spora część dyplomacji będzie opierać się na cle węglowym, które, zdaniem UE, pozwoli firmom z UE rywalizować na równych warunkach z rywalami z krajów o słabszej polityce klimatycznej. Propozycja zmusi też europejski przemysł do inwestowania w drogie, zielone technologie. Dokonanie takich inwestycji wcześnie może dać europejskim firmom przewagę na globalnym rynku na nowe produkty, takie jak niskowęglowa stal produkowana z wykorzystaniem zielonego wodoru, ale wytwarzanie takich produktów będzie droższe.

- Z końcem tej transformacji, nasza gospodarka będzie wyglądać lepiej, a kryzys klimatyczny zostanie opanowany - mówił w rozmowie z CNN europejski komisarz d.s. polityki klimatycznej Frans Timmermans.

© 2021 Reuters
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas