Za złą segregację będzie wpis na listę wstydu. Nietypowy pomysł w Japonii

Władze japońskiej Fukushimy wpadły na nowy, nietypowy pomysł, który ma pomóc z nieodpowiednią segregacją odpadów w mieście. Kto nie stosuje się do zasad, zostanie wpisany na publicznie dostępną listę wstydu.

Japońskie miasto za łamanie reguł segregacji odpadów chce publikować nazwiska śmiecących na ogólnodostępnej liście wstydu
Japońskie miasto za łamanie reguł segregacji odpadów chce publikować nazwiska śmiecących na ogólnodostępnej liście wstyduTomohiro Ohsumi / StringerGetty Images

Skrupulatność, z jaką Japończycy podchodzą do segregacji śmieci jest znana niemal na całym świecie. Turyści często są zszokowani tym, jak czyste są ulice w Kraju Kwitnącej Wiśni i to mimo tego, że często trudno znaleźć na nich kosze na śmieci.

Japonia słynie z czystości, ale recykling jest słabszy niż w Polsce

W Japonii panuje też dość skomplikowany system sortowania odpadów - mieszkańcy muszą wydzielać je najpierw na frakcje niepalną i palną. Ta druga zasila spalarnie odpadów przetwarzające śmieci na energię.

Oprócz tego wydziela się także materiały do recyklingu, takie jak plastik. Co więcej, każda z frakcji jest odbierana spod domów tylko w konkretny dzień i do umówionej godziny (najczęściej rano), ale worków nie można wystawiać do zabrania dzień wcześniej czy w nocy.

Dużo zależy także od indywidualnych reguł, jakie przyjęto w danym mieście. Są miejscowości, takie jak malutkie Kamikatsu w prefekturze Tokushima na wyspie Sikoku, gdzie odpady segreguje się na 45 różnych frakcji. To o 40 więcej niż w Polsce.

Mimo skomplikowanych zasad segregacji odpadów japońskie miasta nadal mają duże problemy z odpadamiBloomberg / ContributorGetty Images

Mimo tak skomplikowanych reguł, Japonia wcale nie przoduje na świecie pod kątem recyklingu. W kraju do przetworzenia trafia zaledwie ok. 20 proc. odpadów. Reszta jest spalana lub ląduje na składowiskach. Dla porównania, w Unii Europejskiej recykling to już prawie 50 proc., zaś w Polsce - ok. 30 proc.

Nie segregujesz? Trafisz na publiczną listę wstydu

O tym, że Japończycy muszą się jeszcze sporo nauczyć o segregacji świadczyć mogą przepisy, które od marca chcą wprowadzić władze Fukushimy. O sprawie pisze m.in. BBC.

W tym tygodniu rada miasta zdecydowała, że firmy odbierające śmieci będą sprawdzać, czy mieszkańcy odpowiednio je segregują i czy nie przepełniają worków oraz pojemników. Co więcej, w niektórych przypadkach nazwiska zaśmiecających mają być upublicznione na ogólnodostępnej liście wstydu.

W niektórych japońskich miastach podobne przepisy obowiązują już w przypadku firm. Przedsiębiorcy, którzy nie dbają o czystość są publicznie wymieniani z nazwy. Fukushima będzie jednak pierwszym miastem, które tego typu reguły zastosuje także w przypadku osób prywatnych.

Segregacja odpadów jest bardzo ważna. Kto nie stosuje się do zasad, przyczynia się do zapełniania składowisk, pogarsza jakość życia swoich sąsiadów oraz stwarza problem dla przyszłych pokoleń - argumentują władze miasta w korespondencji z BBC. Inne uciążliwości to m.in. gwałtowny wzrost populacji ptaków żywiących się odpadkami.

W Japonii są miasta, gdzie odpady trzeba segregować na 45 różnych frakcji123RF/PICSEL

W 2023 r. Fukushima, która liczy ok. 300 tys. mieszkańców, zarejestrowała ok. 9 tys. przypadków nieodpowiedniej segregacji odpadów. Do tej pory stosowano system naklejek informujących mieszkańców, że muszą jeszcze raz posortować śmieci. Podobne rozwiązanie funkcjonuje w wielu polskich miastach.

Od marca 2025 r. w japońskim mieście zasady będą już bardziej restrykcyjne: niesegregujący najpierw dostaną słowne upomnienie, potem pisemną naganę, a jeśli to nie pomoże - zostaną wpisani na listę dostępną na miejskiej stronie internetowej.

Problemy Polaków ze śmieciami. Jak segregować odpady?Polsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas