Nowy Jork zapowiada "rewolucję". W Polsce to standard już od lat
Burmistrz Nowego Jorku z dumą zaprezentował podczas ostatniej konferencji prasowej "rewolucję", która ma dosięgnąć największe miasto USA. Chodzi o pojemniki na odpady, jakie doskonale znamy z polskich ulic. Dla nowojorczyków borykających się ze śmieciowym problemem - i ogromną plagą szczurów - jest to jednak nowość.
Konferencja prasowa władz Nowego Jorku. Z głośników słychać rapowy klasyk (i nieoficjalny hymn nowojorczyków) "Empire State of Mind" w wykonaniu Alicii Keys i Jaya-Z, a do pulpitu pewnym krokiem podchodzi burmistrz miasta Eric Adams. Nie jest jednak sam, bowiem przed sobą dumnie prowadzi... pojemnik na odpady wyposażony w kółka.
Nowy Jork ma problem ze śmieciami
W 2024 r. dla Europejczyków brzmi to komicznie, ale tak wyglądają realia gospodarki odpadami w Stanach Zjednoczonych. Jest to kraj, w którym do recyklingu trafia zaledwie ok. 30 proc. odpadów. USA słyną także z tego, że od lat zajmują czołowe miejsce wśród państw, które masowo eksportują swoje śmieci za granicę.
Faktem jest też to, że Amerykanie wytwarzają ogromne ilości odpadów. W samym tylko Nowym Jorku powstaje ich co roku ok. 6 mln ton. To mniej więcej połowa tego, co wytwarzamy każdego roku w całej Polsce.
Dotychczas nowojorczycy przyzwyczaili się do tego, że wyrzucają śmieci do wspólnych kontenerów lub po prostu zostawiają worki na ulicy, po które potem przyjeżdża śmieciarka. To ma się jednak wkrótce skończyć, co właśnie z dumą obwieścił burmistrz Adams: do listopada 70 proc. Nowego Jorku będzie miało swoje, obowiązkowe pojemniki na odpady.
Dla nas to standard, który widujemy np. przed domami jednorodzinnymi - ot, czarny kubeł z pokrywą i kółkami. Ten nowojorski będzie się różnił wyłącznie grafiką z boku i być może nieco szczelniejszym zamknięciem. Pojemnik w Nowym Jorku będzie spełniał bowiem jeszcze jedno, dodatkowe zadanie - ochronę przed szczurami.
Nie tylko odpady, ale i szczury
Największe miasto w USA od lat boryka się z gigantyczną plagą gryzoni. Szczury mają łatwy dostęp do pożywienia, bo wystarczy, że przegryzą czekające na chodnikach worki ze śmieciami. To sprawia, że mnożą się w zastraszającym tempie. Większy problem pod tym względem w Ameryce ma tylko Chicago. Sytuacja ze szkodnikami jest tak poważna, że Nowy Jork szukał nawet profesjonalnego szczurołapa, choć w XXI w. brzmi to co najmniej dziwnie.
"Robią się coraz bardziej odważne, nie uciekają przed ludźmi. Siedzą tylko i robią co chcą. Musimy to zmienić" - przyznał burmistrz Nowego Jorku Eric Adams. "Jedynie doganiamy to, co inne samorządy na całym świecie robią od lat" - dodał.
Czarne pojemniki na odpady zmieszane będą obowiązkowe we wszystkich nieruchomościach w Nowym Jorku posiadających od 1 do 9 mieszkań. Zielone pojemniki (na papier), niebieskie (szkło, metal, plastik) i brązowe (na kompost) nie będą wymagane, ale są zalecane. Ich koszt wynosi ok. 50 dolarów (200 zł).