Czy dokarmianie zwierząt jest legalne? Polskie prawo mówi jasno

Przepisy prawa polskiego jednoznacznie nie zabraniają dokarmiania dzikich zwierząt w warunkach miejskich. Istnieje jednak kilka innych zapisów legislacyjnych towarzyszących tej czynności. Nieprzestrzeganie ich może grozić mandatem lub skierowaniem sprawy do sądu. Warto również zapoznać się z zapisami wspólnoty mieszkaniowej, w której mieszkamy, a nawet ustaleniami obowiązującymi w takich miejscach, jak np. dworce i perony.

Za dokarmianie niektórych zwierząt bez wiedzy specjalistów może nam grozić kara. Warto wiedzieć, jakie są przepisy
Za dokarmianie niektórych zwierząt bez wiedzy specjalistów może nam grozić kara. Warto wiedzieć, jakie są przepisyAdam Lawnik/East NewsEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Dokarmianie zwierząt. Prawny kołowrotek, ale do opanowania

Rozbudowana sieć prawa własności na terenach miejskich, zmusza do przestrzegania tych zapisów zgodnie z obowiązywaniem na danym terenie. W przypadku dokarmiania dzikich zwierząt, bez względu na porę roku, w prawie polskim nie znajdziemy jednobrzmiącego umocowania prawnego, zakazującego takiej czynności.

Wielu interpretatorów prawa sugeruje wręcz, że w sytuacjach zagrażających życiu zwierząt wynikających z głodu jesteśmy zmuszeni do karmienia dzikich zwierząt pod warunkiem, że dokarmianiem nie szkodzimy zwierzętom i nie naruszamy innych postanowień prawa. Interpretacja ta oparta jest na zapisach obwieszczeń Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej, w tym z dnia 7 lipca 2023 r. (Dz. U. 2023 poz. 1580) w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o ochronie zwierząt oraz z dnia 25 maja 2023 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o ochronie przyrody (Dz. U. 2023 poz. 1336).

Zwierzę w przepisach prawa polskiego uznane jest "jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę". Rozpoczynając dokarmianie dzikich zwierząt, które pojawiają się na terenach naszych miast, należy mieć również na względzie zapisy zawarte w Kodeksie wykroczeń, a w szczególności zapis artykułu 145 mówiącego, że "że ten, kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, w szczególności drogę, ulicę, plac, trawnik lub ogród podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany".

Dość ciekawie wygląda sytuacja z dokarmianiem dzików. Zgodnie z panującym prawem, nie możemy dokarmiać tych zwierząt ze względu na rozprzestrzenianie się afrykańskiego pomoru świń, przenoszonego przez te zwierzęta. Warto jednak zwrócić uwagę, że te same przepisy mówią o konieczności blokowania dostępu do pożywienia dzikom poprzez zamykanie klap śmietników lub ich zamykanie. Rzeczywistość pokazuje jednak, że przepis ten jest martwy i dziki z łatwością żywią się tym co znajdą w śmieciach oraz tym co dostają od mieszkańców.

Dokarmiając dzikie zwierzęta w przestrzeni blokowiska, zapoznajmy się również z przepisami ustanowionymi indywidualnie w aktach miejskich, w gminie oraz w obowiązującej wspólnocie mieszkaniowej. Mogą się tam znajdować różnego rodzaju ograniczenia dotyczące dokarmiania dzikich zwierząt lub wprost zabraniające tej czynności. Co ciekawe, rada gminy, na podstawie wyroku z dnia 12 maja 2016 r., wydanego przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi (sygnatura akt II SA/Łd 240/16) stwierdził, że zakaz dokarmiania gołębi na terenie miasta w miejscach innych niż wskazanych przez właściciela jest nieważny i gołębie można swobodnie dokarmiać.

Teoretycznie dokarmianie dzików jest zabronione, ale w praktyce zwierzęta te i tak wyjadają resztki pozostawione przez ludzi, np. na śmietnikach
Teoretycznie dokarmianie dzików jest zabronione, ale w praktyce zwierzęta te i tak wyjadają resztki pozostawione przez ludzi, np. na śmietnikachROBERT STACHNIK/REPORTEREast News

Dokarmiać w miastach można, ale... nie wolno zaśmiecać

Dokarmiać możemy i możemy to robić przez cały rok. Należy jednak pamiętać, że przez te czynność nie możemy generować szkody dla dokarmianych zwierząt poprzez podawanie im karmy szkodzącej ich zdrowiu oraz dokarmiając w miejscach, w których dochodziło by do ich śmierci. Nie wolno dokarmiać przy drogach, torach kolejowych, ekranach akustycznych i przeciwolśnieniowych oraz w miejscach, w których zwierzęta narażone byłyby na atak psów, kotów i wystawione na agresywne zachowania ludzi względem zwierząt.

W przestrzeni miast pojawiają się również informacje o zakazie dokarmiania w takich miejscach jak perony i dworce. Co prawda na terenach tych obowiązuje regulamin danego przewoźnika, ale sama czynność dokarmiania o ile nie powoduje zaśmiecania podawaną karmą nie jest prawnie zabroniona i nie można otrzymać za nią mandatu. Ponadto, zaśmiecanie musi zostać udowodnione i może być swobodnie, interpretacyjnie określane przez służbę ochrony kolei lub straż miejską.

Warto zwrócić uwagę, że za ewentualne zaśmiecanie odpowiada karmiący, a nie zwierzęta korzystające z karmy. Za zaśmiecanie można uznać pozostałość pokarmu, którym dokarmiamy zwierzęta, ale nie pokarm, który one zjedzą. Dość żywo komentowany jest również problem odchodów pozostawianych przez zwierzęta w miejscach, w których zdobywają pokarm. Zgodnie z zapisami obowiązującymi w prawie polskim, mandat nie może być nałożony na zwierzę i tym samym przełożenie winy za zaśmiecanie odchodami dzikich zwierząt nie może być przypisywane dokarmiającemu.

Ponadto obywatele nie mają nakazu sprzątania po dzikich zwierzętach, więc uznanie, że dokarmiający celowo zwabia ptaki, aby zaśmiecały teren odchodami, nie może być uznane i kwalifikowane jako usiłowanie, podżeganie lub pomocnictwo. Taką sytuację można odnieść do dokarmiania ptaków na balkonach i tarasach. Póki karmą nie śmiecimy pod balkonami lub sąsiadom, możemy swobodnie karmić sikorki, wróble i inne gatunki, które przylatują. Dodatkowo zakazanie dokarmiania zwierząt jako czynność nieznajdująca umocowania w prawie jest uznawana za czynność ograniczającą swobodę obywatelską. Dlatego też, władze miast, gminy czy wspólnoty mieszkaniowej mogą jedynie wnosić prośbę o niedokarmianie, ale nie mogą jej zakazywać.

Dokarmianiem zwierząt w lesie zajmują się leśnicy. Nie ma potrzeby, żeby robić to na własną rękę
Dokarmianiem zwierząt w lesie zajmują się leśnicy. Nie ma potrzeby, żeby robić to na własną rękęTOMASZ GAWALKIEWICZ/REPORTEREast News

Za dokarmianie w lasach odpowiada leśniczy

Zwróćmy uwagę na czynności i ich konsekwencje związane z dokarmianiem zwierząt żyjących na terenach administrowanych przez Lasy Państwowe (LP). W tej sytuacji za pomaganie faunie odpowiada wymieniona instytucja, a obywatelskie i indywidualne karmienie dzikiej zwierzyny na terenach należących do LP, bez jej zgody, możemy zostać ukarani mandatem. I to srogim.

Zabronione jest wywożenie produktów roślinnych i innych, które mogą zostać zjedzone przez zwierzęta w lasach bez uzyskania stosowanego pozwolenia. Pojawiające się każdego roku akcje z samowolnym wywożeniem dyni po święcie Halloween, usprawiedliwiając chęcią pomocy zwierzętom, jest nielegalne.

Ja poinformował rzecznik prasowy Lasów Państwowych, "zwierzęta leśne można dokarmiać tylko w porozumieniu z leśniczym lub przedstawicielem koła łowieckiego. Wskażą oni miejsca, gdzie można wyłożyć karmę. Trzeba zwrócić uwagę również na rodzaj dostarczanego pożywienia, ponieważ podanie niewłaściwej karmy może spowodować u zwierząt choroby, osłabienie organizmu, a nawet śmierć". LP informują, że na "dokarmianie zwierząt leśnych w okresie zimowym przeznaczają około 6 milionów złotych". Ponadto dodają, że "samego siana corocznie wykładamy ponad pół tysiąca ton. W leśnych stołówkach można też znaleźć inne smakołyki, na przykład 8 tysięcy ton karmy soczystej, czyli buraków lub sianokiszonki, oraz 16 tysięcy ton zbóż".

Chcąc pomagać przyrodzie, nie stawiajmy na pierwszym miejscu swojego zadowolenia i zaspokojenia potrzeb moralnych. Chcąc pomagać przyrodzie musimy mieć wiedzę na ten temat i jej nie szkodzić. Nie ryzykujmy stwierdzeniem, że od kromki chleba na pewno nic się nie stanie. Otóż może się stać i w najgorszym przypadku, może oznaczać to śmierć zwierzęcia.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas