Zagrał koncert dla chorych słoni w zoo. "Zadziało się coś szczególnego"

"Cztery słonie, zielone słonie, każdy kokardkę ma na ogonie" - tak brzmi fragment popularnej, dziecięcej piosenki. W rzeczywistości było inaczej - dwa słonie i człowiek, a dokładnie Birma, Toto i Gooral, Mateusz Górny, muzyk łączący muzykę elektroniczną z góralszczyzną. Okazało się, że słonice, które przeszły piekło w cyrku i znalazły dom w zoo, wyciszają się właśnie przy jego muzyce. Polski artysta, kilka tygodni przed tym jak na Dolnym Śląsku uderzyła powódź, zagrał wyjątkowy koncert dla... zwierząt.

Słonie Toto i Birma we wrocławskim zoo. To dla nich koncert zagrał Gooral
Słonie Toto i Birma we wrocławskim zoo. To dla nich koncert zagrał GooralPiotr Kamionka/REPORTEREast News

Skoro w filharmoniach mogą odbywać się koncerty dla roślin, to dlaczego nie zaprosić DJ-a do zoo, by zagrał dla słoni? Na taki pomysł wpadły władze zoo we Wrocławiu.

Wrocław. DJ zagrał koncert dla słoni w zoo

- Rozpoznanie, czy zwierzę lubi muzykę, nie jest oczywiste - zauważa Agata Żelechowska, naukowczyni, psycholożka i artystka mieszkająca w Norwegii.

Jak się okazało, Birma i Toto, słonice z wrocławskiego zoo, które wcześniej były w cyrku i zmagają się z traumą, przy muzyce elektronicznej wspaniale się relaksują.

- Prezentowanie im różnych gatunków muzyki jest inicjatywą oddolną. Sprawdzaliśmy, czy i jak zareagują. A mają do wyboru cały arsenał zachowań, aby wyrazić swoje zdanie. Dość dobrze się znamy. Przy muzyce Goorala zadziało się coś szczególnego. Słonie były zainteresowane i wyciszone. Stan spokoju jest tym, do którego dążymy - powiedziała Anna Konieczko, opiekunka słonic.

"Nie było to łatwe przedsięwzięcie"

Opiekunowie słonic wpadli na pomysł koncertu. Telefon z propozycją był czymś oczywistym. Gooral nie krył zaskoczenia.

- Pierwszy raz się dowiedziałem, że jakieś zwierzę się uzdrawia przy mojej muzyce - mówi artysta. Jestem człowiekiem bliskim natury i kocham przyrodę, kocham naturę i bardzo staram się podchodzić do niej z szacunkiem. Bardzo lubię chodzić po lesie, przytulać się do drzew, spotykać zwierzęta, wyczuwać ich aury - dodaje.

Pomysł to jedno, ale wykonanie - to już co innego. Na ten koncert składało się wiele czynników. - Nie było oczywistym, jak odbiorą spotkanie na żywo. Postanowiliśmy spróbować z założeniem, że jeżeli słonie zaczną pokazywać zdenerwowanie, przerywamy akcję - mówi Konieczko.

Koncert Goorala odbył się pod ścisłym nadzorem pracowników zoo, którzy byli gotowi przerwać wydarzenie, jeśli zwierzęta wykazałyby najmniejsze oznaki stresuPiotr Kamionka/REPORTEREast News

Setlista została ułożona z ulubionych utworów Birmy i Toto.

- Dowiedziałem się, że słonice lubią mój live act, który był złożony głównie z utworów z płyty "Wolno 2" i "Etno Electro 2". Już wiedziałem jak dobierać te utwory, że lubią te spokojniejsze - mówi w rozmowie z Zieloną Interią Gooral. - Miałem wolną rękę od zoo i wybrałem takie utwory, których jeszcze nie było na poprzednim live'ie, oraz kilka nowych, które jeszcze nie są wydane.

Co ciekawe, sam artysta nie jest do końca zwolennikiem idei ogrodów zoologicznych, ale i tak zgodził się na propozycję występu.

- Zoo jest dla mnie miejscem kontrowersyjnym i myślę, że my ludzie powinniśmy jako gatunek w ogóle takich miejsc nie mieć, powinniśmy dbać o zwierzęta w środowisku naturalnym, pozwolić im naturalnie żyć i zostawić je w spokoju, tak jak sobie żyją - uważa muzyk.

Jak twierdzi Gooral, "jest to trudny temat, bo z jednej strony warto pomóc zwierzętom i dać im jakieś ukojenie, a z drugiej strony dobrze by było jakbyśmy zmądrzeli jako gatunek". I, jak dodaje, zrozumiałe jest też ratowanie zwierząt w szczególnych przypadkach.

Czy zwierzęta lubią muzykę?

My ludzie potrafimy zauważyć, że komuś się coś podoba, sprawia radość czy przeciwnie - denerwuje. Owszem, czasami mamy z tym problem, więc tym bardziej zastanawiające jest, jak rozpoznać, że dane zwierzę coś lubi? Na przykład muzykę?

- Na pewno pomocna będzie znajomość komunikacji danego gatunku, a jeszcze lepiej - konkretnego osobnika - mówi Agata Żelechowska. Jednym ze wskaźników na to, że zwierzę lubi muzykę, jest to, że szuka z nią kontaktu. Zwierzę może przyjść “obwąchać” nowe dźwięki, ale po chwili stracić zainteresowanie, albo chcieć od nich uciec.

Jeżeli natomiast samoczynnie zostanie blisko ich źródła, mając możliwość być gdzieś indziej, możemy założyć, że albo coś w tych dźwiękach sprawia mu przyjemność, albo są odebrane jako neutralne. Możemy też obserwować ilość zachowań świadczących o stresie lub relaksacji zwierzęcia i porównać je z ich zachowaniem bez muzyki.

Pokazanie brzucha -jedna z póz jakie może przyjąć zrelaksowane zwierzę123RF/PICSEL

- Najbardziej widocznym objawem stresu jest stereotypia (kiwanie się) u Birmy - mówi Anna Konieczko. - Jak jest coś nie tak, Birma będzie się kiwać. Stereotypię u niej może odpalić pogoda, brak lub nadmiar bodźców, dolegliwości zdrowotne, niesmaczne siano, brak zainteresowania opiekunów w chwili, w której tego oczekuje.

- Toto jest lękowa, boi się nowości i najczęściej ucieka od nich w stronę opiekunów lub woła Birmę na pomoc - kontynuuje opiekunka słonic. - Zwykle poranki wyglądają tak, że po wyjściu na wybieg słonie "zajmują się sobą" maksymalnie 2 godziny, później domagają się czegoś. Czasem Birma idzie się kiwać pół godziny po wyjściu. Naszą rolą jest identyfikacja i realizacja ich potrzeb. A czasem po prostu dajemy się Birmie pokiwać, to jej chory, ale jednak jakiś sposób na łagodzenie stresu.

Jak twierdzi Żelechowska, "jeśli zwierzę angażuje się w muzykę - zaczyna się do niej poruszać, samo podchodzi do instrumentu i przysłuchuje się wydawanym przez nie dźwiękom, prawdopodobne jest, że w jakimś sensie lubi muzykę".

- Warto jednak zaznaczyć, że niestety mamy tendencję do antropomorfizacji zwierząt. To, co dla nas wygląda jak ekscytacja, często jest wyrazem stresu i niepokoju zwierzęcia - wyraźnie dodaje specjalistka. - Pamiętajmy, że wiele zwierząt ma bardzo czuły słuch. Nie tylko słyszą naszą muzykę jako głośniejszą, ale też zniekształconą, ponieważ inaczej odbierają różne pasma częstotliwości.

Ekspertka apeluje, by “dbać o ich komfort, słuchając muzyki i organizując imprezy. Nawet jeśli nasze zwierzę na co dzień wykazuje zainteresowanie muzyką, ta sama muzyka dużo głośniej i w otoczeniu obcych ludzi może być dla niego torturą. Wszystko jest zależne od kontekstu".

Słonie okazujące sobie uczuciamediadrumimages/HemaPalanEast News

Zaskakujące wieści. Muzyka dała słonicom ukojenie

Po zgraniu terminów całej rzeszy osób organizujących koncert dla słonic nadszedł wielki dzień. Gooral twierdzi, że "technicznie nie było najłatwiej i atmosfera była trudna", ale "granie dla słonic by dać im ukojenie to coś wielkiego".

- W dzień nagrania było gorąco, co mimo powszechnej opinii nie służy naszym słoniom. No i dużo się działo przy samym wybiegu: ludzie, muzyka. Byłam tam cały czas i obserwowałam słonie, aby zareagować w wypadku ich kryzysu - dodaje Anna Konieczko z wrocławskiego zoo.

Artysta nie krył zdziwienia, gdy zobaczył reakcję Birmy i Toto.

- Słonice podchodziły coraz bliżej, czuć było, że są z nami synchronizowane, że czują nas i nawet podeszły blisko do nas, w pewnym momencie nawet zaryczały. Kiedy śpiewałem w ostatnim utworze "Bystra woda", że wszystkie blokady znikną i wszystkie istoty się dogadają (...) słonice zaczęły się dotykać trąbami, co było czymś niesamowitym - opowiada artysta. - Duży zaszczyt i duża przyjemność tak naprawdę, mimo różnych trudności - dodaje.

GooralPiotr Matusewicz/East NewsEast News

Słonice zaskoczyły też swoich opiekunów.

- Po zrobieniu swoich porannych, słoniowych rzeczy, po prostu sobie stały. Najpierw w cieniu, potem w pełnym słońcu, maksymalnie skracając dystans do Goorala - opisuje Konieczko. - Birma i Toto mają na tyle zranioną psychikę, że rzadko kiedy po prostu stoją. Wiele lat zajęło, zanim w ogóle zaczęły od wielkiego święta wchodzić w ten stan. Wymagają ciągłej uwagi. Łatwiej zachęcić je do ekscytacji, niż do wyciszenia. A tu sobie po prostu stały. W spokoju. Kilka godzin. Mimo upału, mimo zamieszania, mimo latajacego drona. Stały i słuchały.

Jak bardzo zwierzęta są podobne do nas

Wspomniana antropomorfizacja nie wzięła się znikąd. To że doszukujemy się w zwierzętach ludzkiego pierwiastka jest tylko podsycane przez tego typu zaskakujące reakcje jak u Birmy i Toto.

- To, co dla nas jest relaksujące - wolne tempo, umiarkowane częstotliwości i przewidywalne melodie - może być relaksujące też dla nich, a to, co nas pobudza - szybsze tempo, wyraźny rytm, ekspresyjność - może je również pobudzać - mówi w rozmowie z Zieloną Interią Agata Żelechowska, i dodaje:

- Oczywiście mówimy o stereotypach - jednych ludzi może relaksować aria operowa, innych ciężki metal. To są rzeczy nadpisane przez nasze doświadczenia życiowe, skojarzenia, osobowość. Na poziomie układu nerwowego jest jednak pewna wspólność tego, co ma działanie wyciszające i pobudzające dla ssaków. I w podobny sposób przejawia się to na poziomie wyglądu i zachowania, choć czasem niełatwo zinterpretować, czy np. pobudzenie wynika z radości czy ze stresu.

Z psem na lody? Coraz więcej lodziarni ma specjalną ofertę dla pupiliZdjęcie ilustracyjne123RF/PICSEL

W odniesieniu do słonic Anna Konieczko z zoo tłumaczy, że "jest oczywiście cała gama subtelnych sygnałów, jakie słonice wysyłają i z których można odczytać ich samopoczucie. Spędzamy z nimi więcej czasu niż z własną rodziną i to po prostu wiemy. Tego się nie nauczysz z książki, to przy odpowiedniej wrażliwości i obyciu z nimi po prostu poczujesz".

- Czasem słonie zachowywały się tak, jakby nic nie grało, czyli ciągle wymagały uwagi tyle że z muzyką w tle. Czasem się wyraźnie irytowały. A czasem ekscytowały, tak było w przypadku muzyki Michała Lorenca, która była w top 2 razem z Gooralem. Słonie bazują na niskich czestotliwościach, odbierają uszami i stopami, a nawet trąbą. Słyszą i czują infradźwięki. No i nie mają naleciałości kulturowych - mówi.

Ważny w kontekście słoni jest fakt, że są to zwierzęta uważane za jedne z najinteligentniejszych. Mają swoje rytuały, a jak ostatnio się okazało - nadają sobie nawet imiona.

W rozważaniach o reakcjach zwierząt Agata Żelechowska idzie o krok dalej. Czy zwierzęta odczuwają muzykę na tym samym poziomie emocjonalnym co ludzie?

- Czy pies czuje smutek lub tęsknotę, słuchając smutnej muzyki? Dzisiaj nie mamy możliwości jednoznacznie tego zaobserwować ani go o to zapytać - zastanawia się naukowczyni. - Nie odmawiam zwierzętom zdolności do złożonych emocjonalnie przeżyć. Musimy uważać na antropomorfizowanie zwierząt, a jednocześnie traktować je z szacunkiem i pokorą wobec ich zdolności, potrzeb i wewnętrznych przeżyć, o których wciąż mało wiemy. Na pewno uznanie, że zwierzęta potrafią być muzykalne, zbliża nas do nich emocjonalnie. Odkąd usłyszeliśmy pieśni wielorybów, zobaczyliśmy je w nowym świetle, zaczęliśmy z nimi empatyzować, angażować się w ich ochronę - tłumaczy.

Internet zalany muzykującymi zwierzakami

W dobie rozwiniętych social mediów, Instagrama i Tik Toka koncert dla słonic już nikogo nie dziwi. W internecie jest pełno zdjęć i filmików, na których zwierzęta żywo reagują na muzykę, a czasami nawet same “grają” na instrumentach. Pojawia się pytanie o to czy zwierzę może być muzykalne, skoro to pojęcie zostało stworzone dla ludzi?

- Skłaniam się ku definicji muzykalności jako naturalnej wrażliwości na muzykę i zdolności do angażowania się w nią. Ktoś, kto czerpie przyjemność ze słuchania muzyki, choć jej nie tworzy, jest moim zdaniem muzykalny. Powiedziałabym więc, że tak, wystarczy, żeby zwierzę lubiło muzykę, żeby uznać je za muzykalne - a przynajmniej wykazywało jeden z aspektów muzykalności - tłumaczy Agata Żelechowska.

- Biorąc pod uwagę całokształt różnych przejawów muzykalności, powiedziałabym, że to papugi są najbardziej muzykalne, a przynajmniej w sposób najłatwiejszy do zrozumienia dla ludzi - mówi. Tańczą do muzyki synchronizując się z jej rytmem, uczą się melodii i słów, tworzą własne frazy muzyczne, grają na ludzkich instrumentach. Widzieliście papugę kakadu grającą na cymbałkach? Również w naturalnym środowisku niektóre kakadu używają np. patyków, by wystukiwać rytm na pustych pniach - opowiada.

Jak zauważa naukowczyni, "zwierzęta żyjące blisko człowieka często interesują się naszymi instrumentami. Potrafią spędzać wiele czasu przysłuchując się dźwiękom, które wydają ludzie, i same testować brzmienie instrumentów. Czy mają zdolność mapowania dźwięków tak jak ludzie? Na przykład zrozumienia, że im bardziej w prawo na klawiaturze, tym dźwięki są wyższe, a w lewo, niższe?".

- Widziałam nagranie psa, który naciskając łapami klawisze wydawał się intencjonalnie poszukiwać rejestrów odpowiadających jego wyciu - mówi. Być może i ja, i dziesiątki ludzi w komentarzach go “uczłowieczyliśmy”. Moja intuicja mówi jednak, że gdyby zebrać tego materiału więcej i przeanalizować naukowo, ta intencjonalność byłaby widoczna - konkluduje.

„Wydarzenia”: Ewakuacje w ostatniej chwiliPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas