Wilki pojawiły się tam, gdzie od lat ich nie było. Liczby robią wrażenie
To jeden z największych, a być może największy sukces w ochronie gatunkowej zwierząt w Europie. Liczby wskazujące na odrodzenie się wilka w Europie są optymistyczne, a ich populację na kontynencie szacuje się już na 21,5 tys. osobników. Straty wśród zwierząt hodowlanych? Dane mówią jasno: są niewspółmiernie małe w stosunku do korzyści.

Mówimy o zwierzęciu, którego w Europie pod koniec XX w. niemal nie było. Gdy Polska wprowadzała w latach dziewięćdziesiątych ochronę gatunkową wilka, w całym kraju mieliśmy ich może 200.
Paradoks polegał zresztą na tym, że w 1995 r. ochrona gatunkowa zwierzęcia wprowadzana była pilotażowo jedynie w dawnych województwie poznańskim (tym mniejszym, jeszcze przy 49 województwach w Polsce), gdzie wilków w zasadzie i tak nie było. Tam, gdzie faktycznie żyła ich resztka - we wschodniej Polsce - opór był spory. Dopiero w 1998 r. wilk został objęty ochroną na terenie całego kraju.
Wielka poprawa w liczbie wilków w Europie
To 27 lat ochrony i efekty widać. Polska ma już nie 200 wilków, a co najmniej 2 tys., a może więcej. I już nie tylko Rumunia wraz z Rosją i Turcją są jedynymi europejskimi krajami, gdzie te zwierzęta są liczne, jak to miało miejsce pod koniec XX w.
Teraz jest ich sporo także w Polsce, Słowacji (2 tys.), Włoszech czy Hiszpanii (po 3 tys.), przeszło tysiąc wilków mają u siebie także Bułgaria, Grecja, Serbia, a nawet Niemcy.
Jeszcze bardziej spektakularnymi przypadkami są państwa Europy Zachodniej jak Holandia, Belgia, Francja, Szwajcaria czy Dania, gdzie wilki wróciły po wielu latach nieobecności - w niektórych przypadkach nawet po 150 latach i więcej. To rodzi zresztą pewne problemy, gdyż trafiają one tam atakować zwierzęta gospodarskie, jako że do tej pory nie było konieczności chronić się przed drapieżnikami.
Skutkiem tego są podnoszące się głosy rolników, którzy tracą swoje zwierzęta, głosy myśliwych, którzy pragną wilka w pokocie i aż się rwą do strzelania do niego, wreszcie zmiana jego statusu w ujęciu prawa unijnego, o czym pisaliśmy w Zielonej Interii.

Zasada jest dość prosta: tam, gdzie wilka nie było od kilkudziesięciu albo i ponad stu lat, jego pojawienie się budzi sensację (tak jest chociażby w wielu miejscach w Polsce, np. w środkowej części kraju). Ale tam, gdzie wilk żyje od dawna, nikogo jego obecność nie dziwi i nie bulwersuje.
Ludzie mieli czas, by przywyknąć i zrozumieć, jak ważnym zwierzęciem dla przyrody jest ten największy psowaty. W zasadzie: kluczowym. Nie tylko reguluje liczebność zwierząt kopytnych i innych, ale sama jego obecność w ekosystemie zmienia ich zachowanie, sposób żerowania, co przekłada się na wygląd lasu. Dochodzi do reakcji łańcuchowej, które jest zdrowa dla ekosystemu i w której wilk jest kluczem.
Powrót wilka do Europy to zatem informacja ważna i kluczowa, zwłaszcza że nastąpił on w ostatniej chwili. Na przełomie stuleci wydawało się, że poza Karpatami i niektórymi rejonami Rosji czy Skandynawii wilk prawdopodobnie wyginie na kontynencie europejskim.
Odbił się jednak od dna i dane opublikowane w tym roku w "PLOS One" wskazują na to, że populację tych drapieżników w Europie można oszacować na 21,5 tys. osobników. Choć zwierzęta liczono w 2022 r., są to najnowsze dostępne statystyki. Kolejne mogą wykazać jeszcze większy wzrost.
Cała Europa ma tyle wilków co jedna Mongolia
"Odnowienie populacji wilków w Europie jest znaczącym sukcesem w zakresie ochrony przyrody w regionie, w którym człowiek dokonał rozległych zmian krajobrazu i gdzie zagęszczenie populacji jest wysokie. Aktualizacja populacji wilków w Europie wskazuje na ponad 21 500 osobników do 2022 r., co stanowi wzrost o 58 proc. w ciągu ostatniej dekady" - czytamy w opracowaniu. 58 proc. to jest duży wzrost wśród drapieżników. Niewiele z nich może się takim pochwalić.

A to i tak niewystarczająco dla potrzeb europejskich ekosystemów i bez porównania mniej niż w wypadku innych kontynentów. Kanada ma około 60 tys. wilków, czyli trzy razy tyle, ile cała Europa razem wzięta. Kazachstan ma ich przeszło 30 tys., a 21,5 tys. zwierząt w całej Europie to mniej więcej tyle, ile wilków żyje w samej Mongolii.
W europejskim opracowaniu na temat liczebności wilka w Europie, przygotowanym w Hiszpanii, czytamy że pomimo wyzwań związanych z wysokim zagęszczeniem populacji i znacznym użytkowaniem gruntów na potrzeby rolnictwa, przemysłu i urbanizacji, wilki wykazały się niezwykłą zdolnością adaptacji i rosnącymi trendami populacyjnymi w większości krajów europejskich.
Odbudowa populacji wilków w Europie jest wspierana przez różne instrumenty polityczne i prawne, takie jak programy LIFE, a także Dyrektywę Siedliskową UE i Konwencję Berneńską.
Współistnienie Europejczyków z nowo powstałymi populacjami wilków w Europie wiąże się z zarządzaniem ich wpływu na działalność człowieka, w tym zabijaniem przez wilki zwierząt gospodarskich, konkurencją o zwierzynę łowną i strachem ludzi. "To kwestia zarządzania dezinformacją i czynnikami kształtującymi poglądy społeczne i polityczne na temat odbudowy populacji wilków" - wskazują badacze.
Wilk stał się kwestią polityczną i społeczną
Naukowcy zwracają uwagę, że wilk - przez lata marginalny i nieistotny, bo niemal wymarły - teraz stał się w Europie sprawą polityczną. I sprawą społeczną, gdyż ludzie reagują na wzrost liczby zwierząt. Teraz przynajmniej je widzą, wcześniej tylko o nich czytali.
Ataki wilków na ludzi to w przytłaczającej części doniesień kompletne bujdy i fejki, kształtowane przez czarny PR, jaki otacza to zwierzę od setek lat.
Niewiele jest na świecie ssaków o tak ponurej reputacji, którą trudno odkręcić. Ona działa na wyobraźnię. Natomiast faktem jest, że wilki powodują straty wśród zwierząt gospodarskich i takie dane też znajdujemy w opracowaniu.
Ile zwierząt zabijają wilki w Europie?
Jak czytamy, w UE wilki rocznie zabijają ok. 56 tys. zwierząt hodowlanych. Odszkodowania za szkody kosztują kraje europejskie 17 mln euro rocznie. Straty są bardzo zależne od tego, w jakim czasie następują i na jakim obszarze.
W porównaniu z zyskami, jakie daje nam obecność wilków, nie są jednak duże. Pozytywne efekty są trudniejsze do obliczenia, ale poza lepszą kondycją ekosystemów i zmianą zachowań zwierząt kopytnych opracowanie wymienia też kilka innych skutków, np. zmniejszenie liczby wypadków drogowych z udziałem dzikich zwierząt kopytnych lub wspieranie turystyki przyrodniczej.
Współistnienie człowieka i wilka w Europie to jedno z największych przyrodniczych wyzwań XXI w. - piszą naukowcy. Kwestia ta dotąd nie istniała, teraz jest ważna, a wymaga wiedzy, wrażliwości, zrozumienia i szerokiego spojrzenia na jednego z najważniejszych drapieżników kontynentu, którego omal nie straciliśmy.