Wiemy, kim jest Wielka Stopa? Ta zagadka może być zaskakująco prosta
Wielka Stopa, Bigfoot, Sasquatch - ten amerykański odpowiednik yeti od lat jest już jedną z największych miejskich legend i popularny niemal jak tematyka UFO. Do tej pory wokół tajemniczej postaci narosło wiele hipotez, ale żadna nie była potwierdzona. Tymczasem niedawno na łamach jednego z naukowych periodyków ukazała się analiza, która rzuca zupełnie nowe światło na zagadkę Wielkiej Stopy. Czy może chodzić o to, że jest mylona z jednym, konkretnym zwierzęciem? Na to wskazują dowody.
Po naszej stronie globu mamy yeti - tajemnicze stworzenie człekokształtne, które rzekomo widywano gdzieś w górach Syberii i Himalajach. Amerykanie mają z kolei Sasquatcha, znanego także jako Wielka Stopa (ang. Bigfoot).
Wielka Stopa to tak naprawdę niedźwiedź czarny?
Wielkolud zamieszkuje podobno Góry Skaliste, choć "widywano" go niemal w każdym zakątku Stanów Zjednoczonych i Ameryki Północnej. I tu, jak to mówią, może być pies pogrzebany. Lub, ściślej mówiąc, niedźwiedź.
Floe Foxon, naukowiec zajmujący się analizą danych, wpadł na pewien trop, jak można rozwiązać zagadkę rzekomych obserwacji Wielkiej Stopy w USA. Zbadał on hipotezę mówiącą o tym, że osoby, które "widziały" Wielką Stopę miały tak naprawdę do czynienia z niedźwiedziami czarnymi z gatunku Ursus americanus. Wnioski naukowca są fascynujące.
Badacz stworzył model, dzięki któremu porównał rzekome obserwacje Sasquatcha ze znanymi populacjami niedźwiedzia czarnego w USA i Kanadzie. Okazało się, że między tymi dwoma zjawiskami jest "pozytywna korelacja".
"Jedna obserwacja Sasquatcha rocznie przypada na ok. 5 tys. niedźwiedzi w Ameryce Północnej. Test prawdopodobieństwa wykazał całkiem silne dowody na rzecz 'efektu niedźwiedzia'" - pisze Foxon w swojej publikacji na łamach "Journal of Zoology".
Yeti to też prawdopodobnie niedźwiedź
Naukowiec podkreśla, że oczywiście korelacja nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego. Jest jednak wiele przesłanek, które mogą świadczyć o tym, że osoby, które miały widzieć Wielką Stopę, w rzeczywistości natknęły się po prostu na niedźwiedzia czarnego.
W przypadku mitycznego Sasquatcha i Ursus americanus podobne są nie tylko siedliska. Dzielą też podobne cechy wyglądu (gęste futro, czarne umaszczenie), umiejętności (szybkość, siłę), a także zachowania (poruszanie się na dwóch nogach, ciekawskość).
Co ciekawe, na podobne wnioski wpadł himalaista Reinhold Messnerw przypadku yeti. Z tą jednak różnicą, że, z oczywistych względów, nie było tu mowy o niedźwiedziu czarnym, a o niedźwiedziu tybetańskim.
To podgatunek niedźwiedzia brunatnego, który widywany jest znacznie rzadziej - dlatego mógł być brany za inną istotę. Potwierdziły to próbki DNA pobrane od rzekomego yeti, które okazały się zawierać materiał genetyczny niedźwiedzia brunatnego.