Dlaczego wrotycz jest zakazany? Mroczne oblicze znanej rośliny
W średniowieczu dodawano go do wielkanocnych potraw, w XIX wieku chronił mięso przed zepsuciem, a w ogrodach odgrywał rolę naturalnego repelentu. Jednak współczesna nauka odkryła jego drugie oblicze: toksyczne związki, które w nadmiarze mogą prowadzić do poważnych zatruć, a nawet śmierci. Dlatego obecnie wrotycz jest uznawany za roślinę niebezpieczną.

Spis treści:
- Co to jest wrotycz?
- Jak wygląda wrotycz?
- Dlaczego wrotycz jest zakazany?
Co to jest wrotycz?
Wrotycz pospolity (Tanacetum vulgare) to bylina z rodziny astrowatych, której naturalnym środowiskiem są łąki, przydroża i nasłonecznione skraje pól w Europie oraz Azji. Już w średniowieczu był obecny w klasztornych ogrodach i aptekach, gdzie uchodził za jedno z podstawowych ziół leczniczych. Stosowano go w terapii dolegliwości żołądkowych, gorączki czy reumatyzmu, a także jako środek przeciwpasożytniczy. Wierzono również w jego moc ochronną - zarówno przed chorobami, jak i złymi duchami. Z czasem roślina znalazła zastosowanie praktyczne: w XIX wieku używano jej do konserwacji mięsa, odstraszania owadów i moli, a nawet do aromatyzowania alkoholi.
Dziś wrotycz budzi zainteresowanie naukowców i rolników jako potencjalny element zrównoważonego rolnictwa. Badacze z Montana State University wskazują, że ekstrakty z tej rośliny mogą działać jako naturalne repelenty przeciwko szkodnikom upraw, co czyni je alternatywą dla syntetycznych pestycydów. Warto jednak pamiętać, że choć roślina ta ma imponującą historię i szerokie spektrum zastosowań, jej użycie wymaga wiedzy i ostrożności.
Jak wygląda wrotycz?
Wrotycz dorasta zazwyczaj do 70-150 centymetrów wysokości, choć w sprzyjających warunkach potrafi osiągnąć jeszcze większe rozmiary. Jego łodygi są sztywne, wzniesione, często ciemniejsze u podstawy. Liście - głęboko powcinane, pierzastoząbkowane - przypominają kształtem paprocie i wydzielają intensywny, balsamiczny zapach, który dla jednych jest intrygujący, dla innych odstręczający. Kwiatostany wrotyczu to zwarte, baldachowate skupiska drobnych, żółtych koszyczków, które wyglądem przywodzą na myśl miniaturowe guziki.

Pod ziemią wrotycz rozwija rozległy system kłączy, dzięki któremu szybko kolonizuje nowe tereny. Ta cecha sprawia, że bywa traktowany jako gatunek inwazyjny - szczególnie w Ameryce Północnej, gdzie został zawleczony i gdzie skutecznie wypiera rodzime rośliny. W Polsce można go spotkać niemal wszędzie: na łąkach, przydrożach, miedzach i nieużytkach.
Pomimo swej inwazyjności, bywa wykorzystywany w ogrodach naturalistycznych jako roślina odstraszająca owady. Jego intensywny aromat działa zniechęcająco na komary i muchy, a jednocześnie przyciąga owady zapylające, takie jak pszczoły i motyle.
Dlaczego wrotycz jest zakazany?
W przypadku wrotyczu najwięcej kontrowersji wzbudza obecność β-thujonu - monoterpenu o silnym działaniu neurotoksycznym. Jak wykazano w badaniu "Toxic Essential Oils. Part V" opublikowanym w Planta Medica (2001), substancja ta może wywoływać drgawki, uszkodzenia wątroby i mózgu, a w wysokich stężeniach prowadzić nawet do śpiączki. Podobne stanowisko zajęła Europejska Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności, ustalając dopuszczalne dzienne spożycie thujonu na poziomie 3,5-5 mg na osobę.
Portal medyczny WebMD ostrzega zresztą jednoznacznie: spożycie nawet niewielkiej ilości olejku wrotyczowego może być śmiertelne. Choć istnieją prace naukowe wskazujące, że ekstrakty wodne wrotyczu - w kontrolowanych dawkach - nie powodowały poważnych zmian hematologicznych u zwierząt laboratoryjnych, badacze podkreślają, że różnica między dawką terapeutyczną a toksyczną jest minimalna.
Drugi aspekt dotyczy statusu prawnego. W USA wrotycz figuruje na listach tzw. noxious weeds w kilku stanach, co oznacza, że jego uprawa i rozprzestrzenianie podlegają ścisłej kontroli. W Unii Europejskiej zaś zawartość thujonu w produktach spożywczych i leczniczych została uregulowana rozporządzeniem Komisji (UE) 2015/2083. Choć roślina nie jest całkowicie zakazana, jej stosowanie w fitoterapii czy przemyśle spożywczym wymaga nadzoru i przestrzegania rygorystycznych norm.
Nie można pominąć również ryzyka dla grup wrażliwych. W tradycyjnej medycynie ludowej wrotycz bywał stosowany jako środek poronny - praktyka ta jest dziś uznawana za wyjątkowo niebezpieczną. Badania opublikowane przez Politechnikę Łódzką wykazały, że roślina może kumulować metale ciężkie w zanieczyszczonym środowisku, a to dodatkowo zwiększa jej toksyczność. Znane są również przypadki zatruć zwierząt gospodarskich, szczególnie samic w ciąży, u których spożycie wrotyczu wiązano z poronieniami i wadami rozwojowymi płodów.









