W Bałtyku odkryto śledzie, które polują. To skarb dla rybaków
Sałaka - tak nazywa się żyjący w Morzu Bałtyckim podgatunek śledzia atlantyckiego, czyli śledzia oceanicznego, a zatem ryby rozpowszechnionej od wód arktycznych po Europę. Wszystkie te śledzie tworzą ławice żywiące się planktonem. Tymczasem szwedzcy naukowcy z Uniwersytetu w Uppsali odkryli grupę bałtyckich śledzi, które stały się drapieżnikami. "Ewolucja dzieje się na naszych oczach" - komentują. Pod pewnym względem gatunek ten może być dużo cenniejszy dla rybaków.
Śledzie to ryby uważane dotąd za typowych planktonożerców. Wędrują po oceanach i morzach w poszukiwaniu tego drobnego pokarmu, na który składają się larwy morskich bezkręgowców np. małży czy skorupiaków, rybie jaja. Ławice śledzi są tak ogromne, że, aby zgromadzić dość podobnego pokarmu, muszą się wciąż przemieszczać.
Może to jest powodem zmian ewolucyjnych zachodzących wśród tych ryb i odkrytych przez Szwedów z Uniwersytetu w Uppsali? Badali oni śledzie żyjące w Bałtyku. Tutejsze ryby należą do podgatunku Clupea harengus membras znanego jako sałaka.
Sałaki to podgatunek śledzia oceanicznego zamieszkującego Ocean Atlantycki i Arktyczny. W swych migracjach na południu dociera do Cape Cod na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, do Azorów, Wsyp Kanaryjskich i Półwyspu Pirenejskiego oraz Gibraltaru. Na Morze Śródziemne nie wpływa, a w innych wodach jak Pacyfik, Ocean Indyjski i inne żyją gatunki pokrewne.
Śledziami niekiedy nazywa się ryby należące do innych rodzajów, np. alozę zwaną złotośledziem, żyjącą u północnoamerykańskich brzegów Atlantyku, a także śledzika patagońskiego z południowego Atlantyku czy alozę czarnomorską z Morza Czarnego.
Śledzie dotąd żywiły się planktonem
Żaden z nich nie był drapieżnikiem, wszystkie pożywiały się planktonem. Tymczasem teraz mamy do czynienia ze śledziem zwanym Slåttersill, który w toku ewolucji przeszedł przemianę czyniącą z niego łowcę. Badania na ten temat publikuje "Nature".
Czytamy w nim, że część populacji śledzi ewoluowało po skolonizowaniu Morza Bałtyckiego w ciągu ostatnich 8 tys. lat po zlodowaceniu. Stały się zwierzętami rybożernymi.
Ekotyp rybożerny rośnie szybciej i jest znacznie większy i mniej liczny niż zooplanktonożerny śledź bałtycki. Ta ekspansja śledzia w nowej niszy pokarmowej w stosunkowo młodym Morzu Bałtyckim sugeruje, że pusta przestrzeń jest kluczowa dla ewolucji bioróżnorodności.
Chodzi o to, że śledzie oceaniczne na innych obszarach Atlantyku i przyległych do niego akwenów napotykały wiele innych ryb wyspecjalizowanych w drapieżnictwie. Ta nisza była w Atlantyku, Oceanie Arktycznym czy np. Morzu Norweskim albo Północnym dawno zajęta.
W Bałtyku nie jest. Bardzo młode i zamknięte oraz płytkie morze, jakim jest Bałtyk wykształciło inne warunki i inne zasady rywalizacji gatunków, a śledź bałtycki się do nich dostosowuje. To właśnie Szwedzi nazywają "ewolucją rozgrywającą się na naszych oczach".
Szwedzcy naukowcy z Uppsali odkryli dwie populacje takich śledzi w północnej części Bałtyku, niedaleko Sztokholmu. Wszystkie mają wyraźne zmiany na skrzelach i w okolicach pyska, które nie występują u ryb planktonożernych. To zapewne uszkodzenia wynikające z polowania na inne ryby i walki z nimi.
Co ciekawe, te drapieżne śledzie mają w ciele więcej tłuszczu, co znaczy, że są lepiej odżywione. Wchłaniają też mniej toksyn niż ryby żywiące się planktonem. To ważna wiadomość także z punktu widzenia rybołówstwa, mamy bowiem do czynienia z rybą cenniejszą i smaczniejszą.