Odkryli nieznane dotąd zwierzęta. Ukryły się w kopalni drogich kamieni
Australia to kraina torbaczy - tak przynajmniej postrzegamy ją dzisiaj. Nie zawsze jednak tak było. Przed wiekami ten kontynent zamieszkiwało też wiele stekowców, uważanych dzisiaj za relikty przeszłości. Do naszych czasów przetrwały jedynie kolczatki, prakolczatki i dziobaki, ale świeże odkrycie nowych gatunków australijskich stekowców pokazuje, jak różnorodną grupą były kiedyś te zwierzęta.
Stekowce to unikalna grupa ssaków, stanowiąca element przejściowy między dawnymi synapsydami (gadami ssakokształtnymi) a współczesnymi grupami ssaków jak łożyskowce i torbacze. Stąd często nazywa się je prassakami. Zwierzęta te są jajorodne niczym gady i ptaki. Młode klują się z jaj, ale odżywiają się już mlekiem matki. Dlatego uważa się je za istoty prymitywne, najbardziej prymitywne ze ssaków.
To spore uproszczenie, bo, chociaż stekowce są prastarą grupą ssaków jawnie nawiązującą do synapsydów, to jednak fakt, że składają jaja i mają stek nie czyni je starszymi (w tym ujęciu używa się w biologii określenia "prymitywny", nie ma ono pejoratywnego wydźwięku), a już na pewno nie gorszymi od innych żyjących dzisiaj ssaków.
Dzielimy je na trzy grupy: ssaki łożyskowce (jak my, myszy, słonie, wilki, małpy, wieloryby, itd.), torbacze (kangury, oposy, diabły tasmańskie, pałanki, koale, kretowory i inne) i właśnie stekowce. Z tej grupy do współczesnych czasów przetrwały nieliczne. To dziobak o kaczym dziobie, żyjący w wartkich strumieniach wschodniej Australii i Tasmanii, a także pokryta kolcami kolczatka z Australii i Tasmanii oraz prakolczatka o wyższych nogach i rzadszych kolcach - ten gatunek spotykany jest na Nowej Gwinei.
Stekowce niegdyś były liczniejsze i różnorodne
Zapewne więcej stekowców zamieszkiwało Australię w przeszłości, ale dotąd udało się odnaleźć niewiele wymarłych ich przedstawicieli. Nawiasem mówiąc, od zeszłego roku wiemy, że korzenie stekowców niekoniecznie tkwią w samej Australii. To dawne zwierzęta całej Gondwany, a upewniły nas szczątki przodków dziobaków wykopane w Argentynie, o czym pisaliśmy w Zielonej Interii.
Oto chociażby zwierzę znane jako Murrayglossus, czyli wielka kolczatka z Australii Zachodniej o wadze co najmniej 30 kg. Znamy ją z kilku zaledwie wykopalisk, ale też aborygeńskich rysunków naskalnych sprzed tysięcy lat, co znaczy że pierwsi mieszkańcy Australii zetknęli się z tym olbrzymem.
Megalibgwilia z kolei była kolczatką o wielkich łapach z silnymi pazurami, dzięki którym mogła zapewne rozgrzebać każdą, najtwardszą termitierę. Zwierzęta takie jak steropodon czy obdurodon to natomiast dawni krewni dziobaka.
Wszystkie te wymarłe stekowce przypominały jednak dzisiejsze gatunki kolczatek albo dziobaków. Tym razem w Australii odnaleziono szczątki zwierząt, które także były stekowcami, ale kompletnie nie przypominają współczesnych przedstawicieli tej grupy.
To Steropodon galmani, Dharragarra aurora, Parvopalus clytiei, Kollikodon ritchiei, Dharragarra aurora i Steropodon galmani odkryte na polach poszukiwania opali w Lightning Ridge w Nowej Południowej Walii. Są stekowcami z czasów, w których w Australii nie było jeszcze ludzi, bowiem to stanowisko paleontologiczne datowane jest na 102 do 96 milionów lat temu. Mówimy zatem o epoce dinozaurów.
Mamy zatem kapitalną okazję dowiedzieć się, jak wyglądali przodkowie dziobaków i kolczatek żyjący w epoce mezozoiku.
Przodkowie kolczatek i dziobaków wśród opali
O znalezisku donosi "Australasian Journal of Palaeontology", a cytowana w nim Elizabeth Smith, która odszukała te zwierzęta, zaznacza że było to bardzo trudne. Szczątki stekowców znajdowały się w skałach zawierających opale w częstotliwości jednego kawałka na milion innych.
Trzeba mieć dobre oko i dobry sprzęt, aby je tam wyłowić. Udało się jednak i dzięki temu mamy chociażby zwierzę takie jak Opalios (nazwany na cześć pola opali), który jest najstarszym znanym stekowcem. To zatem wielka sensacja naukowa. Zwierzę to miało prawdopodobnie ciało nieco podobne do dziobaka, ale już pysk i głowa bardziej przypominały kolczatkę, z jedynie szerszymi szczękami.
Jak zwierzę żyło, czy wchodziło do wody, czy też może poruszało się po lądzie albo nawet drzewach - nie wiemy. Na zamieszczonej niżej w tweecie rekonstrukcji widzimy do w lewym dolnym rogu.
Dalej od lewej, zgodnie z ruchami wskazówek zegara mamy zwierzę znane jako Stirtodon, który był wielkim i zapewne największym stekowcem tamtych czasów. Następnie na rycinie znajduje się Kollikodon o zębach w kształcie krzyży, Steropodon, wreszcie najmniejszy stekowiec mezozoiku jakim był zapewne Parvopalus i na koniec w wodzie - Dharragarra. Tę aborygeńską nazwą określono najstarszego znanego przodka dziobaka, które wyewoluowały w czasach kredy.
Różnorodność jest olbrzymia, od zwierząt wielkich jak stirtodon o wadze może kilkudziesięciu kilogramów do nie większego od myszy parwopala. Mamy stekowce, które niekoniecznie przypominać musiały kolczatki i dziobaki, tworzyły zupełnie inne formy, bliższe na zasadom konwergencji torbaczom takim jak oposy, pałanki i inne.
Co więcej, zwierzęta te mają całkiem spore zęby, których dzisiejsze stekowce są pozbawione - ani dziobak w swym kaczym dziobie (osobnik dorosły, bo młode jeszcze je zachowały), ani kolczatki w swym wydłużonym ryjku nie posługują się nimi. To zatem szansa dowiedzieć się, kiedy i jak stekowce straciły uzębienie. Musiało to nastąpić po 96 milionach lat temu. Możemy też dowiedzieć się, jak to się stało, że dziobak wszedł do wody i zaczął w niej żyć, a kolczatki nastawiły się na zjadanie mrówek i termitów. Miliony lat temu dieta jajorodnych ssaków była znacznie bogatsza.
Przypomnijmy, że najstarszym znanym przodkiem stekowców jest Teinolophos sprzed 130 milionów lat. Znaleziono go w australijskim stanie Wiktoria.