Nagle spomiędzy liści wypełza coś o wielkich oczach. Wygląda jak kosmita
Takie spotkanie może sprawić, że aż nas zamuruje z zaskoczenia albo wręcz się wystraszymy. I o to chodzi stworzeniu, które wypełza spomiędzy liści winorośli albo fuksji. Chce zrobić wrażenie, zwłaszcza swoimi wielkimi oczami. Tak dużymi, że wyglądają aż nieziemsko. To o tyle interesujące, że w czasie swego pokazu wielkich oczu nasz kosmita spomiędzy liści swoją głowę... chowa.
To jedno z częstych zdjęć na wszelkich forach i w mediach społecznościowych. Jeżeli ktoś spotkał to zwierzę - a jest to całkiem możliwe, bo musimy o gatunku dość często spotykanym szczególnie w południowej i wschodniej Polsce - i ma przy sobie aparat albo telefon, na pewno zechce je uwiecznić. Wygląda ono bowiem niesamowicie. Relatywnie spore ciało, długie na 8 cm, czyli prawie wielkości dłoni, przypomina obciętą trąbę niedużego słonia. Na jednym końcu znajduje się zagięty kolec, a na drugim - owe wielkie oczy.
To pokazowa sztuczka zmrocznika gładysza.
Zobacz również:
Brytyjczycy nawet nazywają to zwierzę Elephant-Hawk moth, bo też to kilkucentymetrowe ciałko przypomina małą trąbę słoniową. To jedna z największych i najbardziej efektownych gąsienic, jakie możemy spotkać w Polsce. Gąsienica ćmy należącej do zawisakowatych, czyli nocnych motyli o niezrównanych wręcz osiągach w powietrzu. To jedne z najszybszych motyli i najszybszych owadów. Owa szybkość sprawia, że czasem zdołają nawet ujść w wyścigu powietrznym swojemu najpoważniejszemu wrogowi - nietoperzowi. Szybkość to jedno, ale te ćmy potrafią także zawisnąć w powietrzu niczym helikopter. Na wzór kolibrów trzepoczą skrzydłami, by napić się nektaru z kwiatów. Pod osłoną nocy zapylają w ten sposób wiele z nich.
Ćma, która jest czerwona i różowa
Dorosłe zmroczniki gładysze to jedne z najpiękniejszych polskich ciem. Przywykliśmy do tego, że ćma latająca nocą nie kładzie nacisku na barwy, jest szara, ciemna, nieciekawa. Tymczasem ten gatunek ma piękne czerwone skrzydła i grzbiet, z czarnym rysunkiem, złamane różem i barwą oliwkową. W połączeniu z aerodynamicznymi kształtami skrzydełek motyla, daje to wspaniały efekt. Jeśli ktoś ma szczęście zobaczyć zmrocznika nocą, będzie zachwycony. To się czasem zdarza, bowiem te ćmy wpadają niekiedy do oświetlonych pomieszczeń.
O ile jednak dorosłe zmroczniki gładysze mogą robić duże wrażenie, to jeszcze większe zrobi ich gąsienica. Wielka larwa, dłuższa i grubsza niż palec powinna być teoretycznie dobrze widoczna i to z daleka. W rzeczywistości jednak ciało gąsienicy jest tak zbudowane, by maksymalnie stapiać się z gałązkami i fragmentami roślin. Wielu drapieżników, wielu ludzi przeoczy ją, nie dostrzeże. Gdy jednak już się to stanie, gąsienica zmrocznika gładysza często trafia na zdjęcia i profile społecznościowe jako nadzwyczajna osobliwość. Ludzie pytają: co to? i widzą w niej jakiegoś małego kosmitę albo wybryk natury.
Wszystko dlatego, że larwa nakryta przed intruza, bez szans na ukrycie się, stawia na straszonko. Rozpoczyna swój nadzwyczajny wręcz pokaz.
Jasny komunikat: jestem wężem
Na jednym końcu jej podobnego do trąby słonia ciała znajduje się zagięty kolec. Już on robi wrażenie, ale jeszcze mocniejszy jest drugi koniec ciała. Zaniepokojona gąsienica robi mały skręt głową, tak aby schować ją pod siebie, pod resztę ciała. Przednią część ciała jednocześnie nadyma tak, że nabiera ona nienaturalnej grubości i w ten sposób upodabnia się do wielkiej głowy. Na ciele larwy znajdują się plamy do złudzenia przypominające wielkie oczy. Na nadętym ciele nabierają dodatkowego wyrazu. Wydaje się jakbyśmy nie mieli przed sobą gąsienicy, ale... jakąś dziwaczną, pełzającą głowę. Jakiegoś przybysza z innej planety.
Gąsienica zmrocznika gładysza ma konkretny wzór, do którego stara się upodobnić. To węże. Ma na tyle spore ciało, że można je wziąć za niedużego węża. Rozdęte ciało podobne do wężowej głowy i oczy sprawiają, że napastnik może odnieść wrażenie, że ma do czynienia z gadem, a nie motylem. Wystraszy się.
O to właśnie chodzi. Larwa gra na czas, gra na zastraszenie i zrobienia wrażenia. A skoro robi je na ludziach, to łatwo sobie wyobrazić, jak zareagują zwierzęta. Wiele ptaków poniecha ataków na domniemanego gada, wiele drapieżnych bezkręgowców jak modliszki, pająki czy mięsożerne chrząszcze albo osy również da sobie spokój. Pokażą może uratować motylowi życie, pozwolić p0rzekształcić się w dorosłego osobnika latającego do kielichów kwiatowych.
To mimikra, czyli taki sposób upodabniania się zwierząt bezbronnych do tych groźnych, w którym naśladują one ich wygląd albo zachowanie. To jeden z najbardziej przebiegłych sposobów szukania ratunku, jako że gruba i tłusta larwa zmrocznika gładysza, zapewne łakomy kąsek dla drapieżników, innego sposobu obrony nie ma,. Nie musi, ten bywa bardzo skuteczny.
To dodatkowo ciekawe, że takie sposoby naśladownictwa i mimikry występują raczej u motyli tropikalnych. U nas to mimo wszystko pewna osobliwość, dzięki któej zyskujemy jedno z najbardziej niesamowicie wyglądających zwierząt w naszym ogrodzie.
Co w trawie piszczy? One mieszkają przy naszym domu. Rozpoznasz? [QUIZ]