Aligator znaleziony w Nowym Jorku miał w żołądku korek do wanny
Jak poinformowały władze zoo w Bronksie, aligator, który został niedawno znaleziony w centrum Nowego Jorku był w fatalnym stanie. Zwierzę było wychudzone i przemarznięte, a na domiar złego w jego żołądku znaleziono korek od wanny. Może to wskazywać, że gad był przechowywany w nieodpowiednich warunkach.
Samicę aligatora schwytano tydzień temu w Prospect Park w Nowym Jorku. Zwierzę trafiło następnie pod opiekę zoo w Bronksie. To właśnie jego pracownicy zadbali o gada, stopniowo go ogrzewając i robiąc mu badania. Aligator był wychłodzony - zimowe temperatury w Nowym Jorku nie są dla niego naturalne.
Samica aligatora znaleziona w Nowym Jorku była wychłodzona i wygłodzona
Co więcej, podczas badań wyszło na jaw, że samica jest ekstremalnie wygłodzona. Ważyła niecałe 7 kg, podczas gdy zwierzę powinno ważyć co najmniej dwa razy tyle. Gad nie był w stanie sam jeść, więc ratownicy podali mu pożywienie, leki i witaminy przy pomocy rurki do karmienia.
To jednak nie koniec problemów aligatora, którego, mimo wręcz filigranowych jak na ten gatunek rozmiarów, okrzyknięto już nowojorską "Godzillą". Prześwietlenie wykonane krótko po schwytaniu gada wykazało, że w jego żołądku znajduje się... korek do wanny. Może to wskazywać, że samica była przechowywana w nieodpowiednich warunkach bądź zjadła przedmiot przez przypadek.
Dzikie zwierzęta to nie zabawka
"Aligator jest obecnie w zbyt słabej kondycji, abyśmy spróbowali usunąć korek. Będziemy nadal zapewniać opiekę samicy i zdecydujemy o następnych krokach na podstawie tego, jak będzie reagowała na leczenie" - oświadczyły władze zoo w komunikacie prasowym.
Pracownicy zoo przypomnieli jednocześnie, że dzikie zwierzęta nie powinny być trzymane w domu, czego najlepszym przykładem jest nowojorska "Godzilla". "Odpowiedzialna opieka nad zwierzętami domowymi oznacza dokonywanie takich wyborów, które nie będą negatywnie wpływać na pojedyncze zwierzęta ani na całe środowisko" - podkreślono.