8-metrowy gigant znaleziony w Meksyku. Miał dziwaczną głowę
Wiedzieliśmy o tym, że wiele zwierząt żyjących w erze mezozoicznej miało na głowie rozmaite ozdoby, hełmy, rogi i inne wyrostki. Znalezisko zwierzęcia znanego jako koahuilazaur wskazuje jednak na to, że na tym nie koniec. Ten dinozaur musiał wyglądać niesamowicie.
Ogromne, bo liczące 8 metrów długości zwierzę, należało do kritozaurów - pewnej gruby dinozaurów kaczodziobych, jak określamy hadrozaury z uwagi na ich podobny do kaczego dziób w miejscu pyska. Uzbrojone w baterie wielu zębów dzioby służyły im do miażdżenia roślinności i sprawiły, że hadrozaury w kredzie, a już zwłaszcza pod koniec kredy stały się dominującymi zwierzętami na świecie. Zapewne najliczniejszymi.
Czytaj więcej o dinozaurach:
Kritozaury zapewne żyły w stadach. Co do nowego znaleziska, którym jest dinozaur nazwany Coahuilasaurus lipani, nie ma jasności. Wykopano tylko jedną czaszkę z kawałkami szczęki. Ta czaszka jest jednak kluczowa, bo kompletnie zdumiewająca.
Co miał na głowie dinozaur z Meksyku
Znajdują się na niej bowiem liczne grzebienie kostne, które znajdowane były również u innych hadrozaurów, ale jednak nie tak rozbudowane jak tu. Wiele dinozaurów kaczodziobych miało na głowie rozmaite wyrostki, a to hełmy kostne, a to rogi podobne do wielkich rur (pomagały w powstawaniu dźwięków). U koahuilazaura jednak nie mamy niczego takiego, żadnych hełmów, rogów ani rurek. Jest jednak grzebień w strukturze czaszki, biegnący jej grzbietem, który wskazuje na to, że stanowiły przyczep tkanek miękkich.
I to może bardzo rozbudowanych i barwnych - jak czytamy w czasopiśmie "Diversity". Ten dinozaur musiał mieć na głowie mnóstwo takich tkanek, które ważyły na tyle dużo, ż wymagały odpowiednich mięśni i przyczepów. To znaczy, że głowa koahuilazaura musiała być pokryta rozmaitymi naroślami przyczepionymi do grzebienia.
Dinozaur, który wyglądał dziwacznie
To pozwala wyobrazić sobie tego dinozaura jako zwierzę o przedziwnej głowie, pokrytej może koralami, może innymi tworami tkankowymi rosnącymi wzdłuż grzebienia. Jako żywo przypomina to skojarzenia z wieloma ptakami takimi jak chociażby indyki. Możliwe, że u tego zwierzęcia tez mieliśmy takie miękkie, tkankowe ozdoby, które przydają się do prezentacji, zdobywania samic, w czasie okresu godowego.
Paleontologowie nie mają wątpliwości, że grzebień dinozaura i być może przyczepione do niego twory tkankowe były dobrze widoczne, a dodatkowo koahuilazaur miał rozbudowane jamy wewnątrz czaszki ciągnące się od komory nosowej. To z kolei sugeruje, że potrafił wydawać głośne dźwięki, może takie jak lambeozaury, czyli te dinozaury kaczodziobe z wzmacniającymi wokal rurami na czaszce.
Było to w każdym razie zwierzę osobliwe, a wydobyto je właśnie w stanie Coahuila w północnym Meksyku - stąd jego nazwa Coahuilasaurus lipani. Ten drugi człon to ukłon w stronę Indian. Lipan to nazwa plemienia Apaczów zamieszkującego to pogranicze amerykańsko-meksykańskie.