Suczka odnalazła się po 6 latach. Zwabiły ją kurczak i pasztet

Osoby zajmujące się wyłapywaniem bezpańskich psów w Anglii podzieliły się niedawno w mediach społecznościowych niesamowitą historią. W ich ręce trafiła suczka, która zaginęła aż sześć lat temu. Pies był znany mieszkańcom od lat i uznawany za zdziczałego. Chwila uwagi wystarczyła jednak, aby dać mu schronienie. Choć historia nie do końca skończyła się happy endem, to wynika z niej jeden, bardzo ważny wniosek.

Historia odnalezionej po 6 latach suczki Rose nie skończyła się happy endem. Jej rodzina odmówiła wzięcia psa z powrotem do siebie
Historia odnalezionej po 6 latach suczki Rose nie skończyła się happy endem. Jej rodzina odmówiła wzięcia psa z powrotem do siebie123RF/Facebook/Lost Dog Recovery UK South123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Pracownicy Lost Dog Recovery UK South opisali na Facebooku niesamowitą historię. W listopadzie miejscowości Crawley Down w hrabstwie West Sussex zgłoszono, że po okolicy wałęsa się bezpański pies.

Wlk. Brytania. Suczka znalazła się po 6 latach

Krótkie śledztwo wykazało, że zwierzę jest znane mieszkańcom i miało być widywane w okolicy od lat. O psa mieli pytać m.in. przejeżdżający kierowcy, a niektórzy ludzie dokarmiali czworonoga. Zainstalowano więc kamery i zostawiono jedzenie, aby lepiej przyjrzeć się zwierzęciu.

Szybko okazało się, że pies bardzo lubi pozostawiane mu smakołyki. Po kilku dniach grzecznie czekał już w tym samym miejscu na kolejne posiłki. Gdy przyszła pora, aby go odłowić, wytyczono "ciężkie działa" w postaci pieczonego kurczaka i pasztetu. Psina połknęła przynętę i sama z siebie weszła do specjalnej klatki, w której wcześniej umieszczono łakome kąski.

Pracownicy fundacji byli gotowi na to, że zwierzę może być zdziczałe i nie uda się ustalić właściciela. Ku ich zdziwieniu czworonóg miał jednak wszczepiony czip. Zaskoczenie było jeszcze większe, gdy wyszło na jaw, że pies ma opiekunów i został adoptowany w... 2017 roku.

Historia bez happy endu

Zbieg okazał się być 12-letnią suczką o imieniu Rose rasy Patterdale terier. Ustalono, że zwierzę w 2017 r. uciekło nowym właścicielom niecałe 24 godziny po adopcji i było widziane 10 dni później. Od tego czasu słuch po nim zaginął. Właściciele mieszkali zaledwie 10 kilometrów od miejsca, gdzie odnalazła się Rose.

Suczka nie wróci niestety do swoich opiekunów sprzed lat. Właściciele zdążyli się już przeprowadzić i odmówili ponownego przyjęcia czworonoga. Jak podano, ich sytuacja mieszkaniowa i rodzinna "drastycznie się zmieniły".

Rose będzie teraz wymagać opieki medycznej i dojrzałego opiekuna. Osoby, które ją odłowiły podkreślają jednak, że nie mogły przejść obojętnie obok krzywdy, która dzieje się zwierzęciu. O taką reakcję proszą wszystkich ludzi, którzy widzą psy wałęsające się bez opieki - kto wie, być może gdyby nie obojętność, samotność suczki Rose nie trwałaby aż tyle lat.

Polskie farmy wiatrowe na BałtykuSCP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas