W Polsce masowo wymierają 90-letnie sosny. Już co najmniej 40 hektarów
Tragiczna sytuacja w Nadleśnictwie Chojnów. Zamierają stare, 90-letnie sosny. Drzewa wykańcza brak wody oraz pasożytująca na nich jemioła. Leśnicy oceniają, że masowym zamieraniem objęte jest co najmniej 40 hektarów. Materiał Marcina Szumowskiego.

Pierwsza alarm podniosła Justyna Markowska z Leśnictwa Dobiesz. "Codziennie przez ten las przejeżdżamy przechodzimy i w pewnym momencie zauważyłam, że ten drzewostan powoli zaczyna zamierać. Zgłosiłam się do swoich przełożonych z prośbą o przelot dronem" - mówi leśniczka.
Nadleśnictwo Chojnów. Wymierają 90-letnie sosny
Leśnicy poznali grozę sytuacji, gdy tylko maszyna wzbiła się ponad korony drzew. "Widzimy, że tempo jest bardzo szybkie" - relacjonuje Justyna Markowska.
Sosny zamierają, bo w glebie nie ma wody. Jak bardzo jest sucho, pokazują pomiary. Metalowy świder bada glebę na głębokości systemu korzeniowego. Suchy piach przesypuje się przez palce.
W systemie korzeniowym na głębokości jednego-dwóch metrów powinna być choć szczątkowa wilgoć. Tymczasem u drzew w Nadleśnictwie Chojnów w tym miejscu jest całkowicie sucho - tłumaczy dr inż. Cezary Kieszek, kierownik Zespołu Ochrony Lasu w Łodzi.
Sosny rosnące na piaszczystych glebach wytwarzają tzw. korzeń palowy, który umożliwia pobieranie wody z głębszych warstw ziemi. W Leśnictwie Dobiesz gleby są żyzne, a tym samym system korzeniowy płytki. Obniżający się poziom wód jest więc dla drzew wyrokiem. Nie są w stanie wytworzyć korzenia palowego i zamierają.
W lasach Nadleśnictwa Chojnów susza hydrologiczna panuje już od dziesięciu lat. Sosny musza być usunięte, bo są poważnym zagrożeniem dla spacerujących po lesie ludzi. Ich wycięcie jest również konieczne, aby powstrzymać ewentualną gradację szkodników.
W Leśnictwie Dobiesz sosna stanowi 70 proc. wszystkich drzew. Na naszych oczach brak wody całkowicie zmienia układ lasu.









