W czasie suszy Polska rżnie trawę, teraz wzięła się za drzewa i krzewy

Do trwającej przewlekle suszy chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Chwilowe i okazjonalne opady deszczu ledwo zaspakajają bieżące potrzeby roślin. Te o płytkim systemie korzeniowym wysychają. Inne, głębiej wnikające w glebę, takie jak drzewa i korzenie, zmieniają swoje procesy fizjologiczne, żeby przetrwać.

Maniakalne koszenie suchych trawników i cięcia drzew oraz krzewów w trakcie suszy, w idealny sposób pokazują jak dotychczas stosowane schematy pielęgnacji roślin miejskich, wymagają zmiany
Maniakalne koszenie suchych trawników i cięcia drzew oraz krzewów w trakcie suszy, w idealny sposób pokazują jak dotychczas stosowane schematy pielęgnacji roślin miejskich, wymagają zmiany123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

W minionych tygodniach pojawiło się wiele artykułów na temat koszonych, wyschniętych trawników lub muraw trawiastych. Teraz, pomimo tak złych warunków hydrologicznych, wzięto pod nóż drzewa i krzewy. Bo cięcie musi być! A nie powinno go być.

Jak jest mało wody, to rośliny czekają na lepsze czasy.

Sprawą oczywistą jest fakt, że bez wody nie ma życia. A tej drogocennej wody stale nam ubywa. Paradoksalnie nie tej w kranach, ale tej w postaci opadów. Deszczu i śniegu. Problem z ilością wody opadowej, jej gospodarowaniem i częstotliwością opadów zarysował się już wiele lat temu. Obecnie, każdego roku tylko się nasila.

W przestrzeni medialnej informacje o trwającej suszy są coraz częstsze. Wydarzenia z ostatnich dni tj. pożary w Grecji, Portugalii i Włoszech wzmacniają przekaz, jak bardzo potrzebujemy wody z nieba. Do tego fale gorąca, na granicy wytrzymałości dla człowieka. Zwierzęta (w większości), dzięki swojej mobilności, w niesprzyjających warunkach, są w stanie przemieszczać się na inne obszary. Tym samym znajdują lepsze siedliska.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjnedigidreamgrafix 123RF/PICSEL

Rośliny mają zdecydowanie większy problem. Są stacjonarne i zostaną tam, gdzie rosną. Faktem są ich fizjologiczne zdolności przetrwania, uaktywniające się w warunkach stresowych. Brak wody czy wysoka temperatura są właśnie takimi stresem. Problem nie jest zbyt wielki, kiedy niedobory są krótkotrwałe.

W sytuacjach długich fal suszy, rośliny uaktywniają zupełnie inne procesy po to, żeby przetrwać. Te procesy nie są jednakowe dla wszystkich gatunków. Rośliny zielne oraz trawy szybciej wytwarzają nasiona, mogą przeczekać suszę, utrzymując wodę w korzeniach oraz kłączach lub pobierać wodę z powietrza przez liście i pędy.

Nie jest to jednak proces możliwy do zrealizowania u wszystkich gatunków. Z roślinami zdrewniałymi (te najpospolitsze to właśnie drzewa i krzewy), sytuacja jest bardziej skomplikowana. Następuje zatrzymanie wzrostu, kwitnienia, dojrzewania owoców i woda jest magazynowana w zdrewniałych częściach: pniach, gałęziach, konarach. Czasami, kiedy susza trwa długo, część korony jest zasuszana. Celowo.

Po to, żeby uratować pozostałą część organizmu. I zaczynają czekać. Ale czekać nie mogą w nieskończoność.

Co się dzieje, kiedy jest cięcie i wody nie ma?

Natura w swoim działaniu bywa zaskakująca, tak czasami ją osądzamy. Bywa, że wichura połamie gałęzie lub konary nawet tych okazów, które dotyka susza. Jednak dla całej jedności jako przyrody są to zdarzenia marginalne. Gorzej, kiedy do utraty ciągłości tkanek dochodzi masowo, tak jak, np. w trakcie prac, które są określane jako pielęgnacyjne.

Dla roślin zaczyna się prawdziwy dramat. Trwający stres wynikający z braku wody, został wzmocniony stresem utraty organów i to w sposób drastyczny. Nagle, w wyniku cięcia odsłonięto żywe tkanki, które utrzymywały swoją żywotność, dzięki zatrzymanej wewnątrz organizmu wodzie na niskim poziomie.

Upały i brak deszczu mają wpływ na sytuację w rolnictwie.
Upały i brak deszczu mają wpływ na sytuację w rolnictwie.123RF/PICSEL

To odsłonięcie jest miejscem natychmiastowej ucieczki wody poprzez parowanie oraz staje się idealną powierzchnią do działania promieni słońca o wysokiej i bardzo wysokiej energii. Dochodzi do licznych poparzeń. Rośliny chcąc przetrwać uruchamiają liczne mechanizmy, pobudzające komórki, aby zabezpieczyć rany przed poparzeniem.

Te procesy fizjologiczne są mechanizmami zależnymi od wody i wysokoenergetycznymi dla roślin. Uszkodzone rośliny w czasie suszy muszą wzmagać swoją wydajność, żeby przetrwać. Wielu się to nie udaje. To jest ponad ich siły metaboliczne. Usychają. Inne, jeśli ilości wody w glebie lub w powietrzu są nawet na minimalnym poziomie, starają się tą wodę pozyskać i użyć do regeneracji zniszczonych tkanek. Bywa nawet tak, że wytwarzają nowe pędy. Ale rośliny są nadal w złym stanie.

Wytworzenie nowych pędów lub tkanek w miejscu uszkodzenia przez cięcia sekatorem, nożycami lub piłą stanowią doskonałe miejsce do wnikania licznych mikroorganizmów odpowiedzialnych za rozwój chorób roślin.

Dodatkowo, takie nowe i świeże tkanki stają się miejscem ataku szkodników. Głównie mszyc. Przy ich masowym pojawieniu, w gospodarowaniu zielenią miejską i tą indywidualną w ogrodach, stosowane są insektycydy. Dzisiaj, na rynku środków ochrony roślin, nie spotkamy preparatów chemicznych niszczących tylko mszyce. Stosowana „chemia na szkodniki” uśmierci również wszystkie inne owady, w tym pożyteczne i chronione. Do tego zginą ślimaki i pająki.

W wymuszonej sytuacji regeneracji i obrony w trakcie suszy, rośliny starają się uratować. Uruchomione w nich procesy chroniące w czasie suszy i pozwalające przetrwać, nie działają. Sygnał, który zostaje wzbudzony w roślinach po cięciu, nakazuje im podjęcie natychmiastowej regeneracji. Niestety. Dla wielu z nich, ta regeneracja będzie śmiertelna, bo wody z nieba może nie być jeszcze długo.

Trawa powinna rosnąć, a nie schnąć
Trawa powinna rosnąć, a nie schnąćUnsplash

Kto to wymyślił? Kto tego nie dopilnował?

Maniakalne koszenie suchych trawników i cięcia drzew oraz krzewów w trakcie suszy, w idealny sposób pokazują jak dotychczas stosowane schematy pielęgnacji roślin miejskich, wymagają natychmiastowej zmiany.

Zmiana ta nie może opierać się na rozpoczęciu długotrwałej dyskusji. Obecny rok powinien być czasem, w którym zostaną przyjęte nowe wytyczne, które od następnego sezonu wegetacyjnego, będzie można stosować praktycznie. Jest to szczególnie ważne w jednostkach budżetowych, których część finansów wydatkowana jest na utrzymanie zieleni miejskiej. 

Należy również zwrócić uwagę na potrzebę zmian w kontraktowaniu prac z zakresu ogrodnictwa, dendrologii i utrzymania zieleni. Niemałym problemem związanym z zmianami klimatu i suszą będzie utrzymaniu potencjału ludzkiego w postaci pracowników zajmujących się zielenią, w aspekcie zmniejszenia zaplanowanych prac.

Konieczność zmian na poziomie urzędniczym musi objąć również planowane, przyszłe nasadzenia. Zieleń nowych czasów, w przeważającej części powinna być tworzona z gatunków odpornych na suszę. Zarówno bylin, krzewów i drzew.

Kanał Augustowski ma już 200 lat. To perła polskiej inżynieriiPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas