Trwa eksmisja Inicjatywy Dzikie Karpaty. Aktywiści są usuwani siłą
Magdalena Mateja-Furmanik
Z samego rana policja wraz ze strażnikami leśnymi i ciężkim sprzętem pojawiła się w obozowisku Inicjatywy Dzikie Karpaty. Celem akcji jest utworzenie na okupowanym terenie Turnickiego Parku Narodowego. Teraz aktywiści, którzy blokowali wycinkę od dwóch lat, są usuwani z lasu siłą.
Inicjatywę rozpoczęli już w 2018 r. miłośnicy Karpat. Co roku organizują obozy w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim, podczas których organizują patrole lasów oraz społeczny monitoring realizowanych wycinek.
"Podejmujemy liczne próby rozmawiania z Lasami Państwowymi na temat ochrony. Interweniujemy i składamy wnioski o zaprzestanie cięć w poszczególnych, cennych fragmentach Puszczy Karpackiej. Uczestniczymy w demonstracjach m.in. pod siedzibami LP, RDOŚ i Ministerstwa." - piszą o sobie.
25.04.2021, w związku z zaostrzającą się wycinką na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego na Pogórzu Przemyskim, rozpoczęli pokojowy protest leśny. Protest trwał nieprzerwanie aż do dziś.
Ewikcja aktywistów
Rok po ewikcji Wilczyc, które broniły wycinki 30 hektarów lasu położonych w pięknej otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, należącego do obszaru Natura 2000, przyszła kolej na Inicjatywę Dzikie Karpaty.
O 7.30 rano do obozowiska przyjechała policja wraz ze strażnikami leśnymi, GOPRem i ciężkim sprzętem, który ma służyć do demontażu postawionych przez aktywistów zabudowań.
Aktywiści przyznają, że zostali wzięci z zaskoczenia. Na miejscu blokady przebywały cztery osoby, którym początkowo udało się zabarykadować w baraku. Aktywiści dysponowali również zawieszonymi wysoko na drzewach platformami, gdzie znajdowały się namioty, które o wiele trudniej byłoby zlikwidować służbom. W momencie przyjazdu policji nikt jednak się w nich nie znajdował - wszyscy aktywiści przebywali w baraku na parterze.
Służbom udało się sforsować drzwi po dwóch godzinach. Aktywiści są usuwani siłą i dochodzi do szarpaniny. Od czasu rozpoczęcia blokady jest to pierwsza próba siłowa rozwiązania protestu.
Podstawa prawna
Aktywiści przyznali, że kilka tygodni wcześniej ich obóz był sprawdzony przez Inspekcję Budowlaną. Możliwe, że podstawą prawną ewikcji jest samowola budowlana, ale nie są tego pewni i nie potrafią jednoznacznie powiedzieć. Ani dzielnicowy, w którego rewir wchodzi Jamna Górna, gdzie znajdują się aktywiści, ani rzecznik prasowy KPP Ustrzyk Dolnych nie udzielił nam w tym temacie informacji.
Po otrzymaniu informacji będziemy dokonywać aktualizacji.
[AKTUALIZACJA 1] Jedna z członkiń Inicjatywy donosi, że policja zarzuciła aktywistom posiadanie nielegalnych substancji. W zeszłym roku na tej samej podstawie rozbito obóz Wilczyc. Ostatecznie nikt nie został skazany. Aktywiści twierdzili, że narkotyki zostały im podrzucone.
Zatrzymani aktywiści zostali przewiezieni do aresztu w Przemyślu.
[AKTUALIZACJA 2] Jak podaje mł. asp. Joanna Golisz, policja zapewniała asystę służbom leśnym podczas rozbiórki obozu aktywistów. W trakcie prowadzenia czynności wykryto substancje, które prawdopodobnie są nielegalne.