Tajemnice sypialni zwierząt. Nigdy nie wieje chłodem i nie ma udawania
Wojciech Słomka
Podobnie jak miłość, seks nie jest zarezerwowany tylko dla człowieka. Życie erotyczne zwierząt bywa bogate i bardziej urozmaicone niż u ludzi. Zależne jest przede wszystkim od wielkości mózgu danego gatunku i aktywności określonych jego części. W odróżnieniu od ludzkich igraszek te zwierzęce są ograniczone czasowo i priorytetowo związane z reprodukcją. Ale współżycie u zwierząt to nie tylko obowiązek. To również przyjemność co potwierdziły badania.
Spis treści:
Nie patrz na zwierzęta przez własne doświadczenia
Seks i seksualność w naszej kulturze mocno skupia się wokół człowieka. Już starożytni pisali o erotyzmie, który wizerunkowo nie zawsze jest akceptowany przez czasy współczesne. O zwierzętach mówiono w kontekście ich żywotności, licznego potomstwa oraz wspominano o wybranych cechach anatomicznych, które miały świadczyć o erotycznym potencjale. Staroegipski Min, uznawany za boga płodności i rolnictwa, swoją siłę miał przejąć od świętego byka, czego przejawem był fallus o znacznych rozmiarach. Przyjemność wynikająca z seksu była wyłącznie ludzka. W mitologiach wielu kultur świata pojawiały się stworzenia w połowie ludzkie i w połowie zwierzęce.
To bogowie lub królowie byli ich ojcami, a owocem miłości i przyjemności były, np. centaury o wyglądzie konia i człowieka. Podobnie było w przypadku minotaurów przypominających pół człowieka i pół byka. Według mitologii greckiej były skutkiem gorącej miłości Pazyfae (córki boga Heliosa) i świętego byka zesłanego przez Posejdona. Echidna natomiast - pół kobieta, pół wąż, była córką Gai (prabogini Matki Ziemi). Nigdy jednak, aż do końca XIX wieku nie zwracano uwagi na erotykę u zwierząt. Przełomowe okazały się badania Richarda Freiherra von Krafft-Ebinga i publikacja pracy naukowej "Psychopathia sexualis" w 1886 r.
Co prawda za jedno ze źródeł dewiacji seksualnych u ludzi, uznano pierwiastek zwierzęcy, ale po raz pierwszy w literaturze naukowej zwrócono uwagę na seksualność zwierząt. Dopiero w latach 80 XX wieku uznano erotykę zwierząt, jako naturalną i indywidualną, odrębną od tej ludzkiej.
Wolność seksualna poza wstydem i tematem tabu
Do rewolucji w ocenie życia seksualnego dużych zwierząt, przyczynił się zespół badawczy Jane Goodall badający szympansy bonobo oraz zespół naukowców z Mount Holyoke College w Massachusetts, który prowadził obserwacje nad seksualnością delfinów butlonosych.
Na podstawie zebranych danych z populacji bonobo, wykazano że seks jest integralną częścią społeczności szympansów, a takie zachowania jak homoseksualizm i masturbacja wpisują się w całokształt zachowań erotycznych gatunku. Ciekawostką stały się zebrane informacje na temat edukacji seksualnej wśród tych małp. Nauka seksu i różnego rodzaju czynności towarzyszących temu procesowi była przekazywana w rodzinie w linii żeńskiej. Dużą rolę odgrywały doświadczone samice.
Uczyły młode samozaspokojenia erotycznego jak również ochrony przed przemocowym seksem. Młode osobniki męskie przed osiągnięciem pełnej dojrzałości płciowej, były pod stałą kontrolą matki, babki lub innej samicy z klanu, które skutecznie gasiły nadmiernie budzący się popęd seksualny. Co ciekawe, sprowokowany gwałt przez młodego samca bywał publicznie napiętnowany fizycznie przez innych członków stada.
Zaskakujące okazały się doniesienia, że szympansy bonobo wykorzystywały takie przedmioty jak kamienie lub patyki do osiągania własnego orgazmu lub orgazmu u partnera, bez konieczności kopulacji.
Stymulację z wykorzystaniem przedmiotów zaobserwowano również u delfinów butlonosych. Dr Dara Orbach z Mount Holyoke College w Massachusetts wykazała, że osiągnięcie orgazmu łechtaczkowego, następowało nie tylko w trakcie fizycznego zbliżenia z partnerem ale również poprzez pocieranie strefą erogenną o skałę lub podłoże, jak również muszlą, kamieniem przez innego członka rodziny w tym właśnie miejscach. Zarówno w przypadku bonobo jak i delfinów, zachowania seksualne odbywały się publicznie i nie wzbudzały konfliktów pomiędzy członkami rodziny.
Dowiedziono również, że tego rodzaju praktyki i zachowania obecne u dużych ssaków, służą umacnianiu więzi rodzinnych, nawet tych wielopokoleniowych.
Wróbel ma dwie rodziny i każdej z samic śpiewa zmienionym głosem
Życie seksualne naszych krajowych zwierząt, bywa również ciekawe i zaskakujące w opinii ludzi. Sikorka bogatka, popularny ptak naszych ogrodów i parków w ciągu roku kilkukrotnie składa jaja i wychowuje młode. Grę erotyczną rozpoczynają samice. Pozornie stają się niedostępne ignorując zaloty samca. Czasami na zachętę dostają upolowanego owada, czasami dochodzi do spektakularnej bójki. Po kopulacji, ponownie pozornie, samica traci zainteresowanie partnerem.
W dość krótkim czasie, kopuluje z innym, innymi samcami ale zawsze w taki sposób, aby poprzednik nie był świadkiem aktu zdrady. W ten sposób, przyszła matka zapewnia sobie opiekę wielu partnerów w wychowywaniu piskląt, których ojcem jest tylko jeden z nich. Dość ciekawie zachowują się kruki. Uznawane są za monogamiczne, a po śmierci jednego z partnerów, rzadko ponownie tworzą relacje partnerskie.
Zauważono jednak, że gdy dochodzi do nadmiernego zainteresowania innym samcem lub samicą, współmałżonek karci fizycznie swoją drugą połówkę. Fizycznej zdrady mogło nie być ale kara za potencjalną rozwiązłość został wymierzona. I to boleśnie.
Natomiast wśród wróbli zaobserwowano zdradę utajoną. Nierzadko samiec potrafi założyć dwie rodziny, których gniazda znajdują się w bliskiej odległości od siebie. Każdej z samic śpiewa inaczej, zmienionym głosem. Jeśli jednak kłamstwo zostanie odkryte, jest agresywnie dziobany. I to przez dwie, poszkodowane "żony". Ciekawostką są związki poliamoryczne. Kokoszka wodna, którą możemy obserwować nad stawami i sadzawkami w parkach, z powodzeniem żyje w miłosnych trójkątach. Wspólne potomstwo dwóch samic, jest razem wychowywane przez samca. Samica może mieć również dwóch samców-mężów. I wszyscy żyją zgodnie.
Ciekawe zachowania seksualne obserwowane są również wśród owadów. Nasz krajowy komar, komar brzęczący uprawia seks dosłownie w locie - kopulacja trwa mniej niż sekundę. U muchy domowej trwa dłużej, nawet wielokrotnie.
Samiec uparcie podąża za samicą, nie dopuszczając innych, by w rezultacie wraz ze spermą przekazać samicy substancje uniemożliwiające jej kopulację z innymi samcami.