Ratownicy usunęli 37 metrów liny z ciała wieloryba
Hawajscy ratownicy próbowali uwolnić wieloryba z liny, która go oplatała. Okazało się, że jej część wrosła mu w ciało. Tysiące ton śmieci co roku ląduje w morzach i oceanach raniąc lub zabijając zwierzęta.
Działacze organizacji zajmującej się opieką nad zwierzętami morskimi na wyspie Maui zauważyli pływającego w okolicy humbaka, za którym ciągnęło się kilkanaście metrów liny.
Okazało się , że lina oplatająca ciało zwierzęcia wrosła mu także w podniebienie. Ratownicy zdołali usunąć tylko jej fragment znajdujący się wokół jednej z płetw. Po tym, jak długopłetwiec oceaniczny zaczął być nerwowy i nie pozwalał ludziom na dalszą pomoc, zakończono akcję.
Amerykańska Narodowa Agencja Oceanów i Atmosfery poinformowała, że na wielorybie pozostało mniej niż 10 metrów liny. Nie jest jasne ile metrów ma wrośniętych w ciało. Organizacja w oświadczeniu napisała, że choć nie wiadomo, czy akcja się udała, szanse humbaka na przeżycie znacząco wzrosły.
Na Oceanie Spokojnym pływa wyspa śmieci, która jest pięć razy większa od Polski.
Odpadki, które trafiają do mórz i oceanów, często zabijają zwierzęta, nie tylko tak duże, jak wieloryby, ale również inne ssaki morskie, ryby i skorupiaki. Do tego wraz z wodą zwierzęta połykają mikroplastik, zaplątują się w sieci rybackie, porzucone liny oraz plastikowe śmieci.
Naukowcy szacują, że w 2050 r. w oceanach może być więcej plastiku niż ryb. Tylko w tym roku na wybrzeżu Irlandii już znaleziono 93 martwe ssaki morskie.