Przyjeżdżali w góry i niszczyli roślinność. To koniec nielegalnych rajdów
Oprac.: Katarzyna Nowak
Straż leśna przyłapała na gorącym uczynku kilka osób, które regularnie rozjeżdżały sportowymi motocyklami tereny Grzbietu Lasockiego w Karkonoszach. Kara za nielegalne przejazdy może być wkrótce dużo wyższa.
Przez Lasocki Grzbiet w Sudetach Zachodnich po obu stronach granicy (polsko-czeskiej) przechodzi kilka szlaków turystycznych i wyznaczono ścieżki dydaktyczne. Grzbiet porasta wyjątkowa roślinność i jest to obszar, na który nie można wjeżdżać pojazdami mechanicznymi. Od dłuższego czasu ten bardzo dobrze zachowany teren górski był niszczony przez kierowców sportowych motocykli. Aż do teraz.
Niszczyli górską przyrodę. Rajdy się skończyły
Grzbiet górski rozciągający się na długość 9 km od Przełęczy Okraj do Bramy Lubawskiej jest miejscem chętnie odwiedzanym przez turystów, ale wciąż panuje tu względny spokój.
Na obszarze stanowiącym granicę polskiego Karkonoskiego Parku Narodowego pojawiali się regularnie kierowcy motocykli crossowych, których nie udawało się zidentyfikować, ani zatrzymać.
Strażnicy leśni w końcu przyłapali grupę nielegalnych motocyklistów, którzy przez długi czas pozostawali bezkarni.
"Miłośnicy jazdy terenowej na motocyklach przyjeżdżali tam do niedawna z całej Polski pewni, że nikt nie da rady ich złapać na górskich, leśnych ostępach. Po raz kolejny Straż Leśna udowodniła, że jest inaczej" - napisał Karkonoski Park Narodowy.
Zobacz również:
Będą wyższe kary za nielegalną jazdę po lesie
Kierowcy, którzy popełniają wykroczenia i wjeżdżają na tereny leśne, powodując często zniszczenia w przyrodzie, muszą liczyć się z karami.
Za nieuprawniony wjazd do lasu pojazdami silnikowymi, a w tym quadami i motocyklami można otrzymać mandat karny w wysokości 500 zł, a w niektórych przypadkach (sprawa może zostać kierowana do sądu, który może nałożyć grzywnę) do 5 tys. zł.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiedziało niedawno podniesienie mandatów za nielegalne rozjeżdżanie lasu. Kara miałaby wynosić do 3 tys. złotych i przepadek sprzętu dla recydywistów.