Polski wąż nadal jest słabo chroniony. Czy gniewosz plamisty przetrwa?

Po 20 latach ochrony gniewosz plamisty jest nadal jednym z najrzadszych gadów występujących w Polsce, a stan jego populacji jest krytyczny. Przyrodnicy analizują parametry siedlisk tego węża i alarmują: potrzeba zdecydowanie lepszej ochrony tego wyjątkowego dla naszego kraju gatunku.

article cover
123RF/PICSEL
Gniewosz plamisty to w Polsce rzadki widok. Nadal niewiele o nich wiadomo, a ochrona gatunkowa jest na słabym poziomie123RF/PICSEL

W 2001 roku gniewosz plamisty trafił do pierwszego wydania Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt jako gatunek wyjątkowo zagrożony i narażony na wyginięcie. Wdrożono działania mające na celu jego lepszą ochronę: poza zakazem zabijania i odławiania nakazano ustalenie stref ochrony ostoi, miejsc rozrodu i regularnego przebywania osobników tego gatunku.

Po 20 latach naukowcy mówią, że niewiele się zmieniło. Gniewosz to nadal jeden z najrzadszych gadów występujących w Polsce, a jego populacja jest zagrożona.

Gniewosz to bardzo ciekawy przypadek

"Gniewosz plamisty to bardzo ciekawy przypadek. Jest niezwykle rzadki, a do tego bardzo trudny do badania, przez co słabo rozpoznany" - mówi Stanisław Bury z Wydziału Biologii Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz członek Towarzystwa Herpetologicznego Natrix. "Przez wiele lat właściwie nie było wiadomo, gdzie i w jakich ilościach wąż ten występuje na terenie naszego kraju".

Na początku lat 2000 znano zaledwie kilkanaście stanowisk, w których liczebność gniewosza przekraczała 10 osobników. Dlatego w 2016 r. Natrix rozpoczęło projekt gromadzenia danych na temat występowania gniewosza plamistego w Polsce oparty o tzw. naukę obywatelską (ang. citizen science).

Projekt okazał się skutecznym narzędziem - podsumowują przyrodnicy. W ciągu pięciu lat jego trwania zebrano informacje na temat 1196 obserwacji gniewosza, zlokalizowanych nierównomiernie na terenie całego kraju.

Ile gniewoszy jest w Polsce?

"Okazało się, że w Polsce jest sporo miejsc, gdzie gniewosz plamisty bytuje. Jednak mimo tego nie możemy niestety powiedzieć, że ma się u nas dobrze, a przynajmniej lepiej niż przed 20 laty" - mówi Bury. "Chodzi o to, że wzrost liczby obserwacji gniewosza plamistego jest ściśle związany z liczbą osób zaangażowanych w gromadzenie i przekazywanie danych. Ten gwałtowny wzrost należy więc interpretować jako przejaw efektywności nauki obywatelskiej, a nie zwiększenia liczebności lub rozszerzania zasięgu gniewosza".

Dalsza analiza zebranych wyników pozwoliła stwierdzić, że nadal - tak, jak 20 lat wcześniej - w zdecydowanej większości przypadków liczebność gniewoszy w obrębie danego stanowiska nie przekracza 10 osobników. Są także miejsca, w których stwierdzono pojedyncze osobniki. Zdaniem naukowców może to oznaczać, że populacje gniewosza giną, wymierają. Tak niska liczebność jest bowiem podstawowym czynnik ryzyka zaniku gatunku na danym obszarze.

Badania nad populacją gniewosza plamistego w Polsce posuwają się naprzód głównie dzięki nauce obywatelskiej. Naukowcy wskazują, że ten polski wąż powinien mieć więcej obszarów chronionych123RF/PICSEL

Polskiemu wężowi brakuje ochrony

Co ważne, spośród wszystkich 1196 stanowisk, na których wykryto obecność gniewosza, tylko trzy okazały się być objęte skierowaną na ten właśnie gatunek ochroną (strefy ochrony ostoi), a 110 znajdowało się w obrębie rezerwatu przyrody bądź parku narodowego. Oznacza to - podkreślają członkowie Towarzystwa Natrix - że ponad 90 proc. stanowisk bytowania tego skrajnie zagrożonego węża nie jest skutecznie chronionych.

Przyrodnicy zauważają, że w Polsce istnieje duży problem z tworzeniem faktycznych stref ochrony ostoi; rozwój obszarów chronionych przebiega powoli albo wręcz wcale. "Na przykład od roku 2001 nie powołano u nas ani jednego nowego parku narodowego, a od 2016 roku nie zwiększono powierzchni parków już istniejących" - zaznaczają.

W przypadku gniewosza problem wydaje się szczególnie nasilony, gdyż - z niewyjaśnionych powodów - prawna ochrona tych zwierząt jest słabsza niż pozostałych gatunków zagrożonych. Obecnie istnieją w kraju zaledwie trzy strefy ochronne gniewosza, podczas gdy w przypadku ptaków jest ich ponad trzy tysiące, a w przypadku pozostałych dwóch gatunków równie zagrożonych gadów (czyli żółwia błotnego i węża Eskulapa) - łącznie 36.

Przyrodnicy przypominają, że "ikonicznym przykładem lekceważenia potrzeby ochrony populacji i siedlisk tego gatunku jest krakowski Zakrzówek. Wszystkie dotychczasowe wnioski o objęcie tego stanowiska ochroną strefową zostały odrzucone, pomimo przytłaczającej ilości argumentów wskazujących na regularność występowania i rozrodu gniewosza w tym miejscu, a jednocześnie wysoki stopień zagrożenia stanowiska zabudową".

Rolnik z Iraku gwiazdą internetu. Uczy jak prowadzić gospodarstwoINTERIA.TVAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas