Pięć ekomoralności do zapamiętania na całe życie
Wojciech Słomka
Coraz bardziej doświadczamy, jak mocno jesteśmy związani z przyrodą. Po setkach lat dominacji człowieka nad naturą, to dzisiaj ona, jednoznacznie wyznacza jakość naszego życia. Upał, ulewy, wichury, drożejąca żywność z powodu suszy i czasowe ograniczenia w dostawie wody pitnej, zaczynają przekonywać nawet zatwardziałych oportunistów ekologicznych. Własne przekonania muszą ustąpić wiedzy, a pokorne zaakceptowanie stanu rzeczywistego stanowi podstawę do funkcjonowania postawy, w których to natura, a nie człowiek stanowi centrum życia naszej planety.
Po pierwsze - przyroda nie jest rzeczą
Epoka antropocenu, w której żyjemy, wymaga szybkiego i sprawnego przewartościowania postaw ludzi względem przyrody. Przekonanie o jej niewyczerpalności okazało się błędne i nie leży w podstawach zapewniających człowiekowi dobre życie w przyszłości. Nie bez znaczenia pozostają doktryny polityczne i religijne, które utwierdziły ludzi w ich wyjątkowości. Słuszne jest stwierdzenie, że przy obecnych zasobach naukowych, to człowiek jest najwyżej rozwiniętą technologicznie istotną zamieszkująca Ziemię. Słuszne jest również stwierdzenie, że jest najbardziej destrukcyjnym gatunkiem naszego globu.
Oszacowano, że potencjalnie bardziej niszczycielskie są jedynie wybrane gatunki drapieżnych mrówek. Jednak to człowiek, jako jedyny gatunek ziemski, potrafi zabijać przedstawicieli własnego gatunku dla osiągnięcia zadowolenia i samospełnienia. Nagromadzenie utwierdzenia w przekonaniu o wyjątkowości, wypracowało w społecznościach ludzi postawę wręcz agresywną i bezwzględną wobec przyrody. Obecnie, w czasach pogłębiającego się kryzysu klimatycznego, naturze zaczęto nadawać cechy ludzkie. Zaczyna ona zyskiwać tożsamość, własność i pozwolenie na funkcjonowanie.
Nie jest to jednak postawa, zapewniająca harmonijne działanie pomiędzy człowiekiem a przyrodą. Bez zaakceptowania i bez przekonania, że natura jest jedną żywą komórką, w której równoważne funkcje spełniają rośliny, zwierzęta i człowiek, nadal ludzka dominacja będzie widoczna. I nadal będzie niszczyła nasz wspólny dom.
Po drugie - przyroda jest dobrem wspólnym
Zdefiniowanie pojęcia "dobro wspólne" nie jest łatwe. Dobrem mogą być różne wartości, a "wspólne" najczęściej odnosi się do pewnej grupy. Nie jest rozpatrywane jako spójna całości ludzi na Ziemi tworzących jeden gatunek. Pośród różnych dóbr i licznych wspólnot, istnieje tak zwane dobro uniwersalne, od którego jesteśmy zależni. Jako dobro należy rozpatrywać zaspokojenie niezbędnych potrzeb do życia i zapewnienie bezpieczeństwa. Wspólnym, uniwersalnym dobrem nie są zgromadzone bogactwa materialne poszczególnych osób lub grup ludzi.
Dobrem jest przyroda, leżąca u podstaw naszej, wspólnej, ludzkiej egzystencji. Egoizm lokalny lub społeczny, neguje obecność sieci zależności pomiędzy przyrodą całego świata. W tej moralności przyroda pozostaje do zagospodarowywania i dyspozycji tylko danej grupy bądź narodu. Niedopuszczalne jest przekonanie o korzystaniu tylko z części wielkiej całości.
Dla większości przyjęcie, że zjawisko pogodowe El Niño obecne w strefie równikowej Pacyfiku, ma bezpośredni wpływ na nasz pogodę i wygodę naszego życia, jest niezrozumiałe. Jeszcze trudniejsze staje się przyjęcie do wiadomości, że przez ogromne ilości dwutlenku węgla, które wprowadził człowiek do atmosfery, wspomniane El Niño jest zdecydowanie silniejsze i mocniejsze niż w poprzednich latach. Żar słońca i wichury, które będą nam towarzyszyły w nadchodzących latach są potwierdzeniem, że to własnościowe traktowanie przyrody prowadzi do katastrofy i tragedii.
Po trzecie - człowiek jest częścią przyrody
Zwrot "człowiek jako gatunek zwierzęcy", wśród wielu osób nadal wywołuje oburzenie. My ludzie, poprzez stałe podkreślanie swojej wyjątkowości, dobrowolnie wyłączyliśmy się z przyrody. To jednak pozorne myślenie. Tylko 1% genów różni nas z szympansami, a ze świniami jesteśmy identyczni w 95%. Co ciekawe w 80% jesteśmy identyczni z psami i w 60% z muszką owocówką.
Najbardziej szokuje informacja, że średnio aż 50-55% wspólnych genów ma człowiek i rośliny dwuliścienne (w zależności od gatunku). Przeprowadzone do tej pory badania, identyfikują człowieka jako istotę gentycznie związaną z Ziemią, a tylko 0,1% jego genów zapewniła mu tak znaczny rozwój mózgu. To jednak za mało by stanowić o wyjątkowości i wyłączeniu z tworzenia wspólnoty z przyrodą. 0,1% odpowiada za wielkość mózgu. Enzymy, białka, procesy podziałów komórkowych nadal są identyczne jak u innych kręgowców.
Po kolejne - kochaj przyrodę jak własne dzieci
Pojęcie miłości w przyrodzie, jest tak samo dobrze znane jak wśród ludzi. Koty, psy i słonie potrafią kochać równie mocno jak człowiek. Trudniej jednak dyskutować o miłości do ogółu przyrody. W miłości zawsze czegoś oczekujemy. Odwzajemnienia, spełnienia i tej stale dużej dawki hormonów zapewniających euforię. W ludzkim pojęciu miłości, doświadczamy jej poprzez zmysły. Błysk w oku, czułe słówka i delikatny dotyk świadczą o zaangażowaniu i emocjach. Trudniej nam jednak kochać, kiedy obiekt naszej miłości milczy. Pozornie wydaje się nam, że przyroda milczy. Podobnie jak nowo narodzone dziecko. Ono też jest mało kontaktowe, nie obserwujemy reakcji zwrotnych, a pomimo tego darzymy je uczuciami.
Dzieckiem opiekujemy się szczególnie. Zapewniamy mu ochronę, bezpieczeństwo i stwarzamy mu jak najlepsze warunki do rozwoju, nie rzadko własnym, osobistym kosztem. Obserwując dorastające dziecko, w ogólnym przekonaniu, liczymy na jego pomoc w czasach naszej starości. Dobrze wychowane staje się ludzkim zabezpieczeniem ostatniego okresu życia człowieka. Przyrodę powinniśmy traktować podobnie. Szanując jej prawa, uznając siebie jako część natury stworzymy sobie dobre warunki do dalszego życia. Miłość do przyrody nie może być toksyczna i zaborcza.
Ostatnie - nie śmieć, nie hałasuj, oszczędzaj
Dbanie o własne miejsce do życia, leży w naszych genach. Potrzebujemy dachu nad głową do realizacji planów, marzeń i obowiązków. "Gniazdo", z biologicznego punktu widzenia" musi być czyste, wolne od zagrożeń mikrobiologicznych jak również stabilne konstrukcyjnie. Takie bezpieczne "gniazda" budują szympansy, goryle i orangutany. Kiedy jego konstrukcja staje się wadliwa lub zagnieździły się w nim pasożyty, budowane jest nowe, świeże. Człowiek, jako gatunek, prowadzi konsumpcyjne życie. Wytwarzana ilość odpadków i śmieci zalewa naszą planetę.
Sukces technologiczny jakim jest plastik, znajdujemy już w każdym zakątku naszej planety. Z własnego domu, szybko usuwamy brud i zanieczyszczenia, nie zwracając uwagi, co dalej dzieje się z odpadami. I nie jesteśmy świadomi tego, że wracają one do nas, do naszych domów w innej postaci i nie są to materiały recyklingowane. W podobny sposób niszczymy własność hałasem. Pisk hamulców, start samolotów, głośna muzyka i wiele innych emitorów dźwięku skutkują nagromadzeniem się decybeli w strefie życiowej ludzi, ponad dopuszczalną miarę.
Człowiek wyeksponowany na ostry, długotrwały dźwięk staje się bardziej nerwowy, depresyjny i ma problemy zdrowotne wynikające z zaburzeń pracy układu hormonalnego oraz krwionośnego. Przyroda zaczyna się oddalać od człowieka. W tym momencie choruje już nie tylko człowiek, ale cały system.
Konsumpcja to korzystanie z dóbr naturalnych bez umiaru. Stałe przetwarzanie zasobów przyrodniczych pogarsza i tak nie najlepszą jakoś środowiska. A chcemy zapewnić swojej miłości jak najlepsze warunki. Tylko jak to zrobić skoro powietrze jest coraz bardziej brudne, a zasoby wody ograniczane? No cóż. Czas na moralną ekorewolucję.