Kontrolerzy wchodzą do domów i zaczynają grzebać. Sypią się ostrzeżenia
Polki i Polacy cały czas nie radzą sobie z segregacją odpadów. Udowadniają to kontrole przeprowadzane co jakiś czas przez urzędników oraz firmy odbierające śmieci. Mieszkańcy nie do końca wiedzą, co i jak należy segregować - mówią pracownicy.
W naszym kraju nadal są osoby, które nie zdają sobie sprawy, że segregacja odpadów jest obowiązkowa. Śmieci dzielimy przed wyrzuceniem na pięć frakcji, co regulują zarówno przepisy gminne, jak i krajowe.
Kontrole pojemników na odpady w Polsce
Co więcej, w niektórych miejscowościach urzędnicy lub firmy odbierające odpady prowadzą kontrole pojemników. Robią to, aby upewnić się, czy mieszkańcy stosują się do zasad selektywnej zbiórki.
Niedawno jedna z takich kontroli odbyła się np. w gminie Czerniejewo w woj. wielkopolskim. Prowadzili ją przedstawiciele samorządu wraz z firmą Alba, która zajmuje się na tym terenie wywozem śmieci.
"Niestety wyniki kontroli pokazały, że mieszkańcy nie do końca wiedzą, co i jak należy segregować" - podsumowali z pesymizmem urzędnicy. Osoby, które nie liczą się z przepisami dotyczącymi odpadów musiały liczyć się z konsekwencjami.
Polacy nie wiedzą jak segregować śmieci. Jakie są kary?
Jak wygląda taka kontrola? Urzędnicy lub pracownicy firmy wywożącej śmieci po prostu zaglądają do pojemników, które stoją w altanach, na osiedlach lub na podwórkach. Otwierają losowo wybrane worki i… zaczynają grzebać w poszukiwaniu nieprawidłowości.
U kogo zostaną wykryte źle posegregowane odpady (np.kartony po mleku wrzucone do niebieskiego zamiast żółtego worka), ten zazwyczaj najpierw otrzymuje ostrzeżenie. Wystawia się je w formie "żółtej kartki" lub np. naklejki na śmietniku z napisem "nieprawidłowa segregacja".
Taka informacja to z jednej strony sygnał dla mieszkańca, aby doedukował się pod kątem segregacji odpadów, ale też dla kontrolerów. Ci mogą później w każdej chwili ponownie odwiedzić dany adres, aby zweryfikować, czy sytuacja się poprawiła.
Jeśli osoba, która wcześniej otrzymała ostrzeżenie nadal nie stosuje się do zasad segregacji, wtedy urzędnicy mogą wymierzyć karę. Polega ona na zwiększeniu opłaty śmieciowej. W zależności od gminy, może ona wynieść nawet cztery razy więcej niż standardowa stawka dla mieszkańca.