NIK o OZE w Polsce: Rząd współwinny barierom rozwoju

NIK opublikował raport o barierach rozwoju odnawialnych źródeł energii. Wskazuje w nim na liczne zaniechania Ministerstwa Energii, a później Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Farma wiatrowa na podkarpaciu.
Farma wiatrowa na podkarpaciu.Beata Zawrzel/REPORTEREast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

"Działania ministra odpowiedzialnego za sprawy energii, a później ministra odpowiedzialnego za sprawy klimatu nie pozwoliły na wyeliminowanie wszystkich utrudnień w funkcjonowaniu odnawialnych źródeł energii" - twierdzi Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie.

Według NIK w okresie objętym kontrolą brakowało całościowej analizy rozpoznania oraz niwelowania problemów i barier rozwoju OZE. Izba uważa, że istotne przyspieszenie, mające zaradzić utrudnieniom, nastąpiło dopiero w 2018 r. Wprowadzone zmiany dostosowały system wsparcia OZE do możliwości mikro, małych i średnich instalacji.

NIK uważa, że główne bariery rozwoju energetyki odnawialnej to: ograniczone możliwości finansowania inwestycji przez przedsiębiorców, prawne regulacje wsparcia, trudności administracyjno-proceduralne, a także problemy z funkcjonowaniem sieci przesyłowych. Możliwość udzielenia wsparcia dla inwestycji i rozwoju odnawialnych źródeł energii (OZE) wynika z polityki energetycznej Unii Europejskiej.

Izba krytykuje także resort za brak monitorowania podsektora wytwarzania energii elektrycznej z OZE.

"Nie było skutecznego sposobu pozyskiwania pełnych informacji o utrudnieniach w rozwoju OZE. (Resort - przyp. red.) o problemach w funkcjonowaniu OZE czerpał z doraźnych działań (np. podczas opiniowania projektów ustaw przedstawianych przez Ministerstwo)" - pisze NIK.

Izba uważa, że brakowało także  analiz, które pozwoliłyby na kompleksową identyfikację problemów w rozwoju OZE, a zrealizowane na zlecenie Ministra opracowania dotyczyły wybiórczej grupy uczestników tego rynku.

Brak monitorowania

"W badanym okresie Minister nie monitorował barier rozwoju OZE. Nie ocenił skutków zmian wprowadzonych ustawą z 2016 r. o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Brakowało analizy wpływu wprowadzonej tą ustawą zasady 10h na ograniczenie inwestycji w elektrownie wiatrowe" - twierdzi Najwyższa Izba Kontroli.

Zasada 10h określiła minimalną odległość między budynkiem mieszkalnym oraz innymi obiektami a elektrownią wiatrową o mocy większej niż 40 kW (w 2018 r. zmieniono minimum na 50 kW).

"Minister nie przeanalizował też wpływu wprowadzonych przepisów na obrót urządzeniami do budowy elektrowni wiatrowych na lądzie i na rynek pracy. Te zaniechania miały miejsce mimo informacji wskazujących na zahamowanie po 2016 r. inwestycji w energetyce wiatrowej na lądzie" - czytamy w oświadczeniu.

NIK podkreśla, że szef resortu, mimo że miał te informacje, nie rozpoczął prac nad zmianą ustawy o inwestycjach, w tym w szczególności zmiany przepisów o zasadzie 10h.

Więcej na temat barier w rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce pisaliśmy tutaj.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas