Ile trwały prace nad ustawą wiatrakową? Premier zdradził szczegóły poprawki

Premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z Interią odniósł się do ostatnich poprawek do tzw. ustawy wiatrakowej. Zakładają one, że turbiny wiatrowe będą mogły powstawać w odległości minimum 700 metrów od zabudowań, co odbiega od wcześniejszych zapowiedzi. Jak zdradził premier, prace "tak naprawdę toczyły się w ostatnich kilku tygodniach" mimo że nowelizację zapowiedziano jeszcze w 2021 r.

article cover
East News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze
Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla Interii odniósł się do ostatniej poprawki do ustawy wiatrakowej. Zmiany zostały mocno skrytykowane przez branżę energetyki odnawialnej
Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla Interii odniósł się do ostatniej poprawki do ustawy wiatrakowej. Zmiany zostały mocno skrytykowane przez branżę energetyki odnawialnej Andrzej IwanczukEast News

W wywiadzie z Piotrem Witwickim i Bartoszem Bednarzem z Interii premier Morawiecki odniósł się m.in. do ostatnich zmian w ustawie wiatrakowej. Branża energetyki odnawialnej szeroko komentuje poprawkę zgłoszoną przez posła Marka Suskiego, która zmienia minimalną odległość nowych wiatraków od zabudowań z proponowanych wcześniej 500 do 700 metrów.

Ustawa wiatrakowa. Premier Morawiecki o poprawce Suskiego

"Szanujemy obawy tych, którzy wskazują na zakłócenia miru domowego i spokoju w związku ze zbyt blisko stojącym wiatrakiem. Ten kompromis 700 metrów nie jest zły, ale jeżeli dałoby się go jeszcze dodatkowo złagodzić, np. poprzez mechanizm polegający na tym, że między 500 a 700 metrów możliwe byłoby fakultatywne referendum, to byłbym tego zwolennikiem" - powiedział w rozmowie z Interią premier Mateusz Morawiecki.

"Już te 700 metrów otwiera kolejne perspektywy inwestycyjne dla wiatraków" - ocenia szef rządu. "Odnawialne źródła energii leżą w naszym najlepiej pojętym interesie. Ale interes społeczny i obawy ludzi też są ważne. I stąd to ustępstwo" - dodał Mateusz Morawiecki.

Innego zdania są eksperci rynku energetyki odnawialnej, którzy otwarcie nazywają propozycję poprawki "bublem". Z analizy Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej wynika, że zwiększenie minimalnej odległości do 700 metrów spowoduje w niektórych przypadkach obniżenie potencjalnej mocy z wiatraków nawet o ok. 60-70 proc. Analiza firmy doradczej Ambiens wskazuje, że dodanie 200 metrów spowoduje "wzrost wykluczonego obszaru o 44 proc. w całej Polsce".

Eksperci wyliczyli, że przy minimalnej odległości 500 metrów nowych wiatraków od zabudowań będziemy w stanie uzyskać 18 GW mocy zainstalowanej w przeciągu siedmiu lat, czyli o 10 GW więcej niż obecnie. Większa odległość pozwoli nam uzyskać dodatkowo jedynie ok. 3 GW. Zmiana minimalnej odległości z 500 do 700 metrów będzie też obciążeniem dla inwestorów, którzy od dwóch lat szykowali projekty nowych farm wiatrowych pod zmienione przepisy.

Ile trwały prace nad ustawą wiatrakową?

O tym, że ustawa wiatrakowa (zwana także "odległościową") wstrzymująca rozwój polskiej energetyki wiatrowej ma być zmieniona i zliberalizowana wiadomo już od 2021 r. Prace nad nią powinny zatem trwać już od dwóch lat. W kwietniu 2022 r. Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska mówił na antenie Polsat News, że projekt "jest już bardzo zaawansowany".

W międzyczasie ustawa zmieniła resort, który zajmował się jej opracowaniem. Spod skrzydeł Ministerstwa Rozwoju i Technologii przeniesiono ją do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Zaprezentowany w czerwcu 2022 r. projekt został dobrze przyjęty przez branżę. We wrześniu poinformowano jednak, że ustawa "wymaga jeszcze dialogu między rządem a parlamentem".

W ostatnich tygodniach projekt został wyciągnięty z sejmowej "zamrażarki", prawdopodobnie dlatego, że stanowi ostatni kamień milowy do otrzymania unijnych pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy. Komisje sejmowe, które zajęły się projektem pod koniec stycznia, przegłosowały ostatecznie tylko jedną poprawkę zgłoszoną przez posła Suskiego. To właśnie zapis zmieniający minimalną odległość z 500 do 700 metrów.

"Poprawka mnie nie zaskoczyła, bo życie i polityka to sztuka kompromisów. Przyjmuję to i całkowicie akceptuję. I nie przesadzałbym z tymi dwoma latami prac. Tak naprawdę toczyły się one w ostatnich kilku tygodniach, były bardzo intensywne i to wtedy decyzje zapadały" - zdradził w rozmowie z Interią premier Mateusz Morawiecki.

Poprawka mnie nie zaskoczyła, bo życie i polityka to sztuka kompromisów. Przyjmuję to i całkowicie akceptuję. I nie przesadzałbym z tymi dwoma latami prac. Tak naprawdę toczyły się one w ostatnich kilku tygodniach, były bardzo intensywne i to wtedy decyzje zapadały.
Mateusz Morawiecki
Marek Suski: My nie walczymy z wiatrakami, wręcz przeciwniePolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas