Ustawa odległościowa trafia pod skrzydła Ministerstwa Klimatu i Środowiska

Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało, że na wniosek minister Anny Moskwy ustawa odległościowa, znana również jako ustawa 10H, będzie teraz projektem resortu klimatu. Wcześniej pracowało nad nim Ministerstwo Rozwoju i Technologii. – Jest prościej kiedy całość odnawialnych źródeł energii jest w jednym rynku. Stąd decyzja, żeby tę ustawę przesunąć do nas – tłumaczy szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

article cover
Erik Romanenko/TASSAgencja FORUM
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze
Anna Moskwa: Każdy chce mieć wpływ na to, czy wiatrak będzie stał za jego oknemPolsat News

Projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych zmienił gospodarza. Ustawa, zwana "odległościową" lub "10H" z rąk Ministerstwa Rozwoju i Technologii trafiła do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Stało się to na wniosek minister Anny Moskwy. Za ostatni etap prac nad nowymi przepisami będzie odpowiedzialny Ireneusz Zyska, pełnomocnik rządu ds. OZE i wiceminister klimatu i środowiska.

Ministerstwo klimatu zajmie się ustawą odległościową

- Jesteśmy odpowiedzialni za politykę energetyczną i za cały proces transformacji. Mamy ogląd rynku, prowadzimy też umowy sektorowe i dialog z branżą - zauważa Anna Moskwa w rozmowie z Dominiką Tarczyńską z Polsat News. - Jest nam prościej tę ustawę zintegrować z całością systemu transformacji i w całą politykę energetyczną - dodaje.

Wcześniej wiceminister Ireneusz Zyska zapowiedział, że nowelizacja zostanie prawdopodobnie uchwalona przez parlament jeszcze w pierwszym półroczu tego roku. - Przyjmiemy bardzo szybką ścieżkę - zapewnia minister Moskwa. Resort w pierwszej kolejności chce się przyjrzeć wnioskom po konsultacjach projektu i sprawdzić, czy wymagają one uzupełnienia.

Zdaniem wielu ekspertów ustawa odległościowa do tej pory wstrzymywała rozwój farm wiatrowych w Polsce. Zakłada ona, że wiatraki muszą być oddalone od domów na odległość co najmniej 10 razy większą niż ich wysokość (stąd nazywana jest także ustawą 10H). W praktyce oznacza to, że turbiny potrzebują 1,5-2 km wolnej przestrzeni, co zablokowało ich budowę praktycznie na całej powierzchni Polski.

Nowe przepisy mają złagodzić zasadę 10H, przekazując kontrolę nad budową wiatraków samorządom i społeczności lokalnej. Elektrownie wiatrowe będą mogły być budowane już w odległości 500 metrów od zabudowań. Konieczne będzie jednak, aby gmina zniosła wcześniej zasadę 10H.

- Każdy z nas chciałby mieć wpływ na to, czy wiatrak będzie stał za jego oknem, czy nie (...) Zależy nam, żeby ta ustawa wzmocniła rolę lokalnych konsultacji i lokalnych społeczności - podsumowuje Anna Moskwa.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas