​Stan Nowy Jork zapowiada zakaz sprzedaży samochodów spalinowych

Od 2035 r. na terenie stanu nie będzie można kupić samochodów osobowych ani lekkich ciężarówek innych niż bezemisyjne. Ustawę w tej sprawie podpisała właśnie gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul. 10 lat później może zacząć obowiązywać zakaz sprzedawania spalinowych ciężarówek.

W mieście Nowy Jork, by wypełniło swoje własne cele klimatyczne, 400 tys. kierowców powinno się przesiąść do samochodów elektrycznych
W mieście Nowy Jork, by wypełniło swoje własne cele klimatyczne, 400 tys. kierowców powinno się przesiąść do samochodów elektrycznychPexels.com
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Rząd USA stara się promować sprzedaż pojazdów elektrycznych, aby zmniejszyć zużycie paliw kopalnych i pomóc w realizacji celów klimatycznych. W sierpniu prezydent Joe Biden wydał dekret, który ma pomóc krajowym koncernom motoryzacyjnym w taki sposób, by do 2030 r. połowa sprzedawanych w Stanach Zjednoczonych samochodów miała napęd elektryczny.

Już w kwietniu 12 stanów zwróciło się do prezydenta o wyznaczenie wspólnego standardu dotyczącego zakazu sprzedaży nowych benzynowych samochodów i lekkich ciężarówek. Chciały, by datą graniczną 2035 r.

Stany kontra prezydent

Biden wielokrotnie odmawiał jednak poparcia propozycji stopniowego wycofania ze sprzedaży nowych pojazdów benzynowych do 2035 r., choć naciska na to część polityków jego partii w Kongresie.

Przepisy w tej sprawie zmieniane są więc na razie na poziomie stanowym. W zeszłym roku gubernator Kalifornii Gavin Newsom podpisał dekret, w którym wyznaczył cel zakazu sprzedaży nowych samochodów osobowych napędzanych benzyną od 2035 r. Teraz to samo zrobił stan Nowy Jork.

Miasto Nowy Jork poinformowało w środę, że aby osiągnąć swoje cele klimatyczne, do 2030 r. jedna piąta z 2 mln właścicieli pojazdów w mieście będzie musiała przesiąść się do pojazdów bezemisyjnych. Miasto zapowiedziało już, że zainstaluje sieć 10 tys. punktów ładowania do końca dekady.

Dekarbonizacja po amerykańsku

Stany Zjednoczone są drugim po Chinach emitentem gazów cieplarnianych (o planach dekarbonizacji w USA pisaliśmy tutaj). Emisje z transportu są w Ameryce jednymi z wyższych na świcie i stanowią - wedle szacunków - nawet 27 proc. wszystkich gazów cieplarnianych wytwarzanych w tym kraju.

Walka ze zmianami klimatycznymi była tymczasem jednym z kluczowych elementów zeszłorocznej kampanii wyborczej Joe Bidena, a teraz ma być priorytetem jego administracji. Prezydent kilka dni temu stwierdził, że potężne pożary, huragany i powodzie, które tego lata uderzały w niemal wszystkie regiony Stanów Zjednoczonych, bezpośrednio dotknęły ponad 100 mln Amerykanów.

- To się będzie tylko nasilać - mówił Biden podczas wizyty na terenach zdewastowanych przez huragan Ida, dodając: - Ludzie, musimy słuchać naukowców, ekonomistów i ekspertów do spraw bezpieczeństwa narodowego. Oni wszyscy mówią, że to czerwony alarm. Nasz naród i świat są w niebezpieczeństwie. To nie jest przesada. To jest fakt.

Z danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej wynika, że w 2019 r. spalanie paliw kopalnych w Stanach Zjednoczonych spowodowało emisje 5,2 Gt CO2. MAE zauważa jednak, że w tym roku emisje USA wciąż nie wrócą do poziomu z 2019 r. i w 2021 r. będą o 20 proc. mniejsze niż w 2005 r.

Tony plastiku w oceanach. Rozkłada się do 450 lat!Deutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas