Zmiany klimatu mogą mieć na nas zaskakujący wpływ. Chodzi o żołądek
Nowe, zaskakujące badania ujawniają związek między zmianami klimatu a częstszymi dolegliwościami związanymi z naszym układem pokarmowym. Wzrastające temperatury sprzyjają namnażaniu się bakterii z rodzaju Campylobacter, a to z kolei prowadzi do zwiększonej częstości występowania u ludzi powszechnej choroby biegunkowej.
Zmiany klimatu niosą ze sobą szereg konsekwencji
Skutki zmian klimatycznych możemy zauważyć na całym świecie. Niekontrolowane pożary, katastrofalne powodzie czy susze, to wierzchołek góry lodowej. Zmiany dotyczą nie tylko naszej planety, ale również nas samych. Nasze organizmy nie nadążają za tymi zmianami, a niektóre bakterie mogą to wykorzystać.
Według badań opublikowanych w „PLOS Computational Biology”, zmiany klimatu można powiązać ze zwiększoną częstością występowania u ludzi powszechnej choroby biegunkowej, kampylobakteriozy. Badania zostały przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Surrey.
Ocieplający się klimat i związane z tym zmiany środowiskowe sprzyjają namnażaniu się bakterii z rodzaju Campylobacter. Dwa gatunki stwarzają szczególne ryzyko dla zdrowia, a nawet życia ludzi. Są to C. jejuni i C. coli, które powodują bóle brzucha, wymioty i bolesne biegunki.
Mamy teraz szczegółowy opis wpływu pogody na chorobę, a następnym krokiem jest zrozumienie przyczyny. Co ważne, dzięki naszemu przejrzystemu i prostemu koncepcyjnie podejściu możemy teraz określić ryzyko zachorowania na tę chorobę, znając najnowsze dane lokalnej pogody.
Kampylobakterioza
Naukowcy skupili się przede wszystkim na zbadaniu wpływu podwyższonych temperatur i zwiększonej wilgotności na przenoszenie wśród ludzi kampylobakteriozy. Okazuje się, że jedną z konsekwencji trwających zmian klimatycznych jest zwiększone występowanie tej infekcji bakteryjnej.
Zrozumienie mechanizmów stojących za rozprzestrzenianiem się pewnego rodzaju chorób pomoże określić potencjalne ryzyko wystąpienia pandemii i ewentualnego im zapobieżenia.
Wzrost temperatur sprzyja namnażaniu się bakterii
Naukowcy przeanalizowali dane zbierane przez 20 lat dotyczące 1 miliona przypadków kampylobakteriozy w Anglii i Walii. Na tej podstawie opracowali model matematyczny pozwalający porównać uzyskane podczas analizy wyniki z parametrami pogodowymi dostarczonymi przez Met Office.
Okazuje się, że kampylobakterioza wykazuje względną stabilność w temperaturach poniżej 8 stopni Celsjusza. Jednak wystarczył wzrost temperatury o zaledwie 5 stopni, by odnotowano więcej infekcji spowodowanych tymi bakteriami.
Wpływ na liczbę przypadków miała również wilgotność powietrza. Gdy poziom wahał się o 75 do 80 proc., zanotowano podwyższony wskaźnik infekcji.
Co ciekawe, w badaniu zidentyfikowano również trzeci czynnik wpływający na rozprzestrzenianie się choroby. Wydłużone dni powiązano również ze wzrostem zachorowań. Na ten moment dokładne przyczyny leżące u podstaw tej korelacji pozostają nie do końca poznane.
Doktor Lo Iacono sądzi, że wyodrębnione czynniki mogą sprzyjać namnażaniu się bakterii chorobotwórczych bądź powodują pewne zmiany w zachowaniu jednostek i interakcji społecznych w tych okresach.