Tracimy wody gruntowe. Dostęp do nich straci pół miliarda ludzi

Globalne ocieplenie wpływa nie tylko na to, co dzieje się na powierzchni Ziemi, ale też na procesy zachodzące głęboko pod nią. Nowe badanie wskazuje, że zmiany klimatyczne stanowią zagrożenie dla wód gruntowych, stanowiących podstawowe źródło wody pitnej dla milionów ludzi.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne123RF/PICSEL
ONZ przypomina, że globalna pandemia to nie jedyny problem, z jakim musi zmierzyć się ludzkość123RF/PICSEL

Nawet jedna czwarta ludzkości żyje jedynie dzięki zbiornikom wody, znajdującym się głęboko pod powierzchnią Ziemi. Tam, gdzie nie ma łatwodostępnych jezior, strumieni i rzek, woda pitna musi być pompowana z podziemnych zbiorników. Ale wody gruntowe są w niebezpieczeństwie. 

Nowe badanie wskazuje, że do końca stulecia dziesiątki czy wręcz setki milionów ludzi mogą stracić dostęp do tego kluczowego zasobu. Wody gruntowe, od których zależy dziś ich przetrwanie, pod wpływem zmian klimatycznych mogą zmienić się w toksyczną zupę. W najgorszym przypadku prawie 590 milionów ludzi mogłoby w 2100 roku być zależnych od źródeł wody, które nie spełniają norm dotyczących wody pitnej.

Jednym z zasadniczych problemów jest to, że podziemne zbiorniki wody często nie są tak “czyste" jak by się wydawałoMANOJTVWikimedia Commons

Jak globalne ocieplenie wpływa na ziemię pod naszymi stopami

Do niedawna to, w jaki sposób ocieplanie się planety wpłynie na stan wód gruntowych było tematem niemal niezbadanym. Choć naukowcy od dziesięcioleci pilnie śledzą to, w jaki sposób kryzys klimatyczny wpływa na czapy lodowe, oceany czy dżungle, nasza wiedza na temat tego, jak rosnące temperatury wpływają na grunt i to, co się pod nim znajduje, była o wiele mniej pełna. 

Ta różnica ma pewne uzasadnienie. Oceany pochłaniają o wiele więcej ciepła z atmosfery, niż skały czy gleba, wpływ globalnego ocieplenia na stan mórz - i odwrotnie, wpływ oceanu na przebieg zmian klimatyzcnych - jest więc kwestią niezwykle pilną. Niemniej jednak dla naszej przyszłości kluczowe znaczenie będzie miało zrozumienie tego, w jaki sposób klimatyczne przemiany wpłyną na wody gruntowe, w tym tempo ich zużywania, wysychania i uzupełniania. 

Tę lukę w wiedzy próbuje zapełnić międzynarodowy zespół naukowców, który opracował właśnie ogólnoświatowy moment symulujący to, w jaki sposób globalne ocieplenie w różnych jego wariantach wpłynie na wody gruntowe. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie Nature Geoscience.

Podziemna zupa

Jednym z zasadniczych problemów jest to, że podziemne zbiorniki wody często nie są tak “czyste" jak by się wydawało. Taka woda, uwięziona w porowatych skałach tuż pod powierzchnią, może być pełna rozpuszczonych minerałów, substancji zanieczyszczających i potencjalnych patogenów. Jeśli temperatura takiego zbiornika wzrośnie o zaledwie stopień czy dwa, skutki mogą być katastrofalne. Rosnące temperatury mogą doprowadzić do utraty rozpuszczonego w wodzie tlenu, co z kolei może ułatwić rozwój niebezpiecznych bakterii. Rosnące temperatury ułatwiają także rozpuszczanie w wodzie metali ciężkich, takich jak arsen czy mangan. 

"Już około 30 milionów ludzi żyje w regionach, w których woda gruntowa jest cieplejsza niż określono w najsurowszych wytycznych dotyczących wody pitnej" mówi portalowi Live Science główna autorka badania Susanne Benz, geolog z Instytutu Technologicznego w Karlsruhe w Niemczech. "Oznacza to, że picie tam wody bez oczyszczenia może nie być bezpieczne. Może być konieczne na przykład jej wcześniejsze zagotowanie. Woda pitna jest również podgrzewana w rurach wodociągowych pod wpływem ciepła w ziemi".

Zdjęcie ilustracyjne123RF/PICSEL

Podgrzane wody gruntowe i zawarte w nich potencjalnie niebezpieczne bakterie czy metale ciężkie mogą również stanowić zagrożenie dla położonych na powierzchni zbiorników wodnych. Przedostająca się do nich spod ziemi skażona woda może sprawić, że również te źródła wody staną się mniej zdatne do spożycia przez okolicznych mieszkańców. 

Jak ocieplenie klimatu wpłynie na wody gruntowe

Modele przygotowane przez zespół badawczy zakładały kilka scenariuszy, według których mogą przebiegać w przyszłości zmiany klimatyczne, w zależności od tego, o ile ludzkość zdoła ograniczyć emisje gazów cieplarnianych. 

W ramach stosunkowo optymistycznych prognoz, które zakładają, że emisje będą spadać a ocieplenie klimatu uda się zahamować, zanim osiągnie katastrofalne rozmiary, liczba osób, które stracą dostęp do bezpiecznych wód gruntowych wzrośnie do 2100 roku dwukrotnie. Badacze szacują, że w takim scenariuszu od 77 do 188 milionów ludzi będzie żyło na obszarze, na którym wody gruntowe nie spełniają najsurowszych norm zdatności do picia. 

W skrajnym przypadku, w którym emisje stale rosną, wody gruntowe staną się niezdatne do spożycia bez istotnego przetworzenia i oczyszczenia na obszarze, na którym zależnych od nich jest aż 588 milionów ludzi. 

Nie wszystkie regiony będą obarczone równym ryzykiem. Tam, gdzie zwierciadło wody znajduje się głęboko, na przykład w Alpach czy amerykańskich Górach Skalistych, zmiany będą stosunkowo niewielkie. Tamtejsze wody gruntowe powinny nadal być bezpieczne, ponieważ gruba warstwa gleby zapewni im izolację i powstrzyma ocieplanie. Z kolei tam, gdzie podziemne zbiorniki wody znajdują się płytko, wzrost temperatur wód gruntowych do niebezpiecznych poziomów nastąpi szybko. Szczególnie niepokojące jest to, że są to zazwyczaj obszary zamieszkiwane przez ubogie społeczeństwa, które mogą nie dysponować środkami koniecznymi do stworzenia infrastruktury do oczyszczania wody. 

Świat ma problem z wodą pitną

Stan wód gruntowych to tylko jeden z elementów znacznie większego i poważniejszego problemu. Już dziś ogromna liczba ludzi ma bardzo ograniczony dostęp do bezpiecznej wody. 

Według opublikowanego w ubiegłym roku raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych, 1 na 10 mieszkańców Ziemi (czyli około 700 milionów) nie ma stałego dostępu do czystej wody. Ta liczba spadła w ostatnich dekadach dzięki międzynarodowym wysiłkom - jeszcze w 2000 r. w podobnej sytuacji znajdowało się 1,1 miliarda ludzi na całym świecie, ale istnieje obawa, że zmiany klimatu mogą odwrócić ten pozytywny trend. Każdego roku z powodu chorób wywołanych skażoną wodą, złym stanem kanalizacji i brakiem możliwości prowadzenia odpowiedniej higieny umiera każdego dnia około tysiąca dzieci poniżej piątego roku życia.

ONZ uznał zapewnienie powszechnego dostępu do czystej wody i kanalizacji wszystkim ludziom za jeden z najważniejszych celów rozwojowych świata. Cel ten miałby zostać osiągnięty do 2030 r.  

Polscy naukowcy nie mają dobrych wieści. W naszych wodach jest mikroplastikPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas