Słonie znów giną. Pięć wielkich samców zastrzelono w Tanzanii
Pogranicze Tanzanii i Kenii było dla słoni bezpiecznym schronieniem. Już nim nie jest. Z rąk bogatych myśliwych giną najstarsze i najbardziej imponujące słonie. Obrońcy przyrody biją na alarm.
Bujne sawanny łączące północną Tanzanię z kenijskim Parkiem Narodowym Amboseli są królestwem najbardziej majestatycznych zwierząt Afryki. Jest ich najwyżej kilkanaście, ale pozostawiają głębokie wrażenie na każdym, kto miał szansę je zobaczyć.
To tzw. super tuskery - stare samce słoni o ogromnych ciosach, sięgających aż do ziemi i osiągających ponad 45 kilogramów wagi. Te największe ze słoni są przez ekologów uważane za kluczowy element społeczności tych ssaków - bronią młodych przed drapieżnikami, przekazują wiedzę o szlakach migracji czy miejscach poszukiwania żywności, “wychowują" młode samce hamując ich agresję.
Ale dla myśliwych są czymś innym. Atrakcyjnym trofeum do powieszenia nad kominkiem. Są skłonni zapłacić tysiące dolarów za szansę zastrzelenia majestatycznego zwierzęcia.
Bezpieczne schronienie słoni przestało istnieć
Jeszcze niedawno tanzańsko-kenijskie pogranicze było dla słoni bezpiecznym schronieniem. Wszystko zaczęło się od śmierci trzech kenijskich słoni, które w 1994 r. zostały zastrzelone po tanzańskiej stronie granicy. W maju 1995 r. władze Tanzanii, pod naciskiem działaczy na rzecz ochrony przyrody i naukowców z Kenii, ogłosiły dziewięciomiesięczny zakaz polowań na obszarze przygranicznym.
Moratorium miało zostać zniesione, gdy oba kraje uzgodnią jasno określony obszar ochronny. Do negocjacji nigdy nie doszło, ale moratorium - nieco nieoficjalnie - obowiązywało przez 30 lat. Porozumienia w zasadzie nie podpisano, ale myśliwi woleli unikać tego regionu.
Wszystko wskazuje jednak na to, że rząd Tanzanii uznał, że najwyższy czas przywrócić polowania w pasie przygranicznym. Od września po tanzańskiej stronie granicy zastrzelono pięć samców słoni. Co najmniej dwa z nich były "super tuskerami". Słonie, nieprzyzwyczajone do niebezpieczeństwa, nie były zapewne trudnym celem. Od 30 lat ludzie celowali do nich jedynie z aparatów fotograficznych, a nie z broni.
Choć nikt jeszcze tego oficjalnie nie potwierdził, za śmiercią słoni, których ciała pozbawiono po śmierci kłów, nie były najprawdopodobniej dziełem kłusowników, a bogatych, zachodnich turystów. Nie ma żadnych informacji o tym, żeby tanzańskie władze wszczęły dochodzenie w sprawie śmierci zwierząt, więc zapewne myśliwi mieli na ich zabicie pozwolenie. Strefa ochronna słoni została zniesiona ukradkiem, tak, jak została wprowadzona.
Wszyscy chronią, ale niektórzy pozwalają zabijać
Kenia i Tanzania łączy granica, ale dzieli podejście do ochrony zwierząt. Kenia całkowicie zakazała na swoim terytorium polowań za dewizy, a wszystkie dochody, jakie ten kraj czerpie z dzikiej przyrody, płyną z pieniędzy, jakie turyści płacą za wycieczki do parków narodowych czy noclegi w położonych na sawannach hotelach.
Safari równie chętnie przyjmuje turystów z aparatami fotograficznymi, ale kraj nigdy nie odciął się od organizowania polowań na grubego zwierza dla zamożnych turystów. Są one ściśle regulowane - każdego roku kraj ustala limity zwierząt, na które wolno polować (w tym roku 50 słoni), a każde polowanie musi być monitorowane przez urzędnika. Za kłusownictwo grozi nawet 30 lat więzienia.
Dlaczego sąsiednie kraje przyjęły tak różne strategie ochrony przyrody? Powody mogą być dwa. Po pierwsze, Tanzania jest krajem zdecydowanie uboższym Według Banku Światowego, PKB na mieszkańca w tym kraju wynosi około 1200 dolarów, w porównaniu z około 2100 dolarów w Kenii. Po drugie, jest ona krajem przyrodniczo bogatszym. Na jej sawannach żyje obecnie około 60 000 słoni (w porównaniu z około 316 000 w 1978 r). W Kenii pozostało ich około 35 000 (w porównaniu z około 160 000 w tym samym czasie).
Czy zabijanie słoni pomaga przyrodzie?
Kenijscy przyrodnicy wystosowali list otwarty, w którym apelują do władz Tanzanii o wprowadzenie zakazu polowań w odległości 40 mil od granicy między oboma krajami. Ale tanzańskie władze nie są chętne do ograniczania polowań, i to nie tylko dlatego, że zapewniają one dopływ gotówki do ubogiego kraju.
Rzecznik tanzańskiego Ministerstwa Zasobów Naturalnych i Turystyki stwierdził, że strategia ochrony kraju opiera się na "mocnych podstawach regulacyjnych, badaniach i dowodach naukowych" oraz zauważył, że w Tanzanii występuje jedna z najliczniejszych populacji słoni w Afryce. Ta populacja coraz częściej wchodzi jednak w konflikt z rosnącą ludzką populacją kraju.
Coraz częstsze i coraz bardziej intensywne susze dotykające Afryki Wschodniej sprawiają, że poszukujące żywności słonie wchodzą na pola miejscowych rolników. Jak zapewniają myśliwi, rolnicy rzadziej zabijają słonie, które atakują ich pola, jeśli wiedzą, że otrzymają część dochodów z polowań.
"Bez względu na to, jak wielu osobom polowanie może wydawać się niesmaczne, może ono przynosić dochód dla ochrony przyrody i społeczności" - mówi Guardianowi profesor Adam Hart z Uniwersytetu w Gloucestershire, współautor książki "Trophy Hunting". Twierdzi, że że zaprzestanie polowań na trofea - i stwarzanych przez nie zachęt do ochrony - bez finansowanych alternatyw może prowadzić do większej utraty dzikiej przyrody, bo rolnicy zaczną zmieniać sawanny i lasy w nowe uprawy.
Niektóre badania wykazały, że siedliska zarządzane w celach łowieckich mogą chronić wiele innych zagrożonych gatunków żyjących w pobliżu. Nawet Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) stwierdziła, że istnieją "istotne dowody", że polowanie na trofea przynosi pozytywne rezultaty dla ochrony dzikiej przyrody. W 2017 r. organizacja stwierdziła, że zakaz polowań "mógłby raczej przyspieszyć niż odwrócić upadek dzikiej przyrody".
Kluczowe dla środowiska
Obrońcy przyrody podkreślają jednak, że słonie są czymś więcej niż jeszcze jednym gatunkiem zamieszkującym sawannę. Jako gatunek kluczowy, słonie nie tylko kształtują ekosystemy dla innych dzikich zwierząt - na przykład tworząc wodopoje za pomocą kłów i rozsiewając nasiona w odchodach - ale ich inteligencja i złożona struktura społeczna oznaczają, że gwałtowna śmierć członka rodziny mogą wywołać traumę u pozostałych przy życiu słoni i skutkować agresywnymi zachowaniem w stosunku do ludzi. .
Badacze twierdzą, że większe i starsze byki będące celem polowań mają kluczowe znaczenie dla reprodukcji, a także przekazywania kultury i utrzymania porządku społecznego. Samce słoni żyją głównie poza stadami, ale młode byki czasami spędzają czas ze starszymi, którzy przekazują im wiedzę na przykład o tym, gdzie szukać pożywienia i dokąd się udać, gdy zmieniają się pory roku. Kształtują także ich zachowanie. Jedno z badań wykazało, że nieobecność starszych samców może sprawić, że młodsze byki będą bardziej agresywne.
W tym miesiącu rząd Tanzanii podejmie decyzję, czy wydać więcej pozwoleń na polowania na stare samce słoni w nadchodzącym roku. Autorzy listu otwartego apelują, by skończyć z tą praktyką i zamiast tego skupić się na ekoturystyce. “Te stare samce, żywe, mają wielką wartość biologiczną, ekonomiczną i społeczną. Kiedy zostaną zastrzelone, ich wkład się kończy".